Dlaczego powstają korki?

Przestarzała infrastruktura o niskiej przepustowości to definitywnie generator korków. Ale nie tylko wąskie drogi przyczyniają się do powstawania zatorów. Winni jesteśmy my sami!
Blokowanie skrzyżowań to główna przyczyna korków w miastach Blokowanie skrzyżowań to główna przyczyna korków w miastach Blokowanie skrzyżowań to główna przyczyna korków w miastach (za Youtube)

Przez nas, kierowców

Sprawa wydaje się prosta. Jeśli ilość samochodów jest większa niż przepustowość drogi i znajdujących się na niej skrzyżowań, nieuchronnie powstają korki. Ale nawet w takich warunkach ruch może być bardziej lub mniej płynny. Wiele zależy od nas samych.

Pozostawienie jakiejkolwiek luki powoduje, że ktoś z niej skorzysta. Wystarczy zatrzymać się przed skrzyżowaniem, żeby nie stanąć na środku jak pajac, a zaraz ktoś z sąsiedniego pasa wjedzie przed nas. Dlatego większość kierowców wjeżdża na skrzyżowania nawet, jak nie ma z nich zjazdu. Jest to niezgodne z przepisami, ale ja jeszcze w życiu nie widziałem, by policja reagowała w takich przypadkach. Zmiana świateł powoduje, że kierowcy z poprzecznych ulic nie są w stanie przejechać przez skrzyżowanie. Nie mija dużo czasu, a i oni w desperacji zaczynają wjeżdżać na skrzyżowanie za wszelką cenę. Stojąc w korku pomyślmy, że być może powstał on, bo kilka skrzyżowań przed nami trwa wojna o "szybki" przejazd przez skrzyżowanie.

Nie trzeba wielkiej wyobraźni żeby zrozumieć, że drożne skrzyżowania to podstawa płynnego ruchu w miastach.

Przypomnijmy Art. 25. punkt 4. Kodeksu Drogowego mówi: Kierującemu pojazdem zabrania się: 1) wjeżdżania na skrzyżowanie, jeżeli na skrzyżowaniu lub za nim nie ma miejsca do kontynuowania jazdy.

Za złamanie tego przepisu grozi 300 zł mandatu oraz 2 punkty karne.

Pasy do skrętu w lewo rzadko kiedy mają oddzielną sygnalizację. Zmniejsza to przepustowość skrzyżowań Pasy do skrętu w lewo rzadko kiedy mają oddzielną sygnalizację. Zmniejsza to przepustowość skrzyżowań Pasy do skrętu w lewo rzadko kiedy mają oddzielną sygnalizację. Zmniejsza to przepustowość skrzyżowań (fot. Cezary Aszkiełowicz /AG)

Przez sygnalizację świetlną

Parę ładnych lat temu pojechałem do Holandii. W Amsterdamie odkryłem, że na wielu skrzyżowaniach każdy kierunek ma oddzielne światła, to jeszcze na dodatek zapalają się na dłużej, niż tylko na kilka sekund. W efekcie na zielonym świetle przejeżdżają nie dwa, trzy, ale kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt samochodów.

Co gorsza w Polsce brakuje skrzyżowań z oddzielnymi światłami dla skręcających w lewo i to nawet na nowo wyremontowanych skrzyżowaniach (np. skręt z 17 Stycznia w Żwirki i Wigury w kierunku lotniska - w Warszawie). Dzięki temu codziennie tworzą się przed nimi korki i to nawet poza godzinami szczytu.

Kierowca TIRa bawi się w policjanta. Problem w tym, że łamie przepisy ruchu drogowego Kierowca TIRa bawi się w policjanta. Problem w tym, że łamie przepisy ruchu drogowego Kierowca TIRa bawi się w

Przez samozwańczych policjantów

My, polscy kierowcy, często łamiemy przepisy ruchu drogowego, ale nic nie wyzwala w nas takiej agresji, jak inni kierowcy łamiący zasady poruszania się po drogach. Dobrym przykładem są zwężenia. Aby skrócić korek i uczynić ruch płynnym najlepszym rozwiązaniem jest jazda do końca pasa, a następnie na tzw. suwak. Niestety większość z nas uważa, że dojechanie do końca pasa to zbrodnia przeciwko ludzkości i dają tego wyraz praktykując jazdę "na zderzaku". Szczyt chamstwa to blokowanie takiego pasa z premedytacją, co nie tylko powiększa korek, ale jest też niezgodne z przepisami.

Art. 19. punkt 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa, a w szczególności: rzeźby terenu, stanu i widoczności drogi, stanu i ładunku pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu.
Punkt 2. Kierujący pojazdem jest obowiązany: 1) jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym;

Za jazdę z prędkością utrudniającą ruch innym kierującym grozi mandat w wysokości od 50 do 200 zł i 2 punkty karne.

Wypadki powodują korki. Sprawcami zatorów są ciekawscy kierowcy Wypadki powodują korki. Sprawcami zatorów są ciekawscy kierowcy Wypadki powodują korki. Sprawcami zatorów są ciekawscy kierowcy (fot. Jan Ziółkowski)

Przez podglądaczy

Kolejny przykład z życia. Droga krajowa nr 7, gdzieś między Warszawą a Gdańskiem. Ciepłe letnie popołudnie. Oczywiście piątek, więc czas na zmianę turnusów, lub przynajmniej weekend nad morzem. Nagle cała kolumna staje w korku. Powód jest oczywisty - wypadek. Ale to nie rozbite samochody tarasujące przejazd są powodem zatoru, ale kierowcy spragnieni tragedii. Obok miejsca zdarzenia każdy przejeżdża z prędkością co najwyżej 10 km/h, chociaż droga przed nimi już pusta. Takie sytuacje zdarzają się niemal podczas każdej kolizji na drodze. Pamiętajmy jednak, że ciekawość to pierwszy stopień do... tragedii:

Więcej o:
Copyright © Agora SA