Owszem, Volkswagen proponuje kubeczki ze swoim logo, BMW ma koszulki, kurtki i spinki do mankietów, Porsche przygotowało perfumy, długopisy i mnóstwo innych gadżetów, a Mercedes oferuje nawet takie ekstrawaganckie smaczki jak koszyki piknikowe, ale to wszystko to tylko akcesoria firmowane przez producentów samochodów i tym się zajmować nie będziemy. Interesują nas poważniejsze tematy.
Tutaj dokonujemy pewnej gimnastyki mentalnej, bo Pininfarina przede wszystkim projektuje przedmioty, a nie je produkuje. Dla nas jest bogiem motoryzacyjnego designu, ale jak się okazuje, tworzy również kuchnie, meble, ekspresy do kawy i mieszkania, a nawet stadiony (choćby Juventusu Turyn), samoloty, pociągi czy pługi śnieżne wykorzystywane na stokach narciarskich. Interesujące, czyż nie?
BMW to dla nas ultimate driving machines i dotyczy to tylko aut. Choć to tylko część prawdy. Firma z Monachium produkuje również rowery, motocykle i skutery, a jej amerykańska odnoga Designworks tworzy wagony metra, parkowe ławki, ekspresy do kawy, obudowy komputerów, narty, słuchawki, fotele lotnicze, pokoje hotelowe, głośniki, sprzęt medyczny, obudowy laptopów, motorówki, kokpity samolotów czy przystanki autobusowe. A nawet kosze na śmieci. Ultimate kosze na śmieci.
Chung Ju-yung to założyciel Hyundaia, wielkiego konglomeratu przemysłowego. Ju-yung ma wielu krewnych, którzy zarządzają innymi przedsiębiorstwami mającymi w nazwie nazwisko nestora rodu. I tak Hyundai produkuje statki i pociągi, ma rafinerie i centra handlowe, proponuje usługi finansowe, nawozy i maszyny do fabryk, a nawet zarządza drużyną piłkarską. I nagle model i30 stał się jakby nieco bardziej interesujący.
Nissan produkuje Nissany, niektóre modele Renault i Dacii, luksusowe Infiniti i dwa modele Mitsubishi (będące Inifiniti z inną nazwą), a poza tym ma bardzo szeroką, nomen omen, paletę wózków widłowych, od najmniejszych po te wyraźnie większe. Nie są może tak szybkie jak GT-R i tak słodkie jak zielona Micra z naklejonymi kwiatkami na nadwoziu, ale z pewnością czynią wiele dobrego, budując naszą cywilizację i pomagając w sprawiedliwej dystrybucji dóbr. Z jednej europalety na drugą.
Honda też jest ciekawa. Poza, no cóż, Hondami i Acurami, proponuje wiele motocykli, prywatny samolot, humanoidalnego robota czy, to ciekawe, urządzenia wspomagające chodzenie (przydatne dla osób chorych i żołnierzy). Honda to również generatory prądu, kosiarki, korektory słoneczne oraz silniki do łodzi i samolotów. Wygląda więc na to, że japońska firma to podpora nowoczesnego świata, bo nie obylibyśmy się bez tych jej wszystkich urządzeń.
Przy tym wszystkim Peugeot, który poza autami produkuje również rowery, wygląda kiepsko. Chociaż tragicznie nie jest. Na początku swojej drogi francuska firma wytwarzała młynki do kawy i robi to do dziś. Poza tym oferuje klientom solniczki, pieprzniczki, wszelkiej maści gadżety umilające picie wina (kieliszki, stopery, korkociągi, parafki) czy odpowiednie pojemniczki na różne przyprawy. Generalnie nie dalibyśmy rady bez Peugeota w kuchni. To, co widzicie na zdjęciu, do karafka do wina ze specjalnym systemem, który pozwala winu delikatnie opaść na dno naczynia, co zapobiega jakimkolwiek stratom w smakowo-zapachowej jakości wina. Urocze.
Poza najlepszymi i najdroższymi autami świata, Rolls-Royce produkuje również silniki lotnicze i do tych mniejszych, i do tych największych, transkontynentalnych maszyn latających. Człowiek od razu lepiej się czuje za kierownicą Phantoma, wiedząc, że skoro silniki tej marki napędzają samoloty, to i z autem dadzą sobie radę.
Szwedzi wyspecjalizowali się nie tylko w bardzo bezpiecznych modelach kombi, ale również w niezawodnych ciężarówkach. W czym jeszcze? Volvo produkuje wszelkiej maści maszyny budowlane. W ofercie są koparki, spychacze, walce, wspaniałe ciężarówki i pozostałe maszyny o magicznych nazwach, które wykonują czynności, dzięki którym spychamy naturę do jej narożnika, powiększając cenną przestrzeń życiową dla naszych dzieci. Patrzysz na te wszystkie żółte maszyny i wiesz, że są w stanie zbudować wszystko. Można więc spokojnie powiedzieć, że Volvo buduje nasz świat.
Suzuki ostatnio ogłosiło, że przestaje w USA sprzedawać auta osobowe, ale nic nie wskazuje na to, by przestało produkować dla Amerykanów silniki do wszelkiej maści pojazdów pływających. Są nawet tak fajne jak V6 - dlaczego nie trafiają do samochodów tej marki? Nie, moi drodzy, naprawdę nie - pikap Equator z silnikiem V6 się nie liczy, bo to Nissan Navara z innym znaczkiem, a nie Suzuki.
W wyniku jakiś dziwnych przetasowań, przejęć i finansowych układów okazuje się, że Mercedes produkuje na wskroś amerykańskie ciężarówki Freightliner, jeszcze bardziej jankeskie ciężarówki Western Star, a także kultowe, żółte, szkolne autobusy. I kto by pomyślał!