Toyota GT86 | Test | Coupe w starym stylu

Ma wady wynikające z typu nadwozia, ale i tak nie będziesz chciał się z nią rozstać. Lifting zmienił niewiele - Toyota GT86 to wciąż jedne z najlepiej wydanych 140 tys. zł

Prawą nogę wywijasz na zewnątrz o 90 stopni, uginasz w kolanie i wciskasz pomiędzy niewielką szczelinę dzielącą dolną część kierownicy i fotel. Siedzisz. Lewą nogę podwijasz nad linię brzucha i przeciskasz nad progiem. Teraz możesz zamknąć drzwi. Wsiadanie do GT86 to gimnastyka - rozgrzewka przed zawodami, które przyjdzie ci rozegrać za jej kółkiem.

Symboliczne zmiany

Dwulitrowy, wolnossący bokser, manualna skrzynia (nawet nie myśl o wyborze automatu), napęd na tył, sylwetka klasycznego coupe, kabina w praktyce mieszczą dwie osoby - to świetna rekomendacja dla sportowego samochodu, ale oderwana od obecnej, proekologicznej rzeczywistości. Mówisz Toyota, myślisz - hybryda. Tymczasem Japończycy chcieli udowodnić, że potrafią stworzyć auto z natury sportowe i tylko sportowe, w którym radość z jazdy jest jedynym celem stawianym inżynierom. Jak postanowili, tak zrobili. Połączenie sił z Subaru dało fantastyczny efekt.

Toyota GT86Toyota GT86 Fot. Michał Dek

GT86 po czterech latach obecności na rynku przeszło drobny facelifting. Zmieniono światła z przodu i z tyłu, przeprojektowano zderzaki, do palety felg wprowadzono nowe obręcze, zamontowano nową kierownicę, fotele obito alcantarą, a zawieszenie dopracowano pod względem komfortu. Tak twierdzi Toyota. Mnie trudno wyczuć różnicę pomiędzy tym, jak nierówności pokonywała przedliftingowa wersja, a jak robi to GT86 po modernizacji. Wciąż twarde są i zawieszenie, i plastiki, a wnętrze pozostaje słabo wygłuszone i klaustrofobiczne. To, co może wydawać się minusem, w GT86 jest atutem, bo potęguje wrażenie obcowania z coupe w starym stylu. W końcu to hołd złożony modelowi 2000GT.

Jazda w poprzek

 

Wciskasz start i przeżywasz rozczarowanie. Nie ma charakterystycznego bulgotu, silnik nie brzmi jak serce sportowego auta. Nic - z wyjątkiem obrotomierza, na którym czerwone pole zaczyna się przy 7,5 tys. obr. -  nie prowokuje cię do wciśnięcia gazu w podłogę. Przynajmniej na razie, póki jesteś w garażu. Za chwilę dowiesz się, że byłeś w błędzie.

Kaganiec trzymający w ryzach zapędy tylnonapędowego coupe działa fenomenalnie. Elektronika nie pozwala na to, by tylne koła wyprzedziły przednie - dzięki niej auto jest bardziej przewidywalne. Wprowadzenie GT86 w kontrolowany poślizg jest jednak dziecinnie proste: Ruszasz, wrzucasz drugi bieg, czekasz na odpowiednią dawkę obrotów, wciskasz mocniej gaz i kręcisz kierownicą. Nic więcej. Elektroniczne i mechaniczne wspomagacze nie pozwalają na kręcenie bączków, więc o swój los możesz być spokojny. Jednak prawdziwa zabawa zaczyna się po odłączeniu elektroniki.

Toyota GT86Toyota GT86 Fot. Michał Dek

Jeden dłużej przytrzymany przycisk odłącza wszystkie systemy, które pozwalały ci sądzić, że zapanowałeś nad temperamentem GT86. Teraz jesteś zdany wyłącznie na siebie. Dziękujesz Toyocie, że zdecydowała się nie montować w silniku turbiny - wolnossaki równomierniej rozwijają moc, pozwalając lepiej kontrolować poślizg. A o poślizg nietrudno, bo GT86 łączą z asfaltem wąskie opony. Łatwo przesadzić, bo gdy zbyt późno zrobisz kontrę, obrót o 180 stopni jest gwarantowany. Wystarczy jednak kilka godzin jazdy, by oswoić sportową Toyotę i zmusić ją do dokładnego wykonywania twoich poleceń. To proste i niezwykle przyjemne.

Łyżka dziegciu

Oczywiste mankamenty GT86 wynikają z typu nadwozia i z założeń, jakie przyświecały konstruktorom:
1) Japońskie coupe jest ciasne, a tylne siedzenia mogą służyć jedynie do przewożenia bagaży, na które może zabraknąć miejsca w 243-litrowym, nieustawnym kufrze.
2) Wolnossący silnik wymusza wkręcanie go na wyższe obroty, by uzyskać odpowiednią dawkę mocy. Podczas jazdy w trasie i przy słabym wyciszeniu wnętrza staje się to uciążliwe.
3) Twarde zawieszenie poprawia pewność prowadzenia w poślizgu, ale przeszkadza podczas zwyczajnej jazdy.

To oczywiste. Ale GT86 wybaczysz wszystko. Za te pieniądze w salonach trudno znaleźć samochód dający więcej frajdy z jazdy.

Summa summarum

Hybrydy to niejedyne imię Toyoty, co Japończycy udowadniają GT86. Coupe w starym stylu to jego idealne określenie. Wybaczysz mu niewydajny system nagłośnienia, słabe wyciszenie kabiny i mało przestrzeni we wnętrzu. Wolnossący silnik, precyzyjna skrzynia o krótkich skokach i tylny napęd wynagrodzą wszystko.

Gaz

Charakter klasycznego coupe, precyzyjna skrzynia biegów, frajda z jazdy, wolnossący, zrywny przy odpowiedniej dawce obrotów silnik, łatwość prowadzenia

Hamulec

Klaustrofobiczne wnętrze, twarde plastiki we wnętrzu, słabe wyciszenie kabiny, nieustawny bagażnik, brak typowego dla boxerów dźwięku silnika

Toyota GT86 | Kompendium

Silnik: benzynowy, boxer, 1998 cm3
Moc: 200 KM przy 7000 obr./min
Moment obr.: 205 Nm przy 6400 obr./min
Skrzynia biegów: manualna, 6 biegów
Wymiary (dł./szer./wys.): 4240/1775/1320mm
Masa własna: 1240 kg
Rozstaw osi: 2570 mm
Pojemność bagażnika: 243 l
0-100 km/h: 7,6 s
Prędkość maksymalna: 226 km/h
Zużycie paliwa: 7,8 l/100 km (dane producenta)
Cena: od 136 900 zł

Więcej o:
Copyright © Agora SA