Jakiś czas temu doszło do kolizji elektrycznego samochodu z pojazdem straży pożarnej, który zatrzymał się na czerwonym świetle. Pierwsze doniesienia sugerowały, że auto było w trybie Autopilot, gdy doszło do zdarzenia. Zainteresowanie mediów tym zdarzeniem rozzłościło Elona Muska, który wpisem na Twitterze podsumował, że dziennikarze poświęcają więcej uwagi lekkiej stłuczce niż 40 tys. osobom, które zginęły w zeszłym roku w wypadkach samochodowych.
Niektóre z amerykańskich serwisów prasowych odniosły się do wypowiedzi Muska sugerując, że duża część wypadków samochodowych jest w kręgu zainteresowania lokalnych mediów i mało które zdarzenia przechodzą bez echa.
Kolejne wypadki z udziałem autonomicznych samochodów pokazują, że żaden system na tą chwilę nie jest odporny na błędy, ale w przyszłości taka technologia może uratować wiele istnień.
Reakcja Elona Muska nie jest zaskoczeniem, ponieważ w ostatnim czasie oficjalny blog Tesli jest bardziej skoncentrowany na stawianiu zarzutów różnym podmiotom, które krytykują markę aniżeli na promocji nowych produktów. W zeszłym miesiącu szef marki skrytykował jeden z raportów dotyczących fabryki we Fremont jako "ideologicznie motywowany atak organizacji ekstremistycznych, które współpracują z konkurencją i prowadzą kampanię dezinformacyjną przeciwko Tesli".
Szef marki Tesla może być zawiedziony negatywnymi artykułami wokół swojej firmy, ale musi brać pod uwagę, że taka jest rola mediów. Wszystkie rewolucyjne pomysły i technologie będą szeroko omawiane, ale w związku z tym mogą się pojawiać zarówno negatywne jak i pozytywne arytkuły.