Citroen C3 | Pierwsza jazda | Strzał w dziesiątkę

C3 wyraźnie zapatrzyło się na większego brata, model C4 Cactus. Odważny wygląd to jednak nie jedyna nowość. Mieliśmy okazję przejechać się nowym Citroenem i wszystko wskazuje na to, że na ulicach miast niedługo zaroi się od kolorowych maluchów

Bez dwóch zdań, cactusopodobna stylistyka nowego C3 to strzał w dziesiątkę. Francuzi wiedzą, co robią, wypuszczając na rynek taki model. Wielu kierowców, jeżdżących głównie po mieście, szuka małego, modnego, ciekawie wyglądającego auta. Nowe C3 właśnie takie jest. Trudno w ogóle znaleźć mu konkurenta w segmencie, który byłby podobny. C3 jest inne i wyjątkowe. Do tego oferuje bardzo bogate możliwości personalizacji, a to kolejny atut w walce o klienta w mieście. Szeroka paleta lakierów, trzy kolory dachu i kolorowe akcenty w sumie dają aż 36 kombinacji. C3 wyróżnia się też charakterystycznymi – bardziej stonowanymi niż w Cactusie – AirBumpami. W niższych wersjach trzeba do nich dopłacić 800 zł. W wyższych są standardem, ale Citroen zdaje sobie sprawę, że nie każdemu plastikowe poduszki na drzwiach muszą odpowiadać. Dlatego istnieje tzw. opcja ujemna i można je zdjąć – cena zostaje wtedy obniżona o 800 zł.

Jak dowiedzieliśmy się podczas prezentacji, AirBumpy mają się pojawiać we wszystkich nowych modelach producenta. W każdym aucie będzie jednak możliwość ich demontażu.

Citroen C3 1.2 PureTech 110Citroen C3 1.2 PureTech 110 fot. Filip Trusz

Wnętrze robi bardzo dobre wrażenie. Jak przystało na Citroena, jest stylowo i nikt nie zarzuci mieszczuchowi, że jest nudny. Tutaj również czuć inspiracje Cactusem. Przygotowano kilka różniących się od siebie wzorów tapicerek, a wnętrze urozmaicają kolorowe elementy. Co ważne, nowy ekran dotykowy działa szybciej i sprawniej. C3 może się pochwalić dość sporym bagażnikiem (300 l) i największym przednim schowkiem w klasie (6,25 l). W środku jest trochę plastikowo, ale trudno mieć to Citroenowi za złe – jest tańszy od większości konkurentów. Za to nie ma usprawiedliwienia dla braku podłokietnika. Pomiędzy fotelami z przodu znajdziemy niezagospodarowaną przestrzeń. Podczas jazdy wyraźnie brakuje miejsca na łokieć. Będzie to przeszkadzać zwłaszcza kierowcom, którzy zdecydują się na automat EAT6.

Citroen C3Citroen C3 fot. Citroen

Akurat automatycznej skrzyni nie mieliśmy okazji przetestować, bo ta pojawi się w ofercie w przyszłym roku. Pod maską naszego testowego C3 pracował 1.2 PureTech o mocy 110 KM. Dostępne są jeszcze 68- i 82-konne wersje 3-cylindrowego silnika. Dla zwolenników diesli przygotowano 1.6 BlueHDI w dwóch wariantach: 75 i 99 KM. Z topowym silnikiem C3 to bardzo przyjemne auto. Zwłaszcza w mieście, gdzie potrafi pokazać pazur. 9,3 sek do setki to wystarczający wynik w małym aucie, które ma nas zawieźć do pracy albo sklepu. Do tego C3 nie przesadza ze spalaniem – Citroen podaje 4,6/100 km w cyklu mieszanym, nam wyszła równa szóstka. Zwinne C3 w mieście czuje się jak u siebie, a już po kilkunastu minutach jazdy docenimy wygodne fotele. Za to wady zauważymy dopiero w trasie. Na autostradzie brakuje szóstki, a auto robi się nieprzyjemnie nerwowe i niepewne. Zgodnie z przeznaczeniem, nowe C3 zostało wyraźnie skrojone pod ruch miejski, a nie dalekie wyprawy.

Citroen ConnectedCam

C3 wyposażone jest w kilka nowoczesnych systemów i asystentów kierowcy, ale my skupimy się na największej nowości – ConnectedCam. Kamera pozwala robić zdjęcia podczas jazdy. Jednym kliknięciem - za pośrednictwem specjalnej aplikacji - możemy je wysłać na nasz ulubiony portal społecznościowy. Podczas postoju nakręcimy jeszcze 20-sekundowe filmiki. ConnectedCam pełni też funkcję wideorejestratora. Wbudowana w lusterko wsteczne kamera cały czas nagrywa drogę przed C3. Z czasem dane są kasowane i nadpisywane nowymi, chyba, że dojdzie do wypadku - wtedy Citroen zachowa na dysku 30 sekund sprzed i 60 sekund po zdarzeniu.

Citroen C3Citroen C3 fot. Citroen

Ceny w Polsce

Dużym atutem Citroena z pewnością będzie niska cena. Nowe C3 wyjściowo kosztuje 39 900 zł. W tej cenie dostaniemy malucha z 1.2 PureTech 68 i ręczną skrzynią biegów. To wyjątkowo kusząca propozycja, ale trzeba pamiętać, że lepsze wyposażenie znacznie wywinduje cenę. Przykładowo, topowy 1.2 PureTech 110 z automatem, w wersji Shine kosztuje już 64 500 zł, a najmocniejszy diesel 1.6 (99 KM) z ręczną skrzynią - 65 900 zł. Do tego możemy dorzucić jeszcze kilka dodatków…

Dla porównania, Polo kosztuje wyjściowo 44 900 zł, Clio 41 900 zł, Yaris 39 900 zł, Fabia 40 380 zł, Corsa 41 600 zł, a Kia Rio 45 990 zł.

Summa Summarum

Podsumowując, nowy Citroen C3 to miejskie auto, które wzbudza bardzo pozytywne emocje swoim wesołym wyglądem i stylowym wnętrzem. Do tego jeździ się nim naprawdę przyjemnie Jeżeli nie będziemy zabierać go zbyt często na autostrady i ekspresówki, to będzie się sprawować wzorowo. W sukcesie na rynku pomoże mu też na pewno, niższa niż u większości konkurentów, cena. A tak reklamowana kamera? Na razie ciekawostka. Ale wcale się nie zdziwię, jeżeli pomysł Citroena za chwilę będą kopiować inni producenci. W dobie smartfonów i Internetu możliwość zrobienia zdjęcia samochodem i błyskawicznego wysłania go na Facebooka czy Instagram może się przyjąć... Zwłaszcza wśród młodych kierowców.

Gaz

Stylistyka, wideorejestrator ConnectedCam, ciekawe wnętrze, możliwości personalizacji, przyjemność z jazdy w mieście

Hamulec

Brak podłokietnika, niepewne prowadzanie przy wyższych prędkościach

Citroen C3 1.2 PureTech 110 | Kompendium

Silnik: benzynowy, 3 cylindry, turbo, 1199 cm3
Moc: 110 KM przy 5500 obr./min.
Moment obrotowy: 205 Nm przy 1500 obr./min.
Skrzynia: 5-biegowa, ręczna
Napęd: przód
Wymiary: 3996/1749/1474 mm
Rozstaw osi: 2540 mm
Masa własna: 1050 kg
Pojemność bagażnika: 300-922 l
Przyspieszenie: 9,3 sek
Prędkość maksymalna: 188 km/h
Średnie spalanie: 4,6 l/100 km
Cena: od 51 900 zł (wyjściowa z tym silnikiem i skrzynią)

Czy podoba Ci się nowa stylistyka Citroena?
Więcej o:
Copyright © Agora SA