Radio i klimatyzacja w samochodzie to dzisiaj standard. Za co warto dopłacić podczas zakupu auta?

Konfiguracja nowego auta nie należy do łatwych zadań. Wiele marek oferuje mnóstwo dodatkowych opcji za dopłatą. Są wśród nich systemy bezpieczeństwa. Podpowiadamy, na których nie warto oszczędzać.

Czasy, gdy naklejka ABS na pokrywie bagażnika stanowiła obiekt westchnień, są już przeszłością. Dziś każdy nowy samochód musi mieć w standardzie system odpowiedzialny za przeciwdziałanie buksowaniu kół podczas hamowania. Kolejny układ to ESP. Pomaga zachować optymalną trakcję w zakrętach i ogranicza skutki poślizgu. Eksperci oponiarskiego koncernu Continental twierdzą, że ESP zmniejszyło ilość wypadków na europejskich drogach aż o 49 proc.

Nowe regulacje Komisji Europejskiej wymusiły również na producentach montowanie w nowych samochodach systemu kontroli ciśnienia w kołach oraz e-Call. Oba odpowiadają za bezpieczeństwo. Jazda z niewłaściwym ciśnieniem w jednej z opon mocno wpływa na zachowanie auta na drodze i nierzadko prowadzi do opłakanych w skutkach wypadków. Drugi z obowiązkowych elementów to system łączności, który automatycznie informuje służby ratownicze o drogowym zdarzeniu.

To jednak dopiero początek drogi. Producenci sukcesywnie opracowują nowe systemy bezpieczeństwa i wdrażają je do nowych modeli.

System chroniący przed kolizją z poprzedzającym pojazdem

W koncernie VAG został nazwany Front Assist. Inni producenci stosują różne nazwy, ale metodyka działania jest niemal identyczna. Ponadto, wkrótce będzie obowiązkowy we wszystkich sukcesywnie wprowadzanych na rynek modelach. Póki co, część marek udostępnia go w standardzie, natomiast inni za dopłatą.

Sposób działania jest dość prosty. W atrapie chłodnicy lub przednim zderzaku montuje się jeden lub dwa radary głowicowe. Pierwszy służy do monitorowania najbliższego otoczenia, zaś drugi odpowiada za obiekty w dalszej odległości.

W razie wykrycia przeszkody i braku reakcji kierowcy, komputer automatycznie ostrzeże pasażerów czerwonym znakiem graficznym na desce rozdzielczej, wysokiej częstotliwości dźwiękiem, po czym podwyższy ciśnienie w układzie hamulcowym. Jeśli prowadzący pojazd nie zareaguje na znaki ostrzegawcze, uruchomi hamulce w trybie awaryjnym, minimalizując tym samym skutki ewentualnej kolizji. Wielu producentów rozszerza ten system o naciąganie pasów, domykanie szyb oraz szyberdachu. Wszystko w trosce o bezpieczeństwo podróżnych.

Volkswagen Tiguan, Front AssistVolkswagen Tiguan, Front Assist fot. Volkswagen

Warto też wiedzieć, że hamulec antykolizyjny powstał z myślą o miejskich prędkościach. W wielu modelach różnych marek funkcjonuje do 50-60 km/h. Niektórzy wyszli jednak przed szereg i oferują system minimalizujący zagrożenie nawet przy 200 km/h. To dobre rozwiązanie dla tych, co spędzają sporo czasu na ekspresówkach i autostradach.

Coraz więcej systemów Front Assist rozpoznaje także pieszych oraz rowerzystów.

Czy wiesz jak prawidłowo włączać się do ruchu? Dzięki tym zasadom, każdemu będzie jeździć się wygodniej

System kamer 360 stopni

Jeszcze dekadę temu, za przydatną nowinkę uchodziły czujniki parkowania. Obecnie są standardem lub oferowane za niewielką dopłatą już w modelach segmentu A i B. Ich rozwinięcie stanowią kamery. Ta z tyłu ułatwia manewr cofania i pokazuje kierowcy wystające z powierzchni elementy, których nie wykryją czujniki. Dodatkowo, wielu producentów stosuje na obrazie przekazywanym przez centralny wyświetlacz linie. Pomarańczowa i czerwona oznacza przeszkodę w odległości kilkudziesięciu centymetrów.

Kilka lat temu w samochodach zaczęły pojawiać się kamery ilustrujące przegląd pola wokół całego auta. W Nissanie ten system nazywa się Around View Monitor. Bazuje na kamerach umieszczonych w obu zderzakach i bocznych lusterkach. Na centralnym ekranie dostępny jest widok z lotu ptaka przedstawiający sytuację z każdej strony auta.

Tym samym, wjeżdżanie lub opuszczanie ciasnego miejsca parkowania nie będzie skomplikowane. Ryzyko uszkodzenia innego pojazdu maleje, a ułatwienie sobie wysiadania okaże się bezcenne. Warto pamiętać, że przy kiepskiej, deszczowej lub śnieżnej pogodzie, kamery szybko się brudzą. Podczas miejskiej eksploatacji, należy je regularnie czyścić. Tego typu system występuje już w autach segmentu C. Wymaga domówienia kolorowego ekranu układu multimedialnego i zazwyczaj wiąże się z dopłatą rzędu 2-4 tys. zł.

Volvo XC90 system kamer 360Volvo XC90 system kamer 360 fot. Volvo

Monitoring martwego pola

BLIS, Blind Spot Detection lub Blind Spot Monitor odpowiada za wykrywanie pojazdów znajdujących się w martwym polu. Zazwyczaj jest to wysokość naszego tylnego zderzaka. System bazuje na radarze umieszczonym w zderzaku lub kamerach pod bocznymi lusterkami zewnętrznymi. Działa w trybie ciągłym i informuje kierowcę o zbliżającym się obiekcie.

Czerwona lub pomarańczowa kontrolka na szklanej powierzchni lusterka ma ostrzec kierowcę o niebezpieczeństwie. Po włączeniu kierunkowskazu, zaczyna migać na czerwono, jeżeli manewr może doprowadzić do kolizji. Monitoring martwego pola zazwyczaj występuje w pakiecie z innymi systemami bezpieczeństwa. U niektórych producentów w standardzie, u innych za dopłatą rzędu 1-3 tys. zł.

Citroen C4 Picasso i Grand Picasso FLCitroen C4 Picasso i Grand Picasso FL fot. Citroen

Asystent pasa ruchu

Lane Assist zadebiutował w autach premium około dekady temu. Początkowo, system był bierny i informował kierowcę o opuszczeniu pasa ruchu wibracjami na kierownicy lub graficznym i dźwiękowym sygnałem. Wraz z rozwojem technologii, układ został rozwinięty i gwarantuje częściowo autonomiczną jazdę.

Utrzymuje auto między liniami wyznaczającymi pas ruchu, a w razie zbliżenia się do jednej z nich w zakręcie, skoryguje tor jazdy. O ile w mieście takie rozwiązanie nie należy do komfortowych, o tyle na autostradach już tak. W razie długiej podróży i problemów z koncentracją lub zmęczeniem, w wielu przypadkach może uratować życie.

Ponadto, asystent pasa ruchu coraz częściej występuje w połączeniu z aktywnym tempomatem utrzymującym stałą odległość względem poprzedzającego pojazdu. Wówczas wchodzimy na kolejny poziom jazdy autonomicznej, który gwarantuje zdalną jazdę przez kilkadziesiąt sekund. Przy braku reakcji kierowcy, komputer zacznie wysyłać ostrzeżenia dźwiękowe i graficzne, wibrować kierownicą, po czym doprowadzi do zjechania na pobocze i awaryjnego zatrzymania pojazdu. Taki system znajdziecie już między innymi w Skodzie, Volkswagenie i Audi.

Asystent wyjazdu z miejsca parkingowego

Wyjeżdżanie tyłem z miejsca parkingowego zawsze niesie ze sobą ryzyko. W przypadku większych samochodów, widoczność jest mocno ograniczona, więc włączanie się do ruchu nie należy do łatwych i przyjemnych. Zwłaszcza w miastach, gdzie natężenie ruchu jest ogromne.

Skoda Kodiaq, Asystent wyjazdu z miejsca parkingowegoSkoda Kodiaq, Asystent wyjazdu z miejsca parkingowego fot. Skoda

W związku z tym, coraz powszechniej stosuje się w autach Side Assist. To system bazujący na czujnikach w tylnej części pojazdu. Aktywuje się po włączeniu biegu wstecznego i monitoruje drogę na odcinku nawet 50 metrów w każdą stronę. Po wykryciu zbliżającego się obiektu będącego na kursie kolizyjnym, wyśle kierowcy akustyczne i optyczne ostrzeżenie. W przypadku braku reakcji, nastąpi automatyczna ingerencja w układ hamulcowy pozwalająca zminimalizować skutki ewentualnej kolizji.

Więcej o:
Copyright © Agora SA