Przyszłość motoryzacji według Contintentala. Czeka nas rewolucja

Dzięki gigantowi biznesu motoryzacyjnego, firmie Continental, miałem okazję zajrzeć do szklanej kuli i przekonać się, jak może wyglądać nasza przyszłość.

Continental to firma, która kojarzy się z oponami, ale prawda jest nieco inna. Sprzedaż ogumienia stanowi mniej niż połowę biznesu niemieckiej korporacji. Firma jest jednym z głównych dostarczycieli nowoczesnych komponentów do motoryzacji. Specjaliści z Continental AG wiedzą lepiej od ludzi w koncernach samochodowych, jak może wyglądać jej przyszłość. Niedawno postanowili się tym pochwalić i uchylili przede mną rąbek tajemnicy.

Zobacz wideo

Obyś żył w ciekawych czasach

Tak brzmi chińskie przekleństwo. W najbliższej dekadzie producenci samochodów na pewno nie będą narzekali na nudę, niektórzy pewnie jej nie przetrwają. Dobrze znamy słowa-klucze: emisja CO2, elektryfikacja, automatyzacja i łączność. Ogólne założenia na temat przyszłości zdaniem Continentala są właśnie takie, ale ich realizacja może wyglądać inaczej niż się spodziewamy.

Podczas dwóch dni spędzonych w Niemczech miałem okazję posłuchać, obejrzeć i przetestować mnóstwo wynalazków, które wkrótce trafią do samochodów i na drogi. Oto najciekawsze z nich.

Sekret Jaguara I-Pace tkwi w falownikach Continental

Na początek miałem sposobność krótkiej przejażdżki samochodem roku COTY – Jaguarem I-Pace. Dlaczego Continental reklamuje brytyjsko-indyjską motoryzację? Bo dostarczył do nowego modelu kluczowe komponenty – falowniki zmieniające prąd stały płynący z akumulatorów na zmienny, którego potrzebują silniki elektrycznego kota. Czterystukonny potwór został samochodem roku 2019 między innymi dlatego, że pokazuje do czego jest zdolny elektryczny napęd i jak pewnie może prowadzić się takie auto.

Jaguar I-PaceJaguar I-Pace fot. Marcus Prell


Zawdzięcza to wyjątkowemu przetwornikowi mocy DC/AC, który potrafi operować prądem o natężeniu nawet 650 amperów. Głównie dzięki temu moc silników Jaguara jest tak potężna i natychmiastowa. Wygląda na to, że cichym bohaterem tego zwycięstwa jest właśnie Continental. Ale to tylko dobitny przykład jak ważne są kluczowe komponenty wysokiej jakości.

Przy użyciu silnika o napięciu 48 V da się stworzyć pełną hybrydę

Dalej jest też elektryzująco. Mieliśmy okazję jeździć Fordem Focusem z prototypowym źródłem napędu – hybrydą równoległą o napięciu roboczym 48 V. Do tej pory produkcyjne napędy hybrydowe albo wymagały wysokiego napięcia (400-800 V), lub służyły tylko do delikatnego wspomagania silnika (tzw. łagodna hybryda). W prezentowanym przez Continentala hybrydowym zespole napędowym silnik elektryczny o napięciu 48 V rozwija moc 41 KM, która umożliwia samodzielne rozpędzanie samochodu.

Ford Focus z prototypowym hybrydowym źródłem napędu o napięciu roboczym 48 V.Ford Focus z prototypowym hybrydowym źródłem napędu o napięciu roboczym 48 V. fot. Łukasz Kifer

W strefach mieszkalnych i centrach miast z ograniczeniem prędkości do 30 km/h jest możliwa jazda z wykorzystaniem wyłącznie silnika elektrycznego. Co więcej, podobno realna będzie jazda nawet z prędkością 80-90 km/h. Prototypowy silnik elektryczny ma bardzo wysoką sprawność energetyczną rzędu 90%. Tego typu napęd hybrydowy będzie znacznie tańszy i prostszy, a dzięki temu łatwiejszy do masowej produkcji. To może w przyszłości oznaczać wysyp samochodów hybrydowych za przystępne pieniądze.

Tani i mocny silnik elektryczny w osi może zrewolucjonizować motoryzację

To nie koniec. Continental jest na etapie wprowadzania do produkcji masowej silnika elektrycznego zabudowanego w osi samochodu. Taki modułowy napęd we wspólnej obudowie integruje silnik elektryczny wysokiego napięcia, skrzynię redukcyjną i elektronikę sterującą.

Zintegrowany napęd wg. ContinentalZintegrowany napęd wg. Continental fot. materiały Continental

Całość waży ok. 80 kg, osiąga moc maksymalną 163 KM lub 204 KM oraz moment obrotowy 310 Nm. Dzięki temu stanowi ekwiwalent współczesnego silnika wysokoprężnego o poj. 2 l. Taki silnik będzie idealnym źródłem napędu samochodów miejskich i niedużych crossoverów. Jego cena ma być atrakcyjna też ze względu na produkcję zlokalizowaną w Chinach. Drugim powodem wyboru takiego miejsca na fabrykę jest gwałtowny wzrost popularności samochodów elektrycznych w Państwie Środka.

Silniki spalinowe mają co najmniej 30 lat przed sobą

Powyższe przykłady nie oznaczają, że możemy zapomnieć o silnikach spalinowych. Zdaniem Continentala silniki o spalaniu wewnętrznym będą jeszcze przez kilkadziesiąt lat kluczowym elementem napędu w samochodach. Elektryfikacja będzie postępować wolniej niż się niektórym zdaje i wbrew pozorom ma to sens. W bardzo ciekawej części teoretycznej spotkania zobaczyliśmy kilka otwierających oczy slajdów. Firma w współpracy z naukowcami zbadała całkowitą emisję dwutlenku węgla w czasie cyklu życia pojazdów na dystansie 200 tys. km.

Obliczenia obejmują całość emisji powstałej przy produkcji komponentów i pojazdów, późniejszej eksploatacji i utylizacji oraz wytworzeniu niezbędnego paliwa. Wyniki będą dla niektórych zaskakujące. W tej chwili samochód elektryczny ma sens tylko w krajach o ekologicznej polityce energetycznej.

W Polsce „elektryk” przyczynia się do o 20% wyższej emisji CO2 niż auto z silnikiem benzynowym! Również porównanie całkowitej emisji CO2 dla różnych rodzajów napędu w przypadku uśrednionego europejskiego „miksu” energetycznego wygląda bardzo ciekawie. Postępująca elektryfikacja motoryzacji oczywiście jest perspektywicznym rozwiązaniem, ale tylko jeśli idzie w parze z proekologicznym rozwojem przemysłu energetycznego.

Autonomia i komunikacja pozwolą ograniczyć liczbę ofiar na drogach i zbliżyć się do „wizji zero”

W ośrodku ADAC opanowanym przez Continentala testowaliśmy mnóstwo innych nowatorskich rozwiązań: szyby ściemniające się na zawołanie (działają na tej samej zasadzie co przezroczyste ekrany LCD), opony w których ciśnienie można regulować w czasie jazdy, trójwymiarowe wyświetlacze samochodowe, systemy stabilizacji toru jazdy komunikujące się między sobą (samochód, który pierwszy wykryje niebezpieczne warunki drogowe, ostrzega pozostałe), kamery we wnętrzu obserwujące zachowanie kierowcy i wiele więcej.

Pojawił się tez temat ogumienia. Po raz kolejny przekonałem się jak zużyty bieżnik w letnich oponach wydłuża drogę hamowania na mokrej nawierzchni. W porównaniu z nową oponą zmiana jest odczuwalna już przy wysokości 3 mm, a gdy osiąga 1,6 mm staje się bardzo niebezpieczna. Pamiętajmy, że opony są jedynym elementem łączącym samochód z nawierzchnią i naprawdę nie warto na nich oszczędzać.

Motoryzacja w najbliższym czasie przejdzie rewolucyjną transformację. Chyba w całej swojej historii nie była w tak kluczowym momencie. Jej przyszłość na pewno będzie ciekawa, ale czy taka jaką wieszczy Continental, przekonamy się dopiero za kilka lat.

Więcej o:
Copyright © Agora SA