Samochody z zapomnianej bajki | Saturn

Kosmiczny Saturn jest olbrzymi i zachwyca swoimi pierścieniami, ale motoryzacyjny Saturn też jest warty uwagi. Dlaczego? Bo to jeden z najciekawszych amerykańskich producentów, który ma na swoim koncie najprawdopodobniej najlepszy samochód Ameryki
Saturn S Series Limo Saturn S Series Limo Saturn S Series Limo

Obiecujące początki

Firmę Saturn powołał do życia w 1985 roku wszechmocny, wszechmarkowy General Motors. Produkty nowej marki miały stawić czoło japońskim modelom, które w latach 80. zyskiwały na popularności i czuły się w USA jak u siebie. Rewolucyjność Saturna polegała na tym, że nie miał zbyt wiele wspólnego z innymi produktami GM. Modele tej marki produkowano w nowej fabryce, na bazie nowych podzespołów i sprzedawano je w dedykowanych salonach. Saturny niby więc miały rodzica w postaci General Motors, ale puszczono je w świat na bardzo długiej smyczy.

ZOBACZ TAKŻE:

Samochody z zapomnianej bajki | Sterling

Samochody z zapomnianej bajki | Panhard

Samochody - Ogłoszenia

Saturn Astra Saturn Astra Saturn Astra

Kiepski koniec

Zaletą Saturnów były atrakcyjne ceny, więc klienci chętnie je kupowali. Niestety, choć sprzedaż była zaskakująco dobra, nigdy nie zostały osiągnięte zaplanowane cele. Poza tym rozruszanie tak nowatorskiego i niezależnego projektu jak Saturn pochłaniało olbrzymie pieniądze kosztem wydatków na rozwój innych marek, co nie wszystkim włodarzom GM się podobało. Z czasem więc rewolucyjność i nonkonformizm modeli tej marki zaczęły słabnąć, wszystko oczywiście w imię oszczędności. Pierwszym złym znakiem była rezygnacja z najbardziej charakterystycznych cech Saturnów, np. plastikowego nadwozia (o czym za chwilę). Potem pojawiały się modele, które tylko znaczkiem różniły się od aut innych marek koncernu GM (nie były to najlepsze i najładniejsze modele, oj nie). Z czasem też ciekawy, nieco kosmiczny design ustąpił miejsca stylistycznemu banałowi. Upadkiem był jednak Saturn Astra - to nasza oplowska Astra poprzedniej generacji, która do USA płynęła z Belgii. Dobre auto, owszem, ale Saturn zasługiwał na coś ciekawszego. W 2009 roku w świat uderzył kryzys, General Motors stanął na krawędzi upadku i by ratować skórę, pozamykał najmniej rentowne i najmniej obiecujące firmy. Jedną z nich był Saturn, który przestał istnieć w 2010 roku.

ZOBACZ TAKŻE:

Samochody z zapomnianej bajki | Sterling

Samochody z zapomnianej bajki | Panhard

Samochody - Ogłoszenia

Saturn S Series Coupe Saturn S Series Coupe Saturn S Series Coupe

Seria S

Pierwsze Saturny to modele z serii S. W ofercie był sedan, kombi i coupé, które w pewnym momencie swojego życia doczekało się odmiany z dodatkowymi, niewielkimi, otwieranymi pod wiatr tylnymi drzwiami po stronie kierowcy. Nikt wcześniej czegoś takiego nie oferował w aucie osobowym. Modele S produkowane były od 1990 do 2002 roku. Zbudowane były na ramie przestrzennej, do której przyczepione były plastikowe elementy nadwozia. Ich zaletą było to, że dzielnie broniły się przed niewielkimi wgnieceniami. Co ciekawe, Saturny powstały po to, by zepsuć humor Japończykom, ale nie tylko w USA, ale także za granicą. Seria S eksportowana była do Japonii i Tajwanu, co wymagało przełożenia kierownicy na drugą stronę. I tu ważna rzecz - Saturn to pierwszy amerykański samochód, który produkowany był na jednej linii montażowej w wersji z kierownicą albo po lewej, albo po prawej stronie (wcześniej zmiany dokonywane były "metodą chałupniczą" poza fabryką).

ZOBACZ TAKŻE:

Samochody z zapomnianej bajki | Sterling

Samochody z zapomnianej bajki | Panhard

Samochody - Ogłoszenia

Saturn Ion Saturn Ion Saturn Ion

Ion

Następca serii S to Ion. W ofercie był sedan i coupé, które tym razem już od początku swojej rynkowej kariery miało dodatkowe niby-drzwi, na dodatek po obu stronach nadwozia. I co, wciąż uważacie, że Mercedes CLS to najlepszy przykład na czterodrzwiowe coupé? Nadwozie Iona wyróżniało go na tle rywali - wąskie światła, śmiałe przetłoczenia czy słupki dachowe w innym kolorze to oryginalne elementy, ale z technicznego punktu widzenia nie był to już niepowtarzalny Saturn, ale klon innych produktów GM (m.in. Chevroleta Cobalta i Pontiaca G5). Warto też zapamiętać, że Ion jako pierwszy model Saturna dostępny był w sportowej wersji Red Line (to takie saturnowe AMG) i zamiast 200 KM oferował nawet 241 (dzięki kompresorowi). Ba, wersje po liftingu (od 2006 roku) potrafiły odtwarzać pliki MP3 (teraz to oczywiste, ale kilka lat temu to było naprawdę coś). Następcą Iona była Astra - to upadek, by tak ciekawy model zastąpić tak nieciekawym, więc nie mówmy o tym.

ZOBACZ TAKŻE:

Samochody z zapomnianej bajki | Sterling

Samochody z zapomnianej bajki | Panhard

Samochody - Ogłoszenia

Saturn L Series Saturn L Series Saturn L Series

Seria L

Modele serii L stały w hierarchii o klasę wyżej niż seria S i Ion. Produkowane były od 2000 do 2005 roku i bazowały na Oplu Vectrze B (poprzednik ostatniej Vectry). Skromne pochodzenie, ale dzięki wąskim światłom, które nadawały autu oryginalnego charakteru, można było to wybaczyć. Niestety, lifting w 2003 roku wszystko popsuł. Pamiętacie poprzedniego Fiata Punto? Miał wąskie, bystre spojrzenie i żadnej atrapy chłodnicy między nimi, więc wyglądał rasowo, oryginalnie, ciekawie. Niestety, modele po liftingu wyglądają fatalnie, bo mają wielkie, bezosobowe światła i pozbawioną charakteru atrapę chłodnicy rodem z samochodopodobnych wytworów. Cóż, to samo zrobił Saturn. Modele L przed liftingiem miały fajne spojrzenie, a po kuracji odmładzającej zyskały banalny, nieco głupkowaty wyraz twarzy, a fe! Seria L była duża, wygodna i mogła mieć silnik V6 zamiast standardowego R4, a przy tym była nieźle wyposażona i tańsza od rywali, ale przez ten przód, przez tę potrzebę Saturna, by równać z innymi zamiast się wyróżniać, nie mamy serca do tego auta.

ZOBACZ TAKŻE:

Samochody z zapomnianej bajki | Sterling

Samochody z zapomnianej bajki | Panhard

Samochody - Ogłoszenia

Saturn Aura Saturn Aura Saturn Aura

Aura

Następcy - modelu Aura - też nie pokochaliśmy. Pod spodem czai się Fiat Croma, Opel Signum i inne pochodne, a nadwozie można by określić mianem przystojnego, ale gdyby nakleić na nim znaczek Pontiaca lub Chevroleta, spłynęłoby to po nas jak po kaczce. Nie ma się co dziwić - Aura to Pontiac G6 i Chevrolet Malibu. Już nie Saturn, tylko kolejny klon GM.

ZOBACZ TAKŻE:

Samochody z zapomnianej bajki | Sterling

Samochody z zapomnianej bajki | Panhard

Samochody - Ogłoszenia

Saturn Relay Saturn Relay Saturn Relay

Relay

Saturn postanowił też skusić tych klientów, którzy potrzebują vana, wziął więc produkt Buick Enclave vel Chevrolet Uplander vel GMC Acadia vel Pontiac Montana i przerobił go po swojemu. To znaczy dołożył mu swój znaczek i nazwał Relay. Ten samochód jest tak brzydki, że aż oczy bolą od patrzenia na niego.

ZOBACZ TAKŻE:

Samochody z zapomnianej bajki | Sterling

Samochody z zapomnianej bajki | Panhard

Samochody - Ogłoszenia

Saturn Vue Saturn Vue Saturn Vue

Vue

Dla niektórych pierwszy SUV Saturna - Vue - był brzydki, ale dla niektórych był na swój sposób uroczy, można było go polubić. Pamiętacie, że Saturn powstał po to, by pokonać japońskich konkurentów, prawda? To pewnie za intrygujący uznacie fakt, że mocniejsze wersje Vue wyposażone były w skrzynię biegów i silnik V6 o mocy 250 KM pochodzące z magazynów Hondy. Interesująca taktyka na walkę z wrogiem numer 1. Vue doczekał się następcy, ale ponieważ był to Opel Antara z innym znaczkiem, przejdźmy do kolejnego modelu.

ZOBACZ TAKŻE:

Samochody z zapomnianej bajki | Sterling

Samochody z zapomnianej bajki | Panhard

Samochody - Ogłoszenia

Saturn Outlook Saturn Outlook Saturn Outlook

Outlook

Outlook zastąpił Relaya. Miał silnik V6, ponad 5 m długości i 8 miejsc siedzących. Duże, fajne, nowoczesne auto. Mało w nim Saturna, a więcej innych aut GM, ale ok, nie narzekajmy, tym bardziej że oficjalnie Outlook przestał być produkowany w 2010 roku, choć wciąż wyjeżdża z fabryki. Tak jakby. Widzicie, Acadia to najmniejszy model firmy GMC i bliźniak Outlooka. Nie jest on już produkowany, ale jego tylne szyby i światła montowane są teraz na odświeżonej Acadii. Auto wygląda lepiej, to fakt, a GM przyznało się do tego specyficznego recyclingu części. I dobrze, nie ma się czego wstydzić.

ZOBACZ TAKŻE:

Samochody z zapomnianej bajki | Sterling

Samochody z zapomnianej bajki | Panhard

Samochody - Ogłoszenia

Saturn Sky Saturn Sky Saturn Sky

Sky

Jedynym sportowym Saturnem był Sky vel Pontiac Solstice vel Opel GT. Dwa miejsca, napęd na tył, materiałowy dach, od 177 do prawie 300 KM pod długą maską, do tego seksowne nadwozie - fajny mix. Być może można by było się z niego cieszyć nieco dłużej, ale trzy lata po premierze modelu Sky Saturn powiedział swoje ostatnie bye, bye, więc i ten roadster musiał się pożegnać. Szkoda.

ZOBACZ TAKŻE:

Samochody z zapomnianej bajki | Sterling

Samochody z zapomnianej bajki | Panhard

Samochody - Ogłoszenia

EV1 EV1 EV1

Najważniejszy Saturn

Najbardziej jednak żałujemy modelu EV1. To nie Saturn pełną gęba, ale auto sygnowane przez General Motors. To jednak taki prawie Saturn, bo można go było serwisować wyłącznie w wybranych ASO Saturna. Czym więc jest EV1? Pierwszym stworzonym od podstaw i masowo produkowanym autem elektrycznym. W ogóle to cud, że takie auto powstało. Na początku lat 90. rynki się kręciły, konsumpcja rosła, panowała totalna szczęśliwość. GM produkował na potęgę proste, wielkie i paliwożerne samochody i nikt nie myślał o ekologii. Ba, dwutlenek węgla pojawiał się na ustach co najwyżej gimnazjalistów przed kartkówką z chemii, a misie polarne nikomu nie zaprzątały głowy. I wtedy właśnie GM zadecydował, że stworzy auto przyszłości. Niewielkie, ekologiczne, nowoczesne.

ZOBACZ TAKŻE:

Samochody z zapomnianej bajki | Sterling

Samochody z zapomnianej bajki | Panhard

Samochody - Ogłoszenia

EV1 EV1 EV1

Co to?

EV1 mieści dwie osoby, a jego nadwozie jest jednym z najbardziej aerodynamicznych w historii (Cx=0,195). Napęd? Silnik elektryczny o mocy 137 KM. Osiągi? Nieco ponad 8 s do setki, maksymalnie 130 km/h. Zasięg? Od 160 do 225 km. Poza tym EV1 był jednym z pierwszych aut, w którym aluminiowy szkielet konstrukcji połączono z plastikowymi elementami nadwozia (co duchowo przybliża go do Saturnów i mimo ciężkich baterii trzyma w ryzach masę auta, która wynosi 1400 kg), a także pierwszym wyposażonym w szkielet foteli i koła wykonane z magnezu (po to, by ograniczyć masę), bezkluczykowy system uruchamiania silnika, system ostrzegający o niskim ciśnieniu w oponach, szyby z filtrem promieni UV oraz opony pozwalające na jazdę nawet po ich przebiciu. Pamiętajmy, że mowa o aucie z lat 90.

ZOBACZ TAKŻE:

Samochody z zapomnianej bajki | Sterling

Samochody z zapomnianej bajki | Panhard

Samochody - Ogłoszenia

EV1 EV1 EV1

Skąd ta ekscytacja?

GM uważał, że EV1 będzie drugim lub trzecim autem w rodzinie, ale bardzo wiele osób miało tylko ten model. Użytkownicy docenili dobre osiągi, wystarczająco długi zasięg (nowe auta na prąd są niewiele lepsze), wysoki komfort jazdy, stosunkowo praktyczne nadwozie oraz przyjemność płynącą z bezszelestnej jazdy. Co by nie mówić, rewelacja! Dlaczego więc teraz tak bardzo ekscytujemy się choćby Chevroletem Voltem, który niby jest na prąd, ale ma też silnik benzynowy i z technicznego punktu widzenia bliżej mu do hybrydy? Dlaczego GM, ani żadna inna marka tego koncernu nie produkuje aut elektrycznych? Dlaczego dla wielu z was EV1 to zupełne zaskoczenie? Nie wiadomo.

ZOBACZ TAKŻE:

Samochody z zapomnianej bajki | Sterling

Samochody z zapomnianej bajki | Panhard

Samochody - Ogłoszenia

EV1 EV1 EV1

Koniec...

W 1997 roku, po trzech latach produkcji i wyprodukowaniu 1117 egzemplarzy, GM nagle zmienił zdanie. Zakończył produkcję EV1 tłumacząc, że nie ma na auto popytu (nieprawda, ponad 10 tys. osób wyraziło chęć kupna go). Koncern odebrał auta klientom (były leasingowe), nie zgadzał się na wykupienie ich i prawie wszystkie zniszczył. Te, które cudem się ostały, zostały pozbawione wszelkich wnętrzności i trafiły do ośrodków badawczych, które pod groźbą procesów sądowych zobowiązały się, że nigdy ich nie uruchomią i nie będą nimi wyjeżdżać na drogi. Bardzo to wszystko podejrzane, prawda? O tym, co naprawdę się stało i dlaczego EV1 nagle zniknął, próbują odpowiedzieć twórcy filmu "Who killed the electric car"?. Teorii spiskowych, łez i dziwnych zdarzeń w nim nie brakuje. Gdyby EV1 przetrwał i był udoskonalany, być może byłby dziś tym, czym dla hybryd jest Toyota Prius - symbolem, ikoną, numerem 1. A tak EV1 należy już do zapomnianej bajki...

Filip Otto

ZOBACZ TAKŻE:

Samochody z zapomnianej bajki | Sterling

Samochody z zapomnianej bajki | Panhard

Samochody - Ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Agora SA