Auta, które niełatwo sprzedać. Propozycje wysokiego ryzyka

Kupno auta z drugiej ręki nie stanowi większego wyzwania. Niemniej, sięgając po nietypowe, niepopularne modele problem pojawi się przy odsprzedaży. W tym przypadku jedynym sposobem jest znalezienie pasjonata danej marki i egzemplarza. Na takiego można jednak czekać nawet kilka miesięcy. Przedstawiamy 8 propozycji wysokiego ryzyka.
Renault Vel Satis Renault Vel Satis fot. Renault

Renault Vel Satis

Od 2001 do 2009 roku w ofercie Renault znajdował się flagowy model Vel Satis. Bezpośredni następca popularnego tylko we Francji modelu Safrane oferował zupełnie inną definicję luksusu niż konkurenci w klasie średniej wyższej. Potężnych rozmiarów pięciodrzwiowy hatchback otrzymał wzorowo zabezpieczoną przed korozją karoserię. Po latach płowieją jedynie przednie reflektory. Wnętrze zaprojektowano z iście francuską fantazją, nie tracąc przy tym na funkcjonalności. Bogate wyposażenie znajdziemy w każdym egzemplarzu. Zazwyczaj możemy liczyć na 'pełną elektrykę', skórzaną tapicerkę, rozbudowane nagłośnienie, komputer pokładowy i wiele innych elektronicznych dodatków.

Nieskomplikowany układ jezdny nawet na polskich drogach okazuje się wytrzymały i oczywiście komfortowy. Techniczne pokrewieństwo z Laguną II słusznie zapowiada ryzyko występowania problemów natury elektronicznej. Niektóre egzemplarze borykają się z wariująca elektroniką. Do napędu Vel Satis mechanicy polecają dwie jednostki napędowe - Diesla 2.0 dCi o mocy 150 KM i benzynowy silnik 2.0 Turbo 170 KM. Auto błyskawicznie traci na wartości, przez co zadbaną sztukę można kupić za kilkanaście tysięcy złotych.

Alfa Romeo 156 Alfa Romeo 156 fot. Alfa Romeo

Alfa Romeo 156

Prawdziwy fan motoryzacji przynajmniej raz w życiu powinien mieć Alfę Romeo, pomimo legendarnej awaryjności i przeciętnej jakości wykonania. Modele włoskiego producenta odwdzięczają się niepowtarzalną prezencją i bardzo dobrymi właściwościami jezdnymi. Produkowana w latach 1997-2006 Alfa Romeo 156 występowała jako sedan i kombi - żadna z odmian nie zachwyca funkcjonalnością ani pojemnością wnętrza. Wygodnie podróżować będziemy jedynie na obszernych, przednich fotelach. Z tyłu każdemu będzie po prostu ciasno. Zaprojektowane przez Giugiaro nadwozie zwłaszcza przed liftiniem jest bardzo podatne na korozję. Rdzewieją nawet bezwypadkowe egzemplarze. Ciekawie narysowane wnętrze również nie jest trwałe. Tapicerka szybko się wyciera, podobnie jak niedbale zamontowane tworzywa.

Eksploatacja Alfy 156 z dopracowanym silnikiem diesla 1.9 JTD pochłania akceptowalne fundusze, jednak z wariantami benzynowymi sprawa wygląda zupełnie inaczej. Owiany złą sławą jest czterocylindrowy 2.0 JTS generujący przyzwoite 165 KM. W pełni sprawny przekonuje dźwiękiem w każdym zakresie obrotów, elastycznością i dynamiką. Niestety, problematyczny rozrząd i kłopotliwy układ zapłonowy skutecznie zniechęcają potencjalnych kupujących.

Kia Opirus Kia Opirus fot. Kia

Kia Opirus

Jeszcze kilkanaście lat temu koreańscy producenci kojarzyli się wyłącznie z produkcją tandetnych samochodów projektowanych w oparciu o twórczość innych koncernów. Ten obraz miał zmienić nowy, dopracowany model. Kia od 2002 do 2011 roku produkowała sedana klasy wyższej mającego za zadanie rywalizować z BMW serii 5 czy Mercedesem klasy E. Pokaźnych rozmiarów limuzyna o osobliwej urodzie poniosła rynkową klęskę. Brak prestiżu i niska w porównaniu z rywalami jakość wykonania przesądziła o nikłej sprzedaży. Obszerna kabina oferowała komfortowe warunki dla czterech dorosłych osób. Niestety, tworzywa sztuczne użyte do jej wykończenia były twarde i podatne na zarysowania. Nie pomogło nawet bogate wyposażenie obejmujące skórzaną tapicerkę, automatyczną klimatyzację i przyzwoite nagłośnienie.

Pod maskę Opirusa trafiały wyłącznie benzynowe silniki V6 współpracujące z klasycznymi automatami 5 i 6-biegowymi przekazującymi moc na przednią oś. Silniki 2.7, 3.3, 3.5, 3.6 i 3.8 generują 195-284 KM. Koreański samochód nie doczekał się bezpośredniego następcy w Europie.

Testujemy Skodę Superb L&K

Opel Vectra C 3.0 V6 CDTi Opel Vectra C 3.0 V6 CDTi fot. Opel

Opel Vectra C 3.0 V6 CDTi

Od kilkunastu lat na rynku wtórnym kolejne generacje Opla Vectry rywalizują o każdego klienta z Volkswagenem Passatem i innymi, uznanymi przedstawicielami segmentu D. Ostatnia generacja Vectry - C, produkowana była od 2002 do 2008 roku jako sedan, liftback i największe w klasie kombi. Przyzwoite zabezpieczenie antykorozyjne i trwałe materiały wykończeniowe wciąż przyciągają kupujących. Zarówno z przodu jak i z tyłu każdy zajmie dogodną pozycję do odbycia długiej podróży. W kwestii wyposażenia dodatkowego, najwięcej do zaoferowania mają egzemplarze importowane. Skórzana tapicerka, elektrycznie sterowane fotele, nawigacja czy szyberdach nie są rzadkimi dodatkami. Problem pojawia się przy wyborze mocnych jednostek napędowych.

Obok dopracowanych silników benzynowych i wysokoprężnych, przez lata Opel oferował flagowego diesla 3.0 V6 CDTi. Konstrukcja Isuzu dostępna była również w Renault Vel Satis i Saabie 9-5. 177-184 KM nigdy nie robiło większego wrażenia. O wiele przystępniej w codziennej eksploatacji sprawował się opracowany przez Fiata diesel 1.9 CDTi - zużywa znacznie mniej oleju napędowego, zaś jego obsługa jest nieporównywalnie tańsza. Największą bolączka 3.0 V6 CDTi są osiadające pierścienie. Spadek mocy, duże zużycie oleju silnikowego zwiastują poważne trudności. Doprowadzenie jednostki do pełnej sprawności zgodnie z technologią to koszt około 10 tysięcy złotych lub wymiana całego silnika na używany, niewiadomego pochodzenia.

Lancia Thesis Lancia Thesis fot. Lancia

Lancia Thesis

Propozycją dla prawdziwego konesera stylu i włoskiej motoryzacji jest Lancia Thesis. Czterodrzwiowy sedan produkowany był od 2001 do 2009 roku w turyńskich zakładach koncernu. Fabryczne mury opuściło niespełna 16 tysięcy egzemplarzy. Płyta podłogowa 

Pochodzi z Alfy Romeo 166. Dzięki niej we wnętrzu wygospodarowano mnóstwo przestrzeni dla pasażerów w obu rzędach. Nietuzinkowe nadwozie wolne jest od problemu korozji. Wnętrze designem nie ustępuje mu o krok. Niestety, przy intensywnej eksploatacji daje o sobie znać niższa niż u konkurentów jakość materiałów wykończeniowych. Pełne wyposażenie z zakresu komfortu obejmujące automatyczną klimatyzację, rozbudowane audio, komputer pokładowy, tempomat oraz elektrycznie sterowane okno dachowe należą do wyposażenia większości oferowanych egzemplarzy na rynku wtórnym.

Największą wadą Lancii Thesis są trudności eksploatacyjne i koszty z tym związane. Regeneracja elektrycznego hamulca ręcznego to koszt przynajmniej 1000 złotych. Jeszcze więcej kłopotów wiąże się z wymianą adaptacyjnych amortyzatorów - koszt 2000 złotych za sztukę, a zamienników niestety brak. Znalezienie jakichkolwiek części blacharskich graniczy z cudem. Stąd też nikłe zainteresowanie tym modelem.

Skoda Superb I 2.5 V6 TDI Skoda Superb I 2.5 V6 TDI fot. Skoda

Skoda Superb I 2.5 V6 TDI

W 2001 roku Skoda ponownie zaskoczyła motoryzacyjny świat wprowadzając do oferty model klasy średniej. Superb pierwszej generacji był technologicznym bliźniakiem dopracowanego Volkswagena Passata B5. Czeska limuzyna otrzymała jednak znacznie większy rozstaw osi - w efekcie oferowała największą przestrzeń w segmencie w drugim rzędzie. Trwałe zabezpieczenie antykorozyjne, wysoka jakość materiałów wykończeniowych i dopracowany układ jezdny przemawiają na korzyść Superba. Nie każda wersja jest natomiast warta uwagi.

Obok znanych i cenionych przez kierowców i mechaników silników, klienci mieli do wyboru sześciocylindrowego diesla 2.5 V6 TDI o mocy 155-163 KM. Mnogość wad konstrukcyjnych jednostki z kłopotliwym napędem rozrządu na czele oznacza dla użytkownika powtarzające się pokaźne inwestycje. Nawet w pełni sprawny motor nie zachwyca dynamiką ani niskim zużyciem oleju napędowego. Na rynku wtórnym znacznie większą popularnością cieszą się silniki czterocylindrowe 1.9 TDI uchodzące za bezawaryjne. Wysokoprężne V6 jest wyraźnie tańsze. Egzemplarze w niezłym stanie można kupić już za 6-8 tysięcy zł.

Mazda RX-8 Mazda RX-8 fot. Mazda

Mazda RX-8

Bardzo trudnym do zbycia od samego początku rynkowej kariery pozostaje Mazda RX-8. Futurystyczny samochód sportowy łamiący szereg konwenansów i rynkowych schematów. Japoński producent najdłużej eksperymentował z rozwojem i produkcją silników Wankla, trafiających pod maski modeli serii RX. Ostatnie wcielenie produkowane było od 2003 do 2012 roku w japońskich zakładach marki. Producent zdecydował się na nietypowe nadwozie. Dla ułatwienia dostępu do tylnych siedzeń zastosowano wąskie, otwierane pod wiatr tylne drzwi. Niestety, istotnie cierpi na tym sztywność nadwozia przez brak stałego słupka B. Wnętrze prezentuje typową jakość wykonania Mazdy. Twardym, lecz trwałym tworzywom towarzyszą wytrzymałe tekstylia.

Charakterystyka silnika Wankla jest niesamowita. Z pojemności 1.3 litra wydobyto 192 lub 231 KM gwarantując więcej niż zadowalające osiągi. Niestety, podstawowym problemem w przypadku tego typu jednostki napędowej jest uszczelnienie, wysokie zużycie paliwa oraz stosunkowo niska trwałość. Nawet po 100 tysiącach kilometrów motor może wymagać kompleksowego remontu za kilka tysięcy złotych. Auto dla prawdziwego entuzjasty.

Citroen XM Citroen XM fot. Citroen

Citroen XM

Kolejną trudną w odsprzedaży propozycją dla entuzjastów jest Citroen XM. Flagowy model francuskiego producenta i wieloletni samochód prezydenta Francji produkowany był od 1989 do 2000 roku jako liftback i kombi. Kanciasta karoseria w kształcie klina wciąż przyciąga spojrzenia  przechodniów i innych kierowców. Równie futurystyczny projekt wnętrza w pierwszych chwilach utrudnia obsługę.  Wystarczy jednak chwila przyzwyczajenia, aby bez błędu obsługiwać wszelkie urządzenia pokładowe.

Znakiem rozpoznawczym Citroena, a zarazem jego największą wadą w oczach kierowców jest zawieszenie hydropneumatyczne pozwalające na zmianę prześwitu i twardości tłumienia. Po latach użytkowania wymiany wymagać mogą przewody ciśnieniowe, a przede wszystkim kostki elektryczne. Większość usterek, przez które XM trafia do mechanika jest spowodowana niesprawnym układem elektrycznym. Zaśniedziałe styki przerywają przepływ sygnałów elektrycznych, w efekcie przestają działać poszczególne funkcje lub osprzęt. Zainteresowaniem na rynku wtórnym nie cieszą się nawet dopracowane egzemplarze z końca produkcji.

Więcej o:
Copyright © Agora SA