Prawdziwe wejście smoka. Jeździliśmy Hyundaiem i30 N

Hyundai nie wie co to trema początkującego i wkracza do segmentu hot-hatchy z głośnym przytupem. i30 N nie ma żadnych kompleksów wobec bardziej doświadczonych rywali. I nie dość, że rzuca im otwarte wyzwanie, to jeszcze sporo rzeczy robi po prostu lepiej.

Nowa osoba w jakiejś grupie zwykle z początku jest nieśmiała i powoli się wszystkiego uczy. Dopiero z czasem nabiera pewności i rozeznania w nowych dla siebie warunkach. "Dzień dobry, nazywam się Hyundai i30 N. Mam 250 KM lub 275 KM i będę jednym z Was" - powinien grzecznie przedstawić się kompakt z Korei. Jednak Hyundai i30N nie bawi się w grzeczności. On wpadł na imprezę hot-hatchy z drzwiami i już od progu krzyczy głośno na swoich nowych kolegów, wyzywając ich na przejażdżkę po torze. Dywizja N Hyundaia nie ma żadnych kompleksów wobec Golfa GTI, 308 GTi, Megane R.S. czy Focusa ST.

I po pierwszych jazdach wcale mnie to nie dziwi.

Hyundai i30 NHyundai i30 N fot. Filip Trusz

Wygląd i wnętrze - nowy rywal Golfa podąża ścieżką Golfa

Nie wiem jak Wam, ale Hyundai i30 N bardzo mi się podoba. Stylistycznie i30 podążyło ścieżką wytyczoną przez Golfa GTI, a nie Civica Type R - sportowe dodatki stylistyczne są raczej skromne, gustowne i nie rzucają się w oczy. N nie pręży muskułów. Wygląda bardziej jak przyczajony kot gotujący się do skoku. Aby dodać nieco pikanterii i odróżnić od podstawowych wersji, poszerzono nadkola umieszczając w nich 18 lub 19-calowe obręcze ze stopów lekkich. Dołożono też ciemne oprawy reflektorów, czarny spojler przytwierdzony do szczytu pokrywy bagażnika, a także nakładki na progi utrzymane w tym samym kolorze. Czerwone zaciski hamulcowe i dwie końcówki układu wydechowego mają sugerować, że pod maską tkwi spory potencjał.

Wnętrzu także nie zafundowano rewolucji. Ze sportowych nowości trzeba wymienić trójramienną kierownicę z nowymi przyciskami wyboru trybu jazdy i logiem sportowej wersji, aluminiowe nakładki na pedały, nowe, dobrze trzymające fotele, gałkę wajchy zmiany biegów oraz niebieskie przeszycia. Tyle. i30 to w dalszym ciągu przestronny i praktyczny pięciodrzwiowy hatchback ze sporym bagażnikiem. Narzekać można tylko na niektóre plastiki - ich jakość nie przystoi topowej wersji.

Hyundai i30 NHyundai i30 N fot. Filip Trusz

Trochę liczb i szczegółów | Pod maską jeden silnik w dwóch wariantach

2 litry pojemności, 4 cylindry, wtrysk bezpośredni i turbodoładowanie - na taką jednostkę postawili Koreańczycy. Motor współpracuje z 6-biegową ręczną skrzynią, a moc przekazywana jest na przód. Na tej półce kompaktowych hot-hatchy to standard. 4x4 pojawia się dopiero w znacznie mocniejszych Golfie R (310 KM) i Focusie RS (350 KM), no i oczywiście Mercedesie-AMG A45 oraz Audi RS3. Cała reszta hot-hatchy - włącznie z Civikiem Type R - to przednionapędówki.

Silnik 2.0 T-GDI dostępny jest w dwóch wariantach. W podstawowym kierowca dostaje równe 250 KM, w mocniejszym - 275 KM. Moment obrotowy w obydwu to 353 Nm. Osiągi? 250 km/h prędkości maksymalnej. Dodatkowe 25 KM odczujemy przy przyspieszaniu. Słabszy i30 N rozpędza się do 100 km/h w 6,4 s, a mocniejszy w 6,1 s. Jakby to było dla Was za mało, to Hyundai przygotował także dodatkowo płatny pakiet Performance. To 19-calowe piękne felgi, na nich wyczynowe opony Pirelli PZero, większe tarcze hamulcowe, a także szpera i aktywny układ wydechowy.

Żeby efektywniej przenosić spory moment obrotowy na asfalt, zastosowano elektronicznie sterowany mechanizm różnicowy, adaptacyjne zawieszenie dopasowujące charakterystykę do warunków na drodze i preferencji kierowcy, a także Launch Control niwelujący straty wynikające z ograniczonej przyczepności. W i30 N pojawia się także wybór trybu jazdy z czterema predefiniowanymi ustawieniami: Eco, Normal, Sport oraz ekstremalnym N. W piątym trybie Custom kierowca może samodzielnie ustawić wszystkie parametry.

Hyundai i30 NHyundai i30 N fot. Filip Trusz

Koniec z nudnymi liczbami. Jak to auto świetnie jeździ!

Czas już dać spokój nudnym wyliczankom, szczegółom technicznym i liczbom. W hot-hatchu najważniejsze są przecież nie cyfry na papierze, a emocje, jakie dostarcza auto na drodze i na torze. A pod tym względem Hyundai i30 N wyrasta na jednego z liderów segmentu.

Najlepsza rzecz w tym samochodzie to poczucie, że jest dokładnie taki, jaki powinien być. To nie zwykły hatchback ze wzmocnionym silnikiem i większymi hamulcami. To sportowe auto zbudowane praktycznie od nowa. Podczas jednodniowych pierwszych jazd przedstawiciele Hyundaia oprócz ogólnej prezentacji poświęcili aż godzinę na warsztaty, podczas których inżynierowie opisywali każdy szczegół samochodu. Szef N Albert Biermann (podebrany przez Hyundaia BMW M...) rozpływał się nad zaprojektowanymi od nowa skrzynią biegów, zawieszeniem, oponom, wydechem, układem kierowniczym... Normalnie znudzony puściłbym to mimo uszu. Gdyby nie jeden fakt. Chwilę wcześniej przez godzinę jeździliśmy i30 N po torze Vallelunga pod Rzymem. I każdy z naszej grupy był zachwycony. Sam jestem torowym laikiem, ale bardziej doświadczeni koledzy także komplementowali Hyundaia. Nikt nie znalazł czegokolwiek, do czego mógł się przyczepić.

Bo Hyundai i30 N jest niesamowicie zwarty, sztywny i po prostu szybki. Skrzynia ma krótki skok, a każdy bieg wchodzi nienagannie, z lekkim oporem, niczym w sportowym aucie z najwyższej półki. Do tego dodajcie naprawdę precyzyjny układ kierowniczy, a dostajemy jednego z najlepiej jeżdżących hot-hatchy na rynku. Prowadzenie tego auta - także na zwykłych drogach - sprawia, że mimowolnie się uśmiechamy. To jeden z tych samochodów, którymi po prostu chce się skręcać i przyspieszać. Bawiłem się nim znakomicie także na krętych drogach wokół toru, jadąc zgodnie z ograniczeniami prędkości. Swoje robi świetnie brzmiący układ wydechowy w trybie jazdy N. Basowe pomruki są z lekka uzależniające, a strzelanie wydechu przy odpuszczaniu gazu tylko poszerza nasz uśmiech. Co ważne w trybie Eco, Normal czy nawet Sport, i30 N nie jest zbyt twardy i sprawnie wybiera nierówności na drogach. Hyundai N znalazł złoty środek między komfortowym autem, a takim które potrafi pokazać pazur na torze.

Hyundai i30 NHyundai i30 N fot. Filip Trusz

Summa Summarum

Hyundai i30 N to kawał porządnego hot-hatcha. W podsumowaniu nie mogło oczywiście zabraknąć pytania, czy poradzi sobie z Golfem GTI. Na pewno nie będzie to łatwe zadanie. Bo Volkswagen w segmencie hot-hatchy ma uznaną, budowaną od 40 lat markę, a Hyundai i30 N to absolutny nowicjusz. Będzie więc musiał przekonać do siebie kierowców, którym Hyundai ani trochę nie kojarzy się ze sportem i emocjami. Ale Albert Biermann i spółka wyposażyli go we wszystko, co najlepsze. Z każdego zadania, jakie można postawić przed takim autem Hyundai i30 N wywiązuje się na piątkę. Trudno wyobrazić sobie lepsze premierowe auto dla nowo powstałej sportowej dywizji.

Na koniec zostawiłem jeszcze kwestię ceny. Polski cennik pozostaje tajemnicą, ale np. w Wielkiej Brytanii Hyundai i30 N jest tańszy od Focusa ST o 240 funtów, a od Peugeota 308 GTi i VW Golfa GTI - o ok. 3 000 funtów!

Gaz

Stylistyka, silnik i osiągi, świetna skrzynia, precyzyjny układ kierowniczy, zwarta konstrukcja, groźnie brzmiący wydech, zaskakujący komfort jazdy w trybie Eco i Normal, cena (przynajmniej na zachodzie Europy)

Hamulec

Jakość wykorzystanych plastików we wnętrzu, niektórym klientom może brakować automatycznej skrzyni

Hyundai i30 N | Dane techniczne

Silnik: 2.0, benzynowy, turbodoładowany
Moc: 250 KM lub 275 KM przy 6000 obr./min
Moment obrotowy: 353 Nm w zakresie 1450-4700 obr./min, i30 N wyposażony jest w funkcję overboost, która chwilowo podbija moment do 378 Nm
Skrzynia biegów: ręczna, 6 biegów
Napęd: na przód
Przyspieszenie do 100 km/h: 6,4 s lub 6,1 s
Prędkość maksymalna: 250 km/h
Średnie zużycie paliwa: 7,1 l/100 km (deklarowane)
Masa własna: 1429 kg
Wymiary:
Pojemność bagażnika:
Cena: wciąż czekamy (w Wielkiej Brytanii to 24 995 funtów)

Czy Twoim zdaniem Hyundaiowi i30 N uda się przebić na rynku?
Więcej o:
Copyright © Agora SA