Kuba to najprawdziwszy raj dla miłośników motoryzacji sprzed lat. Na ulicach kubański miast niepodzielnie królują auta, które w innych zakątkach świata znalazłyby się już dawno w muzeach. Największe wrażenie robią oczywiście amerykańskie oldtimery - szacuje się, że znajduje się ich na wyspie około 60 000, z czego połowa to roczniki 1950+, a po 25% to auta starsze z roczników 1940+ i 1930+. Obok pięknych Amerykańców jeżdżą również stare Moskwicze i Łady. Z dawnego Układu Warszawskiego na Kubie można też spotkać naszego poczciwego Malucha, znany jest tam jako El Polacito.
Źródło: Wikimedia Commons
Autor: Jorge Royan
Przed Rewolucją Kubańską (zakończoną w 1959 r.), na wyspie rządził przyjazny Stanom Zjednoczonym dyktator, a Kuba uchodziła za centrum amerykańskiej turystyki. To właśnie wtedy zawitały tam wszystkie te wspaniałe samochody, które pozostały na Kubie do dnia dzisiejszego. Po dojściu do władzy Fidela Castro całkowicie ustał import części i aut z USA.
Źródło: Wikimedia Commons
Autor: Barbara Walsh
Amerykańskie embargo nie było jedynym problemem dla Kubańczyków - wprowadzone przez komunistów prawo zabraniało handlu samochodami używanymi oraz nabywania nowych (regulacje te zniesiono dopiero w 2011 roku). Wszystkie te okoliczności zmusiły mieszkańców Kuby do nierównej walki z bezlitosnym czasem, a auta stały się czymś na kształt drogocennego skarbu albo relikwii. Nagle okazało się, że wielu Kubańczyków musiało zostać mechanikami. Rynek samochodowy nie istniał, nowych części również nie dało się dostać, obowiązkową stała się więc umiejętność utrzymywania aut przy życiu. Nieważne, że samochód pochodził z lat 30, po prostu musiał być sprawny, bo rodzina nie mogła kupić sobie nowego.
Źródło: Wikimedia Commons
Autor: BluesyPete
Kubańczycy samodzielnie produkowali części zamienne lub używali radzieckich odpowiedników. Bardzo dużo z samochodów przypomina swoje pierwsze wcielenie jedynie z wyglądu - w środku są prawie w całości skonstruowane z nowych, wykonanych w garażu komponentów. Niektóre z nich wyglądają, jakby dopiero co wyjechały z fabryki: świeży lakier na karoserii i błyszczące kołpaki przykuwają wzrok. Inne nie mają tyle szczęścia i powoli poddają się swoim latom - toczy je rdza, a cześć napraw przeprowadzono taśmą i drutem. Niezmiennie jednak olśniewają czarem minionych lat.
Jedną z tajemnic długowieczności klasyków są silniki. Amerykańskie, oryginalne V8 zostały już dawno temu wymienione na młodsze i o wiele oszczędniejsze jednostki, np. takie wyciągnięte z radzieckich aut. Pod maską niektórych oldtimerów pracują nawet zupełnie nowoczesne silniki rodem z Japonii.
Zapraszamy na niesamowitą wycieczkę po ulicach Kuby! Nigdzie indziej nie da się obejrzeć tylu buicków, chryslerów, studebakerów, hudsonów, starych fordów, oldsmobili, ład i moskwiczów w jednym miejscu.
Autor: BluesyPete
źródło: Wikimedia Commons
Autor: Thomas Brown
źródło: Wikimedia Commons
Autor: BluesyPete
źródło: Wikimedia Commons
Autor: Helene84
źródło: Wikimedia Commons
Autor: Tony Hisgett
Autor: *christopher*
źródło: Wikimedia Commons
Autor: Jorge Royan
źródło: Wikimedia Commons
Autor: Tony Hisgett
źródło: Wikimedia Commons
Autor: Tony Hisgett
źródło: Wikimedia Commons
Autor: Geograf.gp
źródło: Wikimedia Commons
Autor: BluesyPete
Autor: Hastdutoene
źródło: Wikimedia Commons
Autor: Geograf.gp
źródło: Wikimedia Commons
Autor: Angelo Lucia
źródło: Wikimedia Commons
Autor: Tango7174
źródło: Wikimedia Commons
Autor: Tony Hisgett
Autor: Jorge Royan
źródło: Wikimedia Commons
Autor: Jorge Royan
źródło: Wikimedia Commons
Autor: Dietrich Michael Weidmann
źródło: Wikimedia Commons
Autor: BluesyPete
źródło: Wikimedia Commons
Autor: BluesyPete
Autor: BluesyPete
źródło: Wikimedia Commons
źródło: Wikimedia Commons
Autor: Emmanuel Huybrechts
źródło: Wikimedia Commons
Autor: Zahav511
źródło: Wikimedia Commons
Autor: Zalewski Michal