Na europejskich drogach przez ostatnią dekadę zginęło ponad 8100 dzieci. Co prawda liczba śmiertelnych ofiar wypadków z udziałem dzieci zmniejsza się, ale wciąż należymy do krajów, gdzie w wypadkach ginie najwięcej osób do 14 roku życia. W przypadku Polski wskaźnik śmiertelnych ofiar na milion dzieci wynosi 12,8. Unijna średnia jest w o połowę niższa.
Najwięcej takich wypadków ma miejsce w wakacje, kiedy dzieci podróżują na wyjazdy, kolonie czy obozy. Do tego spędzają więcej czasu na zewnątrz, stąd dużo większe narażenie na potrącenia. Tylko w czerwcu, lipcu i sierpniu doszło do 1042 takich zdarzeń w Polsce.
Najczęstsze ofiary śmiertelne i ranni to pasażerowie w grupie wiekowej 0-6 l – stanowią ponad 75 proc. osób poszkodowanych w wypadkach. To znaczy, że winę ponoszą w głównej mierze dorośli. Winne są niebezpieczne zachowania kierowców, jak nadmierna prędkość, jazda pod wpływem alkoholu i rozmowy przez telefon w czasie jazdy. Oprócz tego duże znaczenie mają wybór fotelika i jego mocowanie oraz zapięcie pasów. Niektórzy rodzice nie potrafią prawidłowo dobrać fotelika do wieku i wzrostu swoich dzieci.
Co trzecie dziecko, które zginęło w wypadku poruszało się pieszo, a 13 proc. stanowią rowerzyści. Dlatego eksperci alarmują, żeby edukować dzieci w zakresie bezpiecznego przechodzenia przez jezdnię, przeprowadzania rowerów przez pasy, a także jazdy w kasku i wyczulania na kwestię oświetlenia po zmroku.
Źródło: SuperAuto