Hakerski atak wstrzymał fabryki

Po raz pierwszy w historii motoryzacji kilka europejskich fabryk należących do Nissana i Renault zatrzymało produkcję. Powodem całego zamieszania był... atak hakerski.

Przez ostatnie tygodnie piraci zainfekowali setki tysięcy komputerów w ponad 150 krajach, a pierwsze ataki wirusa rozpoczęły się kilka dni później. Działanie hakerów spowodowało zatrzymanie komputerów w fabryce Renault w Sandouville oraz fabryki należącej do Nissana w brytyjskim Sunderland, gdzie powstają modele Nissana (Leaf, Qashqai, Note, Juke) oraz Infiniti (Q30, QX30). W wyniku tych problemów, linie produkcyjne stały prze kilka godzin, a specjalne zespoły pracowały nad nowymi zabezpieczeniami.

Do infekcji komputerów doszło za pośrednictwem poczty elektronicznej. Przestępcy uśpili czujność pracowników za pomocą złośliwego oprogramowania zaaplikowanego w załącznikach maili, udających faktury lub oferty pracy. Po otwarciu pliku wirus automatycznie rozprzestrzeniał się na kolejne komputery poprzez firmową sieć.

Po raz pierwszy skala zjawiska jest tak duża. Tym razem cyberprzestępcy obrali sobie za cel nie tylko globalne firmy, ale także instytucje państwowe. W Wielkiej Brytanii doszło do zamieszania w pracy wielu szpitali, a problem odczuli nawet urzędnicy i policjanci w Rosji. Na terenie Chin ofiarami ataku padło kilkadziesiąt tysięcy instytucji.

Na razie ciężko szacować straty spowodowane rozprzestrzenieniem się wirusa, ale eksperci od zabezpieczeń ostrzegają, że liczby będą się zwiększać przez następne tygodnie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.