Poradnik | Mieszczuchy z namiastką sportu za 20 tysięcy złotych

Odrobina szaleństwa w miejskim wydaniu? Czemu nie. By to zrealizować, wystarczy około 20 tysięcy złotych. Taka wartość pozwoli na kupno europejskiego lub japońskiego samochodu dającego mnóstwo frajdy na co dzień. Ponadto, nieskomplikowana konstrukcja zagwarantuje wciąż stosunkowo niewielkie koszty eksploatacji. Poniżej, 8 wartych grzechu propozycji.
Fiat Punto Abarth Fiat Punto Abarth fot. Fiat

Fiat Punto Abarth

W 2007 roku Abarth powrócił w wielkim stylu wprowadzając do oferty model Punto. Z małolitrażowego miejskiego auta zaczerpnięto trzydrzwiową karoserię i część wystroju wnętrza. Abarth postawił na agresywne zderzaki, masywne progi i lotkę na tylnej klapie. Obła karoseria skrywa przestronne wnętrze zdolne w teorii zmieścić cztery dorosłe osoby - w wersjach wyposażonych w kubełkowe, obszerne sportowe fotele miejsca za nimi nie będzie zbyt wiele. W zamian otrzymujemy dobrą pozycję za kierownicą i wzorowe rozlokowanie urządzeń pokładowych. W kwestii wyposażenia dodatkowego, możemy liczyć na automatyczną klimatyzację, fabryczne nagłośnienie i niezłej jakości materiały wykończeniowe.

Pod maską pracuje dopracowana czterocylindrowa jednostka 1.4 Turbo generująca w standardowej odmianie 155 KM. Dokupując pakiet Esseesse klient mógł podnieść moc do 180 KM i moment obrotowy do 270 Nm. Moc trafia na przednie koła za pośrednictwem sześciostopniowej przekładni, zestopniowanej stosunkowo "ciasno". Pierwsza setka pojawia się po 7,5 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 215 km/h.

Ford Fiesta ST V Ford Fiesta ST V fot. Ford

Ford Fiesta ST V

20 tysięcy złotych wystarczy również na Forda Fiestę ST piątej generacji dostępnej w latach 2004-2008. Typowa dla Forda stylistyka bogata w ostre linie i przetłoczenia, nadal może się podobać. Bolączką modelu jest za to rdza atakująca podwozie, krawędzie drzwi i nadkola. Wnętrze niemal niczym nie odróżnia się od standardowych wersji wyposażeniowych. Użytkownik otrzymuje jedynie nieznacznie lepiej wyprofilowane siedziska i białe tarcze zegarów. Dostajemy także bogatsze wyposażenie z zakresu komfortu - większość Fiest ST dysponuje manualną, bądź automatyczną klimatyzacją, fabrycznym radio z CD i komputerem pokładowym oraz elektrycznie sterowanymi szybami. Trzydrzwiowe nadwozie jest wystarczająco przestronne dla dwóch dorosłych osób.

W piątej generacji Fiesty ST, źródłem siły napędowej jest wolnossący, czterocylindrowy silnik Duratec 2.0 16V o mocy 150 KM. Znana z innych modeli Forda pięciostopniowa manualna przekładnia, we współpracy z jednostką napędową pozwala na osiągnięcie setki w niespełna 8 sekund. Brak turbodoładowania zapewnia bezproblemową eksploatację przez długie lata. Może też współpracować z dobrymi i niestety drogimi instalacjami gazowymi.

Opel Corsa D OPC Opel Corsa D OPC fot. Opel

Opel Corsa D OPC

Jedną z bardziej szalonych propozycji jest też Opel Corsa D OPC. Czwarte wcielenie miejskiego Opla produkowane było od 2006 do 2014 roku - w topowej wersji OPC dostępny był tylko trzydrzwiowy wariant. Projektanci Opla zdecydowali się na zastosowanie wydatnych zderzaków i progów zdradzających możliwości OPC. Nie zapomniano również o przewidzianych tylko dla tego modelu obręczach z lekkich stopów. Wnętrze w komfortowych warunkach zmieści tylko dwie dorosłe osoby - mnóstwo przestrzeni dla pasażerów kanapy zabierają kubełkowe fotele zapewniające dobre podparcie ciała w zakrętach.

Do napędu Corsy OPC oddelegowano czterocylindrowy, doładowany silnik 1.6 Turbo spotykany między innymi w Astrze III. Generuje 192 KM i 230 Nm przekazywane na przednią oś za pośrednictwem sześciobiegowej przekładni manualnej. Sprint do setki zajmuje niespełna 7,5 sekundy. Wrażenia z jazdy potęguje donośny układ wydechowy będący standardowym wyposażeniem małego sportowca.

Peugeot 207 RC Peugeot 207 RC fot. Peugeot

Peugeot 207 RC

Niekwestionowanymi specjalistami w tworzeniu miejskich samochodów o sportowym zabarwieniu są francuscy producenci. Od czasów modelu 205, Peugeot nieprzerwanie ma w swojej ofercie wersje skutecznie podnoszące ciśnienie. Za 20 tysięcy złotych znajdziemy na rynku wtórnym 207 RC produkowanego w latach 2006-2012 wyłączne jako trzydrzwiowy hatchback. Dynamicznie narysowana karoseria jest solidnie zabezpieczona przed korozją, zaś materiały wykończeniowe w kabinie dobrze znoszą intensywną eksploatację. Poza deską rozdzielczą zaczerpniętą ze standardowych 207, ulokowano wewnątrz dopracowane kubełkowe fotele Recaro. Lista wyposażenia dodatkowego zawiera "pełną elektrykę", automatyczną klimatyzację, systemy kontroli trakcji i fabryczne nagłośnienie.

Sercem Peugeota 207 RC jest opracowany razem z BMW silnik 1.6 THP o mocy 174 KM. RC osiąga pierwszą setkę w zaledwie 6,4 sekundy, zaś prędkość maksymalna to 210 km/h. Największą wadą modelu jest awaryjna jednostka napędowa, borykająca się z rozciągającym łańcuchem rozrządu. Warto zatem przed kupnem zapoznać się z historią danego egzemplarza, aby uniknąć przykrych niespodzianek.

Mini Cooper S I Mini Cooper S I fot. Mini

Mini Cooper S I

Kolejnym modelem wykorzystującym opracowaną przez inżynierów PSA i BMW jednostkę 1.6 Turbo jest Mini Cooper. Pierwsze wcielenie Mini opracowanego pod kuratelą inżynierów bawarskiej marki produkowano od 2001 do 2006 roku. Najpopularniejszy był trzydrzwiowy hatchback będący spadkobiercą brytyjskiego pierwowzoru. Wyróżniający się z tłumu design nadwozia, a także drzwi pozbawione ramek, nie dają zapomnieć o wyspiarskim rodowodzie modelu. Wnętrze również wyróżnia się na tle konkurencji niecodziennymi rozwiązaniami użytkowymi i pokaźnych rozmiarów okrągłymi zegarami. Drugi rząd siedzeń powinniśmy traktować wyłącznie jako awaryjne miejsce lub dalszy ciąg przestrzeni bagażowej.

Co ciekawe, materiały wykończeniowe mocno odstają jakością wykonania od produktów znanych z modeli BMW. Pod maską Mini Coopera pracuje jednostka 1.6 Turbo o mocy 170 KM gwarantująca osiągnięcie pierwszej setki w 7,6 sekundy. Niestety, awariom silnika towarzyszy szybko zużywający się układ jezdny. Polecamy szukać egzemplarzy ze stosunkowo niewielkim przebiegiem i udokumentowaną przeszłością.

Renault Clio RS III Renault Clio RS III fot. Renault

Renault Clio RS III

Jeśli na pierwszym miejscu stawiacie wrażenia z jazdy, osiągi i rasowe, sportowe zachowanie auta w zakrętach, to powinniście zdecydować się na Renault Clio RS trzeciej generacji słynące z bezkompromisowego charakteru. Inżynierowie Renault nie bacząc na komfort codziennego użytkowania, zastosowali sportowy układ jezdny o niezwykle sztywnych nastawach. O ile na równych arteriach Clio RS prowadzi się doskonale, o tyle nierówna droga staje się nader dokuczliwa dla podróżnych. W kabinie znajdziemy kubełkowe, twarde fotele, automatyczną klimatyzację, "pełną elektrykę", komputer pokładowy i fabryczne, wydajne nagłośnienie.

Z zewnątrz Clio RS wyróżniają poszerzone nadkola, zderzaki, progi i lotka na pokrywie bagażnika. Tak zaprojektowany zestaw dopełniono wolnossącym silnikiem 2.0 o mocy 197 KM osiągającym 100 km/h w 6,9 s. Wtóruje mu seryjny układ wydechowy o wystrzałowej charakterystyce podczas agresywnej jazdy.

Volkswagen Polo IV GTI Volkswagen Polo IV GTI fot. Volkswagen

Volkswagen Polo IV GTI

Ciekawą propozycją dla kierowców szukających złotego środka pomiędzy sportowymi osiągami, a komfortem codziennego użytkowania, jest Volkswagen Polo GTI czwartej generacji. Wzorcowy mieszczuch z Wolfsburga produkowany był od 2001 do 2009 roku. Nawet topowy wariant GTI nie wyróżnia się wyjątkowymi dodatkami, poza logo na grillu i 17-calowymi felgami. Nienaganna sylwetka skrywa ergonomicznie zaprojektowane wnętrze odporne na trudy codziennej eksploatacji. Nieco mocniej wyprofilowane fotele nie męczą podczas kilkugodzinnej podróży. Dodatkowo, brak kubełkowych siedzisk przekłada się na wystarczającą przestrzeń w drugim rzędzie. W kwestii wyposażenia dodatkowego, Polo GTI oferuje elektryczne sterowanie czterema szybami, klimatyzację oraz skórzaną tapicerkę.

Pod maską bez niespodzianek. Inżynierowie Volkswagena zdecydowali się na dopieszczoną i znaną od lat konstrukcję 1.8 Turbo o mocy 180 KM. 7,5 sekundy do pierwszej setki to wynik w zupełności wystarczający. Dodatkowo, otrzymujemy bezawaryjną jednostkę, znoszącą daleko idące modyfikacje podnoszące jej wydajność.

Suzuki Swift Sport III Suzuki Swift Sport III fot. Suzuki

Suzuki Swift Sport III

Najsłabszą propozycją pośród miejskich sportowców jest trzecia generacji Suzuki Swifta. Produkowany w węgierskiej fabryce Suzuki model oferowany był od 2005 do 2010 roku jako trzy i pięciodrzwiowy hatchback. Swoimi gabarytami wyraźnie odstaje od europejskiej konkurencji, zwłaszcza na długość. Wysokiej jakości zabezpieczenie antykorozyjne zapewnia nam jednak spokój na kolejne lata. Problemem dla niektórych kierowców może okazać się wnętrze wykonane z twardych i tanich plastików. Całość potrafi skrzypieć w czasie jazdy na nierównościach.

W najmocniejszej wersji możemy liczyć na lepiej wyprofilowane przednie fotele pozwalające wykorzystać niemały potencjał drzemiący w jednostce napędowej. Czterocylindrowy, wolnossący silnik 1.6 generuje 125 KM - pierwsza setka pojawia się po 8,5 sekundy. Niedobory mocy Swift nadrabia charakterystyką prowadzenia i niewielką masą. Do tego należy też doliczyć precyzyjną, manualną skrzynię biegów. Taki zestaw pozwala dynamiczne pokonywać ciasne zakręty i generuje naprawdę sporo przyjemności z jazdy.

Więcej o:
Copyright © Agora SA