Poradnik | Youngtimery, na których można w przyszłości zarobić

Im bardziej niecodzienna i unikatowa wersja, tym wzrost wartości okazuje się większy. Postanowiliśmy przejrzeć rynek i sprawdzić, jakie mało popularne auta dobrze rokują. Wybraliśmy 8 interesujących propozycji. Niektóre dostępne są już wyłącznie za granicą, zazwyczaj w Niemczech będących kopalnią dobrze utrzymanych klasyków.
Peugeot 405 Mi16 Peugeot 405 Mi16 Fot. Peugeot

Peugeot 405 Mi16

W klasie średniej na przełomie lat 80. i 90., klienci mieli do wyboru zdecydowanie więcej ciekawych i usportowionych wersji popularnych modeli niż dzisiaj. Obok typowych niemieckich sedanów, dziś wart zainteresowania jest także Peugeot 405. Zaprezentowany został w 1987 roku (produkcja w Europie trwała do 1996), by rok później zdobyć nagrodę Car of The Year. Obszerne wnętrze i komfortowy układ jezdny to jednak nie najciekawsze elementy 405. Przy odrobinie szczęścia znajdziemy (niekoniecznie w Polsce) wersję Mi16. W zależności od roku produkcji do jej napędu służy czterocylindrowy benzyniak 1.9 lub 2.0 o mocy 147, 154 i 158 KM. To jednak nie koniec atrakcji, bowiem na rynek trafiały także odmiany tej wersji z napędem 4x4 opracowanym przez inżynierów PSA. Moc trafiała stale na cztery koła w zmiennych proporcjach - w zależności od ustaleń komputera pokładowego i warunków drogowych. W odmianie Mi16 4x4 przy tylnym zawieszeniu procował układ hydropneumatyczny zaczerpnięty z Citroena XM. Dzięki niemu tylna oś zawsze dysponowała jednakowym prześwitem. W Niemczech Mi16 kosztuje od 3 do 6 tysięcy euro.

Peugeot 605 Peugeot 605 Fot. Peugeot

Peugeot 605

Jeszcze kilka lat temu na portalach aukcyjnych mogliśmy znaleźć mnóstwo ofert sprzedaży kolejnego francuskiego sedana, który nie zdołał rywalizować w kwestii wolumenu sprzedaży z niemiecką konkurencją. Mamy tutaj na myśli przedstawiciela klasy wyższej średniej ? Peugeota 605. Niegdyś prezydencka limuzyna znad Sekwany, dostępna była od 1989 do 1999 roku. Przeważnie bogato wyposażone wnętrze zapewnia wysoki komfort jazdy czterem dorosłym pasażerom. Skórzana tapicerka, elektrycznie regulowane fotele, klimatyzacja, czy rozbudowany zestaw audio nie należą do rzadkości. Pod maską najlepiej prezentuje się rzecz jasna topowa jednostka napędowa 3.0 V6 o mocy 167, 190 lub 200 KM. Co więcej, ceny części zamiennych do Peugeota nie przerażają, podobnie jak bieżący serwis. Zdaniem mechaników jest to prosta i trwała konstrukcja. Ceny miejskiego 205 powoli zaczynają rosnąć, więc podobny los czeka zapewne flagową limuzynę. Póki co, za przyzwoity egzemplarz trzeba zapłacić około 4-5 tysięcy złotych.

Renault Safrane Renault Safrane Fot. Renault

Renault Safrane 3.0 Biturbo

Bezpośrednim rynkowym konkurentem wspomnianego Peugeota 605 nie były niemieckie limuzyny, lecz inne nietuzinkowe i niepopularne propozycje segmentu - także flagowy model Renault, Safrane. Luksusowy liftback produkowany był od 1992 do 2000 roku, zaliczając jedną poważną modernizację w swojej historii. Podobnie jak w przypadku Peugeota 605, Safrane urzeka pasażerów obszernym wnętrzem, bogatym wyposażeniem, a przede wszystkim komfortem jazdy. Niestety, obok niskiej podaży największą wadą Safrane jest podatność nadwozia na korozję - rdzewieją zwłaszcza egzemplarze sprzed modernizacji. Nie oznacza to jednak, że nie jest to model warty zainteresowania. Dobrze zachowany egzemplarz będzie nie tylko bezawaryjny, jak również nie straci już na wartości. Pod maską sprawdzi się opracowany wspólnie z PSA widlasty silnik 3.0 V6 o mocy 167 KM. Prawdziwym rarytasem jest topowy wariant 3.0 V6 Biturbo 4x4. 268 KM trafia na cztery koła, dzięki czemu Safrane z łatwością rozprawia się na mokrej nawierzchni z BMW M5 E34. Turbodoładowana wersja z pierwszej połowy lat 90. to wydatek około 20 tysięcy złotych.

Volvo 740 Volvo 740 Fot. Volvo

Volvo 740

Przez ostatnie lata populacja niegdyś uznawanych za niezniszczalne modeli znacząco się skurczyła. Niestety, kierowcy nie serwisują ich należycie, co przekłada się na ich degradację. Podobny los spotykał przez długie lata Volvo 740. Model produkowany od 1984 do 1993 roku jako sedan i kombi z przepastnym i ustawnym bagażnikiem, ceniony był za trwałość nadwozia, a także mechaniki. Godne polecenia się niemal wszystkie wersje silnikowe. Na rynku dominują egzemplarze dosyć ubogo wyposażone z silnikami benzynowymi 2.0, 2.3, 2.3 Turbo generujące 117-200 KM. W przypadku diesli możemy liczyć na pancerną konstrukcję inżynierów Volkswagena - 2.4 TD o mocy 82, 109 lub 122 KM. Jest bardzo powolna, ale bezawaryjna. Największym problemem 740 jest znalezienie godnej uwagi sztuki bez kilku wypadków za sobą. Na poszukiwania najlepiej udać się do Skandynawii, gdzie za zadbany egzemplarz należy zapłacić około 20 tysięcy złotych.

Volvo 960 Volvo 960 Fot. Volvo

Volvo 960

Kolejną propozycją szwedzkiego specjalisty od silników turbodoładowanych i bezpieczeństwa biernego jest Volvo 960. Flagowa limuzyna (lub kombi) produkowane było w latach 1990-1998, oczywiście w Szwecji. 960 było ostatnim modelem Skandynawów wyposażonym w klasyczny napęd na tylną oś i bezproblemowe automatyczne skrzynie biegów. Późniejsze konstrukcje są nietrwałe i kosztowne w serwisowaniu. We wnętrzu 960 przeważnie znajdziemy kompletne wyposażenie: klimatyzacja, skórzana tapicerka, pełna elektryka i szyberdach. Rzadziej trafiają się wersje pozbawione wielu wymienionych dodatków. W kwestii doboru jednostek napędowych, nie musimy obawiać się żadnego wariantu. Wszystkie jednostki benzynowe są godne polecenia: 2.0, 2.3, 2.3 Turbo, 2.5, 2.9 V6 generują 111-204 KM. W 960 montowano też diesla Volkswagena 2.4 TD 122 KM. Zadbane egzemplarze w bogatych konfiguracjach z silnikiem V6 to wydatek około 18-25 tysięcy złotych.

Saab 9000 Saab 9000 Fot. Saab

Saab 9000

W latach 80. i 90. ani Volvo, ani Saab, nie odnosiły wielkich sukcesów rynkowych w Europie. Skandynawskie konstrukcje stanowiły raczej alternatywę dla niemieckich modeli skierowaną do nietuzinkowych kierowców. Od 1984 do 1998 roku na szczycie oferty Saaba znajdował się model 9000 - dostępny wyłącznie w jednej wersji nadwoziowej - liftback. Co ciekawe, samochód powstał na wspólnej płycie podłogowej z Alfą Romeo 164 i Fiatem Croma. Wnętrze 9000 zapewnia zawsze maksymalny komfort czterem pasażerom, niezależnie od prędkości jazdy. Ubogo wyposażone wersje praktycznie się nie zdarzają, dzięki czemu możemy cieszyć się z klimatyzacji, skórzanej tapicerki, czy komputera pokładowego. Prawdziwym znakiem rozpoznawczym Saaba zawsze były benzynowe silniki turbodoładowane 2.0 i 2.3 Turbo oraz wolnossący 3.0 V6 - dysponowały mocą 163-220 KM, 170-220 KM i 211 KM. Godna uwagi sztuka z doładowanym motorem to wydatek około 20-25 tysięcy złotych.

Nissan Maxima Nissan Maxima Fot. Nissan

Nissan Maxima

Duże szanse na bycie pożądanym youngtimerem ma także niegdyś flagowy model Nissana na rynku europejskim (dostępny był również za Oceanem) - Maxima czwartej generacji. To wcielenie japońskiego auta wytwarzano od 1995 do 1999 roku wyłącznie jako czterodrzwiowego sedana. Jak przystało na azjatycką limuzynę, Maxima otrzymała przeciętnych rozmiarów kabinę pasażerską wykończoną solidnie, lecz z wykorzystaniem tandetnych z wyglądu tworzyw sztucznych. Większość egzemplarzy ma na pokładzie skórzaną tapicerkę, pełną elektrykę i automatyczną klimatyzację. Myśląc o zakupie Japończyka w kategoriach inwestycji, nie warto zwracać uwagi na najsłabszą wersję silnikową 2.0 140 KM. Równie niekłopotliwa jest najmocniejsza odmiana 3.0 V6 o mocy 190 KM - najczęściej współpracująca z klasyczną przekładnią automatyczną o czterech przełożeniach. Za 8-10 tysięcy złotych można znaleźć egzemplarz godny uwagi.

Jaguar XJ X300 Jaguar XJ X300 Fot. Jaguar

Jaguar XJ II

Propozycją dla odważnych entuzjastów brytyjskiej motoryzacji jest Jaguar XJ II X300. Ta generacja flagowego modelu z drapieżnym kotem na masce zadebiutowała w 1994 roku - w rzeczywistości od poprzednika odróżniała się jedynie odświeżonym delikatnie nadwoziem i zmodernizowanym wnętrzem. Jak przystało na arystokratyczną markę, Jaguar XJ oferuje wysoką dbałość o detale i dopieszczone, luksusowe wnętrze. Prawdziwa skórzana tapicerka i drewno - tego nie znajdziemy nawet w niektórych BMW, czy Audi. Niestety, kabina nie jest zbyt przestronna. Skrojona została wyraźnie pod kierowcę, którego miejsce pracy nie pozostawia wiele do życzenia. Na pokładzie znajdziemy pełną elektrykę, klimatyzację i wiele innych elektronicznych udogodnień zarezerwowanych dla flagowych modeli dwie dekady temu. Pod maskę XJ-a trafiały jeszcze wówczas wyłącznie benzynowe silniki: 3.2, 4.0 i 6.0 V12 o mocy 211, 241-320 i 311 KM.

Więcej o:
Copyright © Agora SA