Hyundai Santa Fe 2.0 CRDi - test. Miłość od trzeciego wejrzenia

Z początku Hyundaia Santa Fe nie polubiłem. A po tygodniu z wielkim żalem oddawałem kluczyki. Co więcej, duży SUV Hyundaia to zdecydowanie jedno z moich ulubionych aut, jakimi jeździłem w pracy.

Akurat pierwsze wrażenie Hyundai Santa Fe wywarł na mnie znakomite. Choć mam już dość natłoku wszelkiej maści SUV-ów i crossoverów na drogach, to wizualnie Santa Fe bardzo mi się podoba. Jest w nim coś amerykańskiego - sylwetka jest muskularna, grill potężny, a całe auto sprawia wrażenie masywnego i solidnego. Hyundai Santa Fe wraz z mniejszym bratem, Tucsonem, to zdecydowanie jeden z najładniejszych SUV-ów na polskim rynku. Koreańczycy przyłożyli się również do projektu wnętrza. Jest schludny i elegancki. Nie można też narzekać na wyposażenie i nowoczesne systemy, bo Santa Fe - jako okręt flagowy marki - ma dosłownie wszystko, co powinien mieć SUV tej klasy.

Hyundai Santa Fe 2.0 CRDiHyundai Santa Fe 2.0 CRDi fot. Filip Trusz

Hyundai Santa Fe - drugie wrażenie trochę psuje to świetne pierwsze

Hyundai Santa Fe trochę psuje to wrażenie, kiedy już zasiądziemy w środku. Okazuje się, że miłe dla oka wnętrze nie jest tak dobrze wykończone, jak by się mogło wydawać. Santa Fe w tej wersji wyposażenia może kosztować nawet 205 900 zł (cenom poświęcę jeden z następnych akapitów), więc poprzeczka jest zawieszona wysoko. A twarde plastiki nie nastrajają pozytywnie. Choć trzeba przyznać, że nie można narzekać na ich wzorowe spasowanie. Przy pierwszym kontakcie nie najlepsze wrażenie robi także dwulitrowy diesel - jest głośny i od razu wiemy, że pod maską pracuje jednostka wysokoprężna. Większość producentów ma już w ofercie nowoczesne diesle, które są ciche i zaskakują nienaganną kulturą pracy.

W pierwszą, krótką trasę po mieście dużym SUV-em Hyundaia ruszyłem późnym wieczorem i już po paru minutach wjechałem w bardzo ciasną uliczkę. Okazało się, że jest zablokowana i musiałem z niej wycofać. Po wrzuceniu biegu wstecznego na ekranie systemu multimedialnego wyświetlił się obraz z kamer 360. I to był kolejny powód, który sprawił, że nie polubiłem się z Santa Fe pierwszego dnia. W nocy obraz jest tak nieczytelny i nieostry, że przy manewrowaniu znacznie lepiej i bezpieczniej polegać na klasycznych rozwiązaniach, tylnej szybie i dużych lusterkach. Niby kamery 360 to tylko dodatek, ale we flagowym SUV-ie powinny działać bez problemów. Po krótkiej przejażdżce odstawiałem auto na parking z poczuciem rozczarowania. "Znakomity wygląd obiecywał przecież znacznie więcej." - pomyślałem.

Nie spodziewałem się jednak, że po paru dniach polubię Hyundaia Santa Fe tak bardzo, że żal będzie mi się z nim rozstawać.

Hyundai Santa Fe 2.0 CRDiHyundai Santa Fe 2.0 CRDi fot. Filip Trusz

Hyundai Santa Fe - wrażenia z jazdy

Największą zaletę Hyundaia Santa Fe odkrywasz, kiedy jedziesz drogą, którą bardzo dobrze znasz. Nagle okazuje się wtedy, że nawierzchnia jest równa, drogowcy usunęli wszystkie dziury, a progi zwalniające stały się mniej irytujące. Santa Fe ma niesamowite zawieszenie! Jest miękkie i przyjemne. Tłumi nierówności z takim zapałem, jakby Koreańczycy stworzyli je z myślą o polskich drogach. Ten zadziwiający komfort i ogólna miękkość SUV-a idealnie wpisują się w charakter Santa Fe. Zakręty pokonujemy tu spokojnie, bez zbędnego pośpiechu i gwałtownych ruchów kierownicą. Z pedałem przyspieszenia także obchodzimy się raczej delikatnie.

Tak zestrojony samochód, to świetna propozycja dla każdego, kto szuka rodzinnego SUV-a. Santa Fe ma spory i pakowny bagażnik (585 l) i bardzo przestronną tylną kanapę (nasz egzemplarz miał ogrzewane tylne fotele). Nikt nie powinien też narzekać na spory schowek w podłokietniku, kilka innych schowków  pojemne kieszenie w drzwiach ani na wygodne uchwyty na kubki. Co więcej, SUV-a można wyposażyć w 3 rząd siedzeń.

Miłośnicy sportowej, ostrzejszej jazdy powinni zainteresować się innymi samochodami w klasie. Hyundai Santa Fe to wygodny i komfortowy SUV. Nawet nie chce udawać, że jest inaczej. A ze swojej roli wywiązuje się na mocną piątkę.

Przy spokojnej jeździe docenimy także pracę dwulitrowego diesla 2.0 CRDi. 185-konne Santa Fe z pewnością nie jest demonem prędkości, a na papierze może się pochwalić 10,4 s do setki i 200 km/h prędkości maksymalnej. Diesel, choć głośny, pracuje kulturalnie i nie ma większych problemów z rozpędzaniem sporego SUV-a. Sprawnie też współpracuje z 6-biegowym automatem. Z kolei naprawdę dobry napęd 4WD pozwala nam czuć się bezpiecznie w gorszych warunkach lub pomyśleć o krótkiej wyprawie w mniej wymagające bezdroża. Przez większość czasu Santa Fe sprawuje się bez zarzutu. Trochę gorzej SUV radzi sobie, kiedy każemy mu jechać szybciej. Wtedy skrzyni zdarza się szarpnąć, a zużycie paliwa wyraźnie podskoczy. Producent deklaruje nierealne 6,7 l/100 km. Przy spokojnej jeździe, do której zachęca i układ kierowniczy, i zawieszenie, spodziewajmy się raczej 8 l/100 KM. Jeżeli zaczniemy 1,8-tonowym SUV-em szaleć, to bez problemu dobije do dziesiątki.

Hyundai Santa Fe 2.0 CRDiHyundai Santa Fe 2.0 CRDi fot. Filip Trusz

Hyundai Santa Fe - cena i konkurenci

Hyundai Santa Fe to samochód drogi. Polski cennik otwiera 141 300 zł (131 300 zł w aktualnej promocji) za SUV-a z napędem na przód, ręczną skrzynią i dieslem 2.0 150 KM. Testowany silnik i napęd to wydatek minimum 180 900 zł (160 900 zł), a najbogatsza wersja wyposażenia Platinum 205 900 zł (185 900 zł). Do trzeciego rzędu siedzeń trzeba dopłacić 5 tysięcy złotych.

Santa Fe ma 4,7 m długości. Na rynku musi więc zmierzyć się z bratnią Kią Sorento, Skodą Kodiaq, Nissanem X-Trail oraz Mitsubishi Outlanderem. Cała stawka jest wyjściowo tańsza.

Hyundai Santa Fe 2.0 CRDiHyundai Santa Fe 2.0 CRDi fot. Filip Trusz

Hyundai Santa Fe - podsumowanie

Są samochody, które na dłużej zapadają Ci w pamięć. Są też takie, które - choć obiektywnie pod każdym względem bardzo dobre - zapominasz już po dwóch dniach. Hyundai Santa Fe z pewnością należy do tej pierwszej grupy. Ba, to jedno z moich ulubionych aut, jakimi jeździłem w pracy. I choć Santa Fe ma swoje wady i nie nazwałbym go najlepszym SUV-em w klasie, to chętnie pojeździłbym nim jeszcze raz. Chętniej niż konkurentami. Po mieście albo w dłuższej trasie. Jeżeli cenicie komfort, to jest to samochód dla Was.

Wybaczyć mu nie mogę tylko jednej rzeczy - ceny. Choć to zauważył już sam Hyundai i w polskich salonach coraz częściej znajdziemy spore, często idące w grube tysiące złotych promocje.

Hyundai Santa Fe - zalety

Komfort i przyjemność z jazdy, stylistyka, projekt wnętrza, wyposażenie, przy spokojnej jeździe bardzo sprawnie radzący sobie z SUV-em duet silnik i automatyczna skrzynia biegów, przestronność wnętrza, walory praktyczne

Hyundai Santa Fe - wady

Niektóre plastiki we wnętrzu, cena, miłośnicy szybszej jazdy powinni zainteresować się innym autem, przy dynamicznej jeździe diesel wykazuje spory apetyt na paliwo

Hyundai Santa Fe 2.0 CRDiHyundai Santa Fe 2.0 CRDi fot. Filip Trusz

Hyundai Santa Fe 2.0 CRDi - dane techniczne

Silnik: 2.0 diesel R4 CRDi
Moc: 185 KM przy 4000 obr./min
Moment obrotowy: 400 Nm
Napęd: 4WD
Skrzynia biegów: automat o 6 przełożeniach
Przyspieszenie do 100 km/h: 10,4 s
Prędkość maksymalna: 200 km/h
Zużycie paliwa: 6,7 l/100 km (deklarowane przez producenta)
Wymiary: 4700x1880x1680 mm
Rozstaw osi: 2700 mm
Masa własna: 1825 kg
Pojemność bagażnika: 585-1680 l
Cena: od 160 900 zł (wyjściowa z tym silnikiem, skrzynią i napędem 4WD)

Który SUV tej wielkości podoba Ci się najbardziej?
Więcej o:
Copyright © Agora SA