Urzędnik zażyczył sobie luksusową limuzynę. "To moje podstawowe narzędzie pracy"

Dźwiękochłonne szyby, automatyczna skrzynia biegów i napęd na cztery koła. To tylko niektóre z wytycznych do przetargu ogłoszonego przez Główny Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa.

Kilka dni temu portal wp.pl dotarł do szczegółowych informacji na temat przetargu na nowy samochód dla prezesa Głównego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Pojazd będzie leasingowany przez 35 miesięcy z możliwością późniejszego wykupu.

Długa lista wymaganego wyposażenia

Na liście wyposażenia znalazły się takie elementy, jak m.in. dźwiękochłonne, przyciemniane boczne szyby z roletami, sensor deszczu i elektrycznie sterowane, podgrzewane, składane, automatycznie ściemniające się lusterka boczne z funkcją pamięci ustawienia i oświetleniem wokół drzwi. Oprócz tego prezes Andrzej Chodkowski chciałby, żeby samochód był wyposażony w 6-biegową skrzynię i napęd na cztery koła. Oprócz tego auto ma być wyposażone w przednie, boczne i tylne poduszki, wraz z tymi, które chronią kolana kierowcy. Siedzenia muszą mieć regulację odcinka lędźwiowego kręgosłupa.

Zobacz także: BOR zamawia nową opancerzoną limuzynę. Cena? 2,5 mln zł. Nie będzie zwykłego przetargu

Oprócz tego limuzyna ma być wyposażona w funkcję automatycznego włączania świateł drogowych, asystenta pasa ruchu oraz układ monitorowania martwego pola w lusterkach z funkcją wspomagania wyjazdu z miejsca parkingowego. Auto, które spełni poniższe wymagania może kosztować ponad 170 tys. zł.

"Podstawowe narzędzie pracy"

Inspektorat tłumaczy, że samochód będzie potrzebny do odwiedzania 16 wojewódzkich oddziałów urzędu, 255 jednostek terenowych oraz 13 oddziałów granicznych. Auto ma być podstawowym narzędziem pracy, pozwalającym na docieranie do tych miejsc. Oprócz prezesa będą z niego korzystać także inni pracownicy, gdy tylko będą tego wymagały ich obowiązki służbowe.

Czy Twoim zdaniem wymagania urzędnika są przesadzone?
Więcej o:
Copyright © Agora SA