Nagranie z kamery samochodowej. Czy może być dowodem w sądzie i czy można je publikować?

Czy nagranie z kamery samochodowej można opublikować w sieci oraz jakie warunki trzeba spełnić, by materiał stanowił dowód w sprawie sądowej? Okazuje się, że nie zawsze sędzia dopuści dowód w postaci nagrania.

Kamera samochodowa znajduje się w ofercie większości marketów, a także sklepów z elektroniką. Niezłej jakości sprzęt można kupić już za 150 - 200 zł. Można ją też otrzymać w zamian za punkty w popularnych na stacjach paliw programach lojalnościowych.

Nagrania pochodzące z rejestratorów podbijają internet. To już nie tylko gadżet, lecz również praktyczne narzędzie do walki z drogowymi piratami, a w razie kolizji lub wypadku, twardy dowód w sądzie. Nie w każdej jednak sytuacji zostanie rozpatrzony przez wymiar sprawiedliwości.

Zobacz także: Jak złodzieje kradną samochody? Teraz popularna jest metoda "na walizkę"

Kiedy nagranie zostanie odrzucone przez sąd?

Nagranie z kamery samochodowej może stanowić dowód winy, choć nie w każdym przypadku. Polskie prawo nie reguluje w jasny sposób przeprowadzania dowodów z amatorskiego zapisu wideo. W teorii, sędzia po obejrzeniu filmu na rozprawie może wyciągnąć wnioski i orzec o winie lub jej braku.

W tych sytuacjach, materiał filmowy zostanie jednak odrzucony:

1) Zapis jest niewyraźny, co uniemożliwia jednoznaczną identyfikację osób uczestniczących w zdarzeniu drogowym. Często też odrzucane są nocne i czarno-białe nagrania, gdzie niedostateczna ilość światła i kiepska jakość ogranicza możliwości skutecznego rozpoznania sprawcy lub poszkodowanego.

2) Nagranie wyklucza precyzyjne wskazanie miejsca wypadku. Taka sytuacja występuje zazwyczaj poza miastem, gdzie brakuje charakterystycznych znaków lub wyróżników.

3) Na utrwalonym filmie nie nastąpił rejestr daty i godziny wypadku.

4) Nośnik dostarczony do sądu nie jest oryginalny. Sędzia odrzuci też dowód, jeżeli film został edytowany lub zmieniany – podejrzenie wycięcia fragmentu zapisu lub przedstawienie tylko jego części.

5) Film przedstawiający skutki kolizji. Istotny dla postępowania jest przebieg wypadku.

Zobacz także: Polskie drogi jak rosyjska ruletka. Winni są kierowcy. Dane jasno to pokazują

Elementy potwierdzające autentyczność nagrania

Potwierdzenie autentyczności zapisu jest kluczowe do wykorzystania w sądzie jako materiału dowodowego. Dopuszczony do odtworzenia na rozprawie zostanie tylko oryginalny przekaźnik dostarczony przez użytkownika. Warto więc zainwestować w kamerę zapisującą na zewnętrznych nośnikach pamięci, co przyspieszy proces i wydanie wyroku.

Jeśli kierowca przekaże do wymiaru sprawiedliwości kopie zapisane na płytach CD lub DVD, sędzia powoła biegłych z zakresu fonografii. Sporządzą oni opinię na temat prawdziwości przedstawionego dowodu.

Kolejny istotny element stanowi dzień i godzina zdarzenia. Nie wszystkie urządzenia zapisują w pliku nagrania datę. Warto więc wczytać się w specyfikację lub zapytać sprzedawcy, jakie funkcje ma wbudowane dane urządzenie. Zapis uwiarygadnia również moduł GPS rejestrujący trasę przejazdu, a także prędkość.

Wpływ na dopuszczenie dowodu ma też jakość obrazu. Pierwsze urządzenia wprowadzane na rynek przed kilkoma laty nagrywały w rozdzielczości VGA (640 na 320 pikseli). Taki standard sprawdzi się jedynie za dnia. W nocy nagranie okaże się niewyraźne i zazwyczaj niewystarczające dla sądu – uniemożliwi identyfikację twarzy i tablic rejestracyjnych. Powyższy problem rozwiązują rejestratory HD (200-300 złotych).

Jak się przygotować do postępowania sądowego?

Oprócz przebiegu zdarzenia zapisanego na filmie, należy do wniosku sądowego dołączyć dokładny opis wypadku. Wystarczy zaistniałą sytuację przedstawić własnymi słowami. Im więcej szczegółów, tym lepiej. Trzeba też pamiętać, by zrobić kopie nagrania dla stron postępowania – CD, DVD, Pendrive.

Przeciwna strona, policja, biegli sądowi oraz świadkowie, mogą przedstawić inną opinię na temat okoliczności kolizji, zatem warto spisać wszystko na kartce, by skuteczniej dowodzić swoich racji przed wymiarem sprawiedliwości.

Zobacz także: Jak nie być ofiarą na drodze | 20 rad jak unikać wypadków

Czy nagranie z kamery samochodowej można opublikować?

W myśl obowiązujących przepisów, nagrywający nie ma prawa publikowania zapisu filmowego w sieci. Może to zostać zinterpretowane jako naruszenie dóbr osobistych osób uwiecznionych (prawa do wizerunku i prywatności oraz do zachowania dobrego imienia). Jeżeli poszkodowany uzna za słuszne, może dochodzić obowiązku zapłaty odszkodowania od właściciela zarejestrowanego obrazu.

Potwierdzeniem są słowa doktora Wojciecha Rafała Wiewiórskiego zawarte w oficjalnym komunikacie Generalnego Inspektora Danych Osobowych (GIODO) - „Jeśli na nagraniu bądź zdjęciu, które zrobiliśmy na swój użytek, pojawi się dowód czy materiał, który może stać się dowodem popełnienia wykroczenia bądź przestępstwa, to nie tylko możemy, ale wręcz musimy przekazać tego typu informacje policji lub organom ścigania. Gorzej, jeżeli sami postanawiamy być szeryfami i umieszczamy np. w internecie lub w inny sposób rozpropagowujemy zdjęcia czy filmy, które nagraliśmy. Wówczas musimy zdawać sobie sprawę z tego, że nawet jeśli robiliśmy je pierwotnie na prywatne potrzeby, a teraz zaczynamy je udostępniać, wpadamy nie tylko w reżim ustawy o ochronie danych osobowych, ale przede wszystkim w reżim Kodeksu Cywilnego. Osoba, która uzna, że poprzez taką publikację naruszone zostały jej dobra osobiste, może nas pozwać do sądu.”

Zobacz także: 9 fundamentalnych zasad, których powinni uczyć na kursach na prawo jazdy, a w większości nie uczą

Warto odnieść się do pierwszej części wypowiedzi dr Wojciecha Rafała Wiewiórskiego. Policja od połowy 2014 roku otwarcie zachęca do nagrywania i dzielenia się filmami. W tym celu mundurowi uruchomili adres mailowy w ramach akcji „Stop agresji drogowej” - stopagresjidrogowej@ksp.policja.gov.pl.

Nagrania z rejestratorów ułatwiają wyłapywanie i karanie niepokornych kierowców. W pierwszym roku trwania akcji, około 2/3 zgłoszonych piratów drogowych zostało ukaranych za wykroczenie lub skierowano przeciw nim wniosek do sądu.

Miałeś wypadek samochodowy? Nie uciekaj z miejsca zdarzenia

Więcej o:
Copyright © Agora SA