Pierwszym samochodem, który zdobył obce ciało niebieskie, jest, no cóż, niebieskie Renault Megane pierwszej drugiej generacji. Że co, że to brednie? Przepraszam, ale czy widzieliście reklamę tego modelu? Z której strony by nie patrzeć, francuski hatchback jeździ po powierzchni Księżyca, nic sobie nie robiąc z braku dróg i znikomej siły przyciągania. O tym, że pozaziemska podróż Renault to prawda, przekonuje również Moby, którego piosenka "In this world" została wykorzystana w reklamie. Moby by się nie zgodził firmować czegoś, co jest ściemą, jak nie, jak tak!
ZOBACZ TAKŻE:
To jeden z najbardziej kosmicznych samochodów w historii. Może być Twój za 20 tys. zł
Megane wylądowało na Księżycu w 2003 roku, a trzy lata później pojawił się tam Citroën C-Buggy. Tak zresztą wynika ze zdjęć udostępnionych przez francuską firmę. Widać na nich niewielkiego, terenowego crossovera w wersji cabrio, który bez wątpienia nie znajduje się na ziemi. Nie mamy tylko pewności, że to Księżyc - spójrzcie tylko na tę kolejną planetę w tle. Co by nie mówić, nie jest to ziemia. Kto wie, w którym układzie słonecznym C-Buggy jest sprzedawany, bo jak ostatnio sprawdzaliśmy, w polskich salonach go nie ma.
ZOBACZ TAKŻE:
To jeden z najbardziej kosmicznych samochodów w historii. Może być Twój za 20 tys. zł
RTO1 to (mało medialna) nazwa ciężarówek, które przywiózł na odległy księżyc LV-223 statek USCSS Prometheus. Skąd to wiemy? Ano z filmu Ridleya Scotta "Prometeusz". No dobra, co z tymi ciężarówkami? Wyglądają świetnie, groźnie i bezwzględnie - w sam raz do podboju kosmicznych cywilizacji i szerzenia tam demokracji. Ciężarówki mają w wyposażeniu bionomiczny system telekomunikacyjny (brzmi lepiej niż iDrive BMW), wzmocnione szyby, superjasne bio LED-y z przodu (i co powiesz na to, Audi?), tytanowo-aluminiowe nadwozie (włókno węglowe jest już takie passé!) i osiem kół. Generalnie cud, miód, orzeszki!
ZOBACZ TAKŻE:
To jeden z najbardziej kosmicznych samochodów w historii. Może być Twój za 20 tys. zł
Lunokhod 1 i 2 to radzieckie, bezzałogowe statki, które wylądowały na Księżycu w 1971 roku (Lunokhod 1) i w 1973 roku (Lunokhod 2). Oba były sterowane z ziemi, poruszały się w żółwim tempie (około 1,5 km/h) i wyposażone były w aparaturę pomiarową wszelkiej maści. Korzystały z energii słonecznej za dnia, a w nocy ogrzewał jej rozpadający się polon (a my wciąż korzystamy z silników spalinowych, ech). Lunokhod 1 przejechał na Księżycu 10,5 km i przesłał na ziemię ponad 20 tys. zdjęć i filmów. Drugi statek działał 4 miesiące, pokonał ponad 37 km (do tej pory niepobity rekord) i przesłał na ziemię ponad 80 tys. zdjęć.
ZOBACZ TAKŻE:
To jeden z najbardziej kosmicznych samochodów w historii. Może być Twój za 20 tys. zł
Ten samochód brał udział w trzech ostatnich misjach amerykańskiego programu Apollo (oznaczone jako 15, 16 i 17) w latach 1971 - 1972. Pojazd LRV wyglądał już bardziej jak samochód, tyle tylko że pozbawiony nadwozia. Miał cztery koła (opony wykonane były ze stali i tytanu), 3 m długości i dwa fotele, no i oczywiście aparaturę pomiarową. Projekt LRV pojawił się już w latach 50., a jego autorem jest polski naukowiec Mieczysław G. Bekker pracujący na Uniwersytecie w Michigan. Co więcej, Polak był również jednym z głównych konstruktorów tego pojazdu, za projekt którego odpowiadał Boeing , a głównym podwykonawcą był General Motors.
LRV ważył na ziemi 210 kg, a na Księżycu ? 35 kg. Każde koło napędzane było silnikiem elektrycznym o mocy 0,25 KM, co wystarczyło na pokonanie dystansu 92 km (zasięg ograniczono jednak do niecałych 10 km, by w razie awarii astronautom wystarczyło tlenu na powrót do statku). Prędkość maksymalna? Według danych fabrycznych wyniosła 13 km/h, choć astronauci w czasie jednej z misji osiągnęli prędkość 18 km/h, bijąc tym samym księżycowy rekord prędkości wszech czasów. Powstały cztery egzemplarze LRV ? trzy poleciały w kosmos i zostały na Księżycu, a czwarty nie oderwał się od powierzchni ziemi i służył jako źródło części zamiennych dla swoich braci, którzy mieli więcej szczęścia i zapisali się w historii. Wiecie, jeden mały obrót koła dla LRV to jeden wielki obrót koła dla ludzkości.
ZOBACZ TAKŻE:
To jeden z najbardziej kosmicznych samochodów w historii. Może być Twój za 20 tys. zł
Curiosity to pojazd, który kilkanaście minut przed godziną ósmą rano w poniedziałek 6 sierpnia wylądował na Marsie. Na czerwoną planetę leciał 8 miesięcy, pokonując dystans 560 milionów kilometrów (przekręcenie licznika to dopiero wyzwanie!). Ma sześć kół, waży około 900 kg i jest wielkości Mini. Na Marsa poleciał po to, by znaleźć ślady węgla i tym samym ślady obcych form życia. Czy je znajdzie? Na pewno, bo wyposażony jest w spektrofotometr. To urządzenie służy do badania oparów powstających po potraktowaniu skał rozgrzanym laserem. To kluczowy element wyposażenia Ciekawości z tego względu, że wyprodukowali go Polscy inżynierowie. Curiosity pozostanie na obcej planecie cały marsjański rok (687 dni) i będzie się poruszał ze średnią prędkością 90 m/h. Ba, będzie musiał sobie sam radzić, ponieważ sterowanie nim z Ziemi jest niemożliwe - sygnał leci na Marsa 14 minut, co przekreśla szansę na sprawną komunikację. Jak jeszcze raz będziemy narzekać na powolny układ kierowniczy, przypomnimy sobie owe 14 minut Curiosity i nam przejdzie.
ZOBACZ TAKŻE:
To jeden z najbardziej kosmicznych samochodów w historii. Może być Twój za 20 tys. zł