Kochasz Mustangi z pierwszych lat produkcji, ale nie możesz znaleźć egzemplarza w dobrym stanie? A może masz już jednego, ale rdza zjadła połowę podwozia? Nie ma problemu. Teraz można zamówić kompletne gołe nadwozie modeli rocznikowych 64, 65 i 66, wykonane na licencji Forda. Co więcej, chociaż powstało zgodnie z fabryczną dokumentacją, to wykonywane jest z mocniejszej stali, przez co nadwozie jest sztywniejsze, a gotowy samochód lepiej się prowadzi. Ceny zaczynają się od 15 tys. dolarów.
A reszta? Żaden problem. Na rynku amerykańskim dostępnych jest tyle części wytwarzanych na licencji Forda, że można z nich złożyć niemal kompletnego klasycznego Mustanga.
Zazwyczaj modele samochodów służące do zabawy wzorowane są na prawdziwych autach. Tym razem odwrócono "naturalny porządek rzeczy" i prawdziwe Camaro stworzono na podobieństwo resoraka. A dokładniej mówiąc auta nr 16 firmy Hot Wheels z 1968 roku. Był to Chevrolet Camaro pomalowany na intensywnie zielony kolor. Najnowsze wcielenie tego muscle cara pozostało prawdziwym, jeżdżącym samochodem. Wystarczy jednak rzut oka, by nabrać chęci na zabawę tym oryginalnym Hot Wheelsem.
Chociaż biały Challenger kojarzy się często z filmem "Znikający punkt", to tym razem chodzi o coś zupełnie innego. Mopar, nadworny tuner Chryslera przywiózł na SEMA Challengera SRT8 ACR, co ma nawiązywać do Vipera SRT10 ACR, który wykręcił na Nurburgringu czas 7:12,13. W przypadku tego auta raczej chodzi o wygląd i wrażenie, jakie robi na innych, niż o rekordowe okrążenia. Ale przecież po to są targi akcesoriów, nieprawdaż?
W USA częściej zdarzają się przypadki, że pod maskę europejskiego klasyka trafia amerykański silnik V8. Jest to zrozumiałe, często naprawa, lub choćby przywrócenie jako takiej sprawności staremu Jaguarowi, czy Mercedesowi kosztuje więcej, niż przeszczep serca rodem z dzikiego zachodu. Ale Western Motorsport zrobiło odwrotnie i do na wskroś amerykańskiego Mustanga wsadzono sześciolitrowy silnik V12 z samochodu Aston Martin Vanquish o mocy 600 KM.
Gdyby Blumblebee miał swojego Hyde'a, ten wyglądałby on zapewne tak. Carbon Concept pomalowany jest na ciemnoszary mat, a elementy wykończenia jak spolier, czy wlot powietrza na masce wykonano z carbonu. Auto postawiono na 20-calowych kołach spod których wystają hamulce Brembo. W podwoziu zainstalowano dodatkowo zawieszenie Magnetic Ride Control i aktywny wydech z dyfuzorem.
Marcin Lewandowski