Gdy Volkswagen przejmuje kontrolę nad jakąś firmą, to najczęściej dobrze ona na tym wychodzi. Spójrzmy na Škodę, Bugatti, Audi czy Lamborghini - przyzwoicie im się wiedzie. Z Seatem jednak nie wszystko poszło dobrze. Firma na przykład co kilka lat całkowicie zmienia wygląd swoich aut, bo najwyraźniej nie może się zdecydować, w czym wygląda najlepiej. I tak więc poprzednie Toledo, jedno z najbardziej szalonych aut na rynku, ustępuje miejsca nowemu Toledo, które jest jednym z najnudniejszych aut na rynku. To samo dotyczy hasła reklamowego Seata.
Mieliśmy już uwierzyć w niemiecką technologię i hiszpański temperament, potem w auto emocion, a teraz Hiszpanie nas przekonują, że uprawiają enjoyneering (połączenie angielskich słów enjoy oznaczającego zabawę oraz engineering, czyli inżynieria). Kwestia fabrycznego tunera też nie jest prosta, bo oferuje on modele FR, Cupra i Cupra R, a także GTI, GT, Sport i Cupra 4. Dużo ich i czasami trudno się połapać, co jest czym, ale najważniejsze, że niektóre z nich są baaardzo mocne i kompletnie odjechane.
Seat oferuje sportowe wersje Ibizy, Leona i Altei, najwyraźniej pozostałe modele nie zasłużyły na zastrzyk sportowości. Wszystko zaczęło się w 1994 roku od drugiej generacji Ibizy. Na niektórych rynkach dostępna ona była w wersji GT (silnik 1,9 l TDI 110 KM, najmocniejszy dostępny klekot) oraz GTI najpierw z silnikiem 2,0 l 115 KM, a potem 1,8 l o mocy 130 KM i ponownie z 2-litrowym, ale tym razem o mocy 150 KM. To wszystko jednak dotyczy wersji sprzed liftingu. Mówiłem, że w Seacie nic nie jest proste?
Ponieważ kolejna porzuciła bardzo volkswagenowskie określenie GTI na rzecz bardzo seatowskiej Cupry. I Cupry R. Cupra z silnikiem 1,8 l Turbo oferowała 156 KM, a Cupra R ? 180 KM. Pod koniec lat 90. tyyyle koni w tak małym aucie to było naprawdę coś. Przypomnijmy, że taki zaprzęg można mieć teraz w Polo GTI, a Seat dawał nam taką moc ponad 10 lat temu. Może jednak jest coś na rzeczy z tym hiszpańskim temperamencie?
Kolejna generacja Ibizy to jeszcze bardziej skomplikowana paleta szybkich modeli. Wersja 1,8 l Turbo FR miała 150 KM, a 1,8 l Turbo Cupra - 180 KM. Wynika więc z tego, że FR to ogniwo łączące zwykłe Seaty z tymi spod znaku Cupry. Ale uwaga - oprócz benzynowych wersji były jeszcze wysokoprężne. Model 1,9 l TDI Sport/FR oferował 130 KM, a 1,9 l TDI Cupra - 160 KM. Jasne?
A tak w ogóle to szkoda, że do produkcji nie wszedł prototypowy model Ibiza Vaillante z silnikiem 1,8 l Turbo o mocy 240 KM. Pal licho, jakie ma osiągi, co mu poprawili w zawieszeniu i jak brzmi jego wydech. Liczy się to, że wygląda rewelacyjnie. Kurcze, chcemy takich aut!
Obecna Ibiza miała wersję FR (1,4 l TSI 150 KM) i Cupra (ten sam silnik, ale o mocy 180 KM). To jednak dotyczy wersji sprzed liftingu. Odświeżona odmiana również dostępna będzie jako Cupra i choć ma tyle samo koni co poprzednik, to jest zrywniejsza (6,9 s do setki, o 0,3 szybciej niż poprzednik) i wymięka dopiero przy 228 km/h (poprzednik przy 225 km/h). A co z Leonem?
Zanim zajmiemy się Leonem, przyjrzyjmy się jeszcze Cordobie. Tej pierwszej, bo ta druga, już nieprodukowana, była niezgrabna i powolna (najmocniejszy silnik miał 115 KM, phi, tyle co nic). Pierwsza Cordoba, w wersji po liftingu, oferowana była w wersji Cupra. Ta dwudrzwiowa maszyna miała silnik 1,8 l Turbo o mocy 156 KM. Jakby nie patrzeć, to jedyny szybki Seat w wersji coupé w historii. Jak szybki? Setkę zaliczał w 7,9 s i rozpędzał się do 218 km/h. Fajnie!
No dobra, to teraz Leon. Ten pierwszy doczekał się aż czterech szybkich wersji. Najpierw więc mieliśmy Cuprę z silnikiem 1,8 l Turbo 180 KM, potem Cuprę 4 z 205-konnym silnikiem 2,8 l VR6, a następnie Cuprę R z sercem 1,8 l Turbo, ale wzmocnionym początkowo do 210, a potem do 225 KM. Co ważne, sześciocylindrowy Leon był w swoim czasie najszybszym seryjnie produkowanym autem Seata (7,3 s do setki, maks. 235 km/h), ale gdy pojawił się ten 225-konny, to właśnie on wjechał na podium osiągów (6,9 s do setki, maks. 237 km/h).
Kolejny Leon, ten, który wygląda jak spłaszczona Altea i który już powoli odchodzi w zapomnienie, bo jego następca szykuje się do rynkowego debiutu, też nie zawiódł w kwestii szybkich wersji. Było ich sporo. Zacznijmy od benzynowych. Te oznaczone jako FR, w zależności od okresu produkcji, miały 200 lub 210 KM. Był jeszcze model Cupra (240 KM), Cupra R (265 KM), Copa (286 KM) i Cupra 310 World Champion Edition (310 KM). Do tego dochodzi model FR TDI z zaprzęgiem 170 KM.
Wróćmy do modelu Cupra 310. Powstał w ilości 200 sztuk po to, by uczcić zwycięstwa Seata w wyścigach WTCC. Rozpędzał się do setki w 5,8 s i maksymalnie do 270 km/h i jest, to chyba jasne, najszybszym i najmocniejszym autem w historii Seata. Model Copa jest jednak niewiele wolniejszy (5,9 s do setki, maks. 254 km/h), trzeba mu przyznać. Szkoda trochę, że wszystkie te szybkie Leony wyglądają właściwie identycznie, no, może poza edycją 310 z bogato obklejonym nadwoziem.
A co z Alteą? Ponieważ to van, więc mało przekonywująca byłaby bardzo pikantna wersja Cupra, w związku z czym skończyło się na lekko przyprawionych odmianach FR. Benzynowa miała 200 KM, a wysokoprężna - 170 KM. Model FR TDI pojawił się w 2005 roku i był to wówczas najmocniejszy Seat z klekotem pod maską. Setkę zaliczał w 8,6 s i rozpędzał się do 208 km/h. A inne modele Seata?
Model Mii może mieć maksymalnie 75 KM, Exeo - 211 KM, a Alhambra - 170 wysokoprężnych rumaków (dotyczy rynku polskiego, bo na przykład w Niemczech można mieć i benzynową, 200-konną wersję). A ciekawe, mocne Seaty z przeszłości?
Pierwszy Toledo mógł mieć nawet 150 KM generowanych przez dwulitrowy silnik benzynowy, a jego następca wyposażony był w silnik 2,3 l V5 o mocy 150 lub 170 KM oraz 180-konną wersję benzynówki 1,8 l Turbo. Łatwo je przeoczyć, bo nie były oznaczone jako FR ani Cupra i traktowano je tylko jako kolejne wersje silnikowe, a nie osobne modele, jak to się dzieje teraz, w tych przesiąkniętych marketingiem i PR-em czasach. A szkoda, bo gdyby przedstawiony na zdjęciu Toledo Cupra Concept wyjechał na drogi, zapisałby się w naszej pamięci, bo jest w jakiś magiczny sposób baaardzo pociągający.
I jeszcze a propos Alhambry. Kilka lat temu może i znalazłby się klient, który był skłonny kupić pierwszą generację tego vana z 205-konnym silnikiem V6, ale teraz sześć cylindrów to zbytek i mało kto oferuje takie ekstrawagancje. Zamiast tego są wersje R4 z Turbo, które może i dają z siebie tyle samo, a nawet więcej koni niż większy o dwa cylindry brat, ale V6 skuteczniej łechta ego niż R4.
Ale to nie wszystkie szybkie Seaty, bo są jeszcze prototypy. Choćby taka Cupra GT z 2003 roku z podwójnie doładowanym silnikiem V6 o mocy 500 KM. To jest auto emocion, hiszpański temperament, enjoyneering i niemiecka technologia (silnik pochodzi z Audi) w jednym. Czemu nie możemy kupić takiej bryki?!