Do wypadku doszło 4 sierpnia na obwodnicy Warszawy przy zjeździe na ulicę Puławską. To dość kuriozalna sytuacja, bo jeden samochód dosłownie wjechał w drugi, taranując go na prawym pasie. Poszkodowany nie mógł nic zrobić, a kierowca, który uderzył w pojazd przed sobą zareagował w ostatniej chwili - wcisnął hamulec i próbował zmienić pas, ale było za późno. Powód wypadku? Zwykłe zagapienie się.
Na szczęście, obyło się bez poważniejszych konsekwencji. W wypadku ucierpiały tylko samochody, ale cała sytuacja mogła mieć tragiczny finał. Na serwisie YouTube pojawił się film z tego zdarzenia, nagrany kamerką przez kierowcę jadącego za rozbitymi autami.
O rozproszenie uwagi kierowcy w dzisiejszych czasach wyjątkowo łatwo. Każdy z nas ma w kieszeni smartfona z dostępem do Internetu, a coraz więcej samochodów wyposażonych jest w duże ekrany systemów multimedialnych. Zagrożeniem jest nie tylko wykonywanie telefonów w czasie jazdy, lecz także korzystanie z social media. Znane są sytuacje, gdy śmiertelny wypadek spowodował kierowca, który w czasie jazdy dodał do serwisu społecznościowego swoje selfie albo prowadził za pomocą telefonu transmisję wideo - mówi Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.
Według policyjnych statystyk najczęstszymi przyczynami wypadków na drogach szybkiego ruchu są kolejno: niedostosowanie prędkości, niezachowanie odległości między pojazdami oraz zmęczenie kierowców.
Źródło: se.pl/auto, Raport Wypadki drogowe w 2017 roku