Kombi z 1997 roku wyposażone w legendarny silnik 1,9 l o mocy 90 KM kosztuje 9,9 tys. zł. Ponadczasowe (żeby nie powiedzieć nudne) nadwozie ma prawie 4,7 m i zapewnia mnóstwo miejsca wewnątrz, a kierowca ma przed oczami klasyczną (żeby nie powiedzieć pozbawioną fantazji) deskę rozdzielczą. Najsłabszy silnik na ropę pod maską nie jest może powodem do dumy, ale czerwony kolor już tak ? większość Passatów jest srebrna lub granatowa, więc to miła odmiana. Prezentowany egzemplarz ma 4 poduszki, ABS, klimatyzację, centralny zamek, elektryczne to i tamto, relingi dachowe, hak i alufelgi, więc spełnia kryteria wyposażeniowej przyzwoitości.
ZOBACZ TAKŻE:
Szukasz Volkswagena do 10 tys. zł z dieslem pod maską? Mamy 303 propozycje
Passat Variant za mały, za słaby i za stary? To może Sharan z tym samym silnikiem, ale o mocy 110 KM, na dodatek o dwa lat młodszy? Ba, jest jeszcze praktyczniejszy, bo ma dwa dodatkowe fotele w bagażniku, i bardzo modny, bo zapewnia wysoką pozycję za kierownicą, tak teraz pożądaną. Sharan to brat bliźniak Forda Galaxy i Seata Alhambry, który wytrwał na rynku 15 lat (do 2010 roku), przechodząc w międzyczasie niezliczone liftingi. No i taka ciekawostka ? w języku perskim sharan to ten, który przewozi królów. 8,9 tys. zł za możliwość poczucia się jak król? Okazja kwartału, nie ma co!
ZOBACZ TAKŻE:
Szukasz Volkswagena do 10 tys. zł z dieslem pod maską? Mamy 303 propozycje
Mając 10 tys. zł, możemy sobie pozwolić na Lupo 3L, czyli ten szalony model, który ma automatyczną skrzynię, małe koła, kierownicę z magnezu, opływowe nadwozie i spala średnio 3 l/100 km, ale to zbyt ekstrawaganckie, dlatego wybieramy Lupo z 75-konnym turbodieslem. Model Lupo, brat bliźniak Seata Arosy, jest całkiem żwawy (12,3 s do setki) i nieprzyzwoicie powściągliwy w konsumpcji coraz droższej benzyny (średnio 4,3 l/100 km). Ma znikomy bagażnik (130 l) i nie wygląda powalająco, ale single szukający miejskiego auta i nie zamierzający wozić rodziny na wakacje będą z niego zadowoleni. Cena? Wystawiający jest bardzo precyzyjny ? 9850 zł. Warto wiedzieć, że za te pieniądze możemy jeszcze kupić Lupo 1,7 l SDI ? też ma diesla pod maską, ale mimo większej pojemności produkuje on tylko 60 KM i nie ma turbo, co jak gdyby nas nie kręci. Jak już mieć VW z TDI, to i turbosprężarka musi być!
ZOBACZ TAKŻE:
Szukasz Volkswagena do 10 tys. zł z dieslem pod maską? Mamy 303 propozycje
Oto mamy Polo III z 2000 roku, wersja po liftingu, z 75-konnym turbodieslem 1,4 TDI. Nie jest to może ponaddźwiękowa rakieta (13,6 s do setki, maks. 170 km/h), ale na pocieszenie mało pali (średnio 4,4 l/100 km). Wnętrze tej wersji po kuracji odmładzającej cieszy oko ciekawą konsolą (poprzednik był tak toporny, że aż głowa bolała), a wyposażenie spełnia kryteria przyzwoitości (poduszki, ESP, wspomaganie, welurowa tapicerka, elektryka, radio CD, alufelgi). Poza tym te dwie czerwone literki DI w nazwie TDI na tylnej klapie, ach! Kiedyś to był ostateczny symbol silnikowego prestiżu ? im więcej czerwonych literek w nazwie, tym lepiej. Tak, to Polo to wersja na wypasie, może być twoja za 9,2 tys. zł.
ZOBACZ TAKŻE:
Szukasz Volkswagena do 10 tys. zł z dieslem pod maską? Mamy 303 propozycje
Mając 10 tys. zł na kupno auta i mając aspiracje na posiadanie Volkswagena, można oczekiwać, że kupimy fajną limuzynę. I tak będzie, tyle tylko że znowu chodzi o Passata B5. Tym razem model z 1998 roku z silnikiem 1,9 l TDI o mocy 110 KM. Kolor srebrny, wyposażenie satysfakcjonujące (poduszki, ABS, radio CD, elektryka, klimatyzacja) i cena 9,7 tys. zł. A może by tak inną limuzynę?
ZOBACZ TAKŻE:
Szukasz Volkswagena do 10 tys. zł z dieslem pod maską? Mamy 303 propozycje
Oto mamy Borę, czyli Golfa z wystającym bagażnikiem. Auto ma 13 lat, 110 KM, kolor zielony, klimatyzację, poduszki, radio CD i inne udogodnienia, no i kosztuje 9,9 tys. zł. Nie jest to może model tak duży i wygodny jak Passat, ale z drugiej strony rzadszy, więc jeśli komuś zależy na odrobinie oryginalności (choć czy kupując VW, można w ogóle być oryginalnym?), to Bora jest lepszym rozwiązaniem.
ZOBACZ TAKŻE:
Szukasz Volkswagena do 10 tys. zł z dieslem pod maską? Mamy 303 propozycje
Ten sam silnik co w Borze i ten sam rocznik, ale inny przód, mniej drzwi, skromniejszy bagażnik i kultowe imię. Oto Golf IV w bogatej wersji wyposażeniowej (zdradzają go listwy i klamki w kolorze nadwozia, Climatronic i dobrej klasy radio). Golf to Golf, więc dobrze trzyma wartość i nie daje się upływowi czasu. Plusem jest oryginalny kolor ? miła odmiana w potoku srebrnych metalików.
ZOBACZ TAKŻE:
Szukasz Volkswagena do 10 tys. zł z dieslem pod maską? Mamy 303 propozycje
Ok., ten model kosztuje 8 tys. zł i ma pod maską silnik benzynowy. Wiem, wiem, nie jest to szczyt silnikowych marzeń Polaków, ale to w końcu New Beetle. To auto, które kupuje się sercem, bo nie da się zracjonalizować zakupu czegoś, co wygląda jak bańka, jest komicznie ciasne z tyłu i ma wazonik na kwiaty na desce rozdzielczej (?!). New Beetle ma 115 KM, niepraktyczny biały kolor i słodkie oczęta. A tak poza tym to pod spodem jest Golfem IV, ma przyzwoite wyposażenie i będzie się rzucał w oczy, nawet bez sadzonek na desce rozdzielczej. A że nie ma turbodiesla? Cóż, kolejny VW też nie ma, no i?
ZOBACZ TAKŻE:
Szukasz Volkswagena do 10 tys. zł z dieslem pod maską? Mamy 303 propozycje
Wiecie co? Tym razem przytoczymy opis sprzedającego (zachowujemy w większości oryginalną pisownię, ale nieco ją udoskonalamy gramatycznie tu i ówdzie), bo zasługuje na uwagę:
To co, umawiacie się na przejażdżkę?
ZOBACZ TAKŻE:
Szukasz Volkswagena do 10 tys. zł z dieslem pod maską? Mamy 303 propozycje
Hm, tu coś nie gra. I to bardzo. Ogłoszenie mówi, że to TDI V8, ale takiego silnika nie było pod maską Touarega (były V8 benzynowe, a TDI miały 5, 6 lub 10 cylindrów). Po dodatkowych światłach w zderzaku oraz miejscu na tylną rejestrację dochodzimy do wniosku, że to wersja amerykańska, która i tak nie miała V8 TDI. Wyposażenie tego modelu to pełna opcja, czyli skóra, drewno i pełno przycisków. Auto wygląda na zadbane, właściciel określa jego stan jako bardzo dobry. Ale 2,5 tys. euro, czyli nieco ponad 10 tys. zł, za taką terenówkę, z jakimś magicznym silnikiem, na dodatek z 2004 roku? Nasza intuicja podpowiada nam, że coś tu nie gra i trzeba zachować ostrożność. A może miało być 25 tys. euro, ale komuś się zjadło zero?
ZOBACZ TAKŻE:
Szukasz Volkswagena do 10 tys. zł z dieslem pod maską? Mamy 303 propozycje