Arkady Fiedler przejedzie świat autem elektrycznym

Do tej pory pokonywał Europę, Azję i Afrykę Fiatem 126p. Teraz wsiądzie za kierownice samochodu elektrycznego i przejedzie trasę z Kapsztadu do Europy. Na trasie oprócz braku dobrych dróg czeka go wiele utrudnień, jak choćby dostępu do prądu.
Arkady Fiedler, Nissan Leaf - wyprawa do Afryki Arkady Fiedler, Nissan Leaf - wyprawa do Afryki fot. Arkady Fiedler

Start w Kapsztadzie

Arkady Fiedler wyleciał wraz z Albertem Wójtowiczem do Kapsztadu i już za kilka dni ruszy z południa Afryki na północ tego kontynentu w ramach projektu "Electric Explorer African Challenge". W przeciwieństwie do wcześniejszych wypraw, tym razem wybiera się bez drugiego samochodu i ekipy filmowej. Jego partner zajmie się dokumentacją ekspedycji.

Trasa przebiega wzdłuż Afryki Zachodniej, a panowie wsiądą do fabrycznego Nissana Leaf. Nie będzie to pierwszy tego typu model na afrykańskich drogach. Od jakiegoś czasu ten samochód można spotkać na drogach RPA. Jednak nikt nie porwał się do tej pory na przejechanie kontynentu afrykańskiego tym modelem.

Arkady Fiedler, Nissan Leaf - wyprawa do Afryki
fot. Arkady Fiedler

Arkady Fiedler, Nissan Leaf - wyprawa do Afryki Arkady Fiedler, Nissan Leaf - wyprawa do Afryki fot. Arkady Fiedler

Elektryk przed wielkim wyzwaniem

Arkady Fiedler chce pokazać swoją podróżą, że bez obaw można podróżować autem bardziej ekologicznym niż spalinowe. Wszystko jest tylko kwestią odpowiedniego nastawienia i determinacji. Wybierając się na wcześniejsze podróże Fiedler zabierał samochód zapełniony częściami zamiennymi. Tym razem bierze kilka podstawowych podzespołów, jak łożysko czy elementy zawieszenia. Największym wyzwaniem będzie ładowanie baterii, ponieważ w niektórych krajach dostęp do prądu może przypominać poszukiwanie wody na pustyni.

Arkady Fiedler, Nissan Leaf - wyprawa do Afryki
fot. Arkady Fiedler

Arkady Fiedler, Nissan Leaf - wyprawa do Afryki Arkady Fiedler, Nissan Leaf - wyprawa do Afryki fot. Arkady Fiedler

150 km każdego dnia

Każdego dnia podróżnik przejedzie około 150 km. Po drodze nie może liczyć na stacje szybkiego ładowania. Zamiast tego będzie ładować samochód z domowego gniazdka, licząc na pomoc życzliwych i spontanicznych ludzi.

Arkady Fiedler, Nissan Leaf - wyprawa do Afryki Arkady Fiedler, Nissan Leaf - wyprawa do Afryki fot. Arkady Fiedler

Im dalej, tym trudniej

Pierwszy etap podróży będzie najłatwiejszy - Afryka Południowa jest dobrze rozwinięta. Większe trudności pojawią się w Angoli, gdzie dominują szutrowe drogi. Trasa wiedzie przez Republikę Demokratyczną Konga, gdzie drogi są złej jakości, a do tego występują utrudnienia w postaci błota i deszczu.

Arkady Fiedler, Nissan Leaf - wyprawa do Afryki Arkady Fiedler, Nissan Leaf - wyprawa do Afryki fot. Arkady Fiedler

Testy w Polsce

Przed wyruszeniem w drogę podróżnik przetestował Nissana na polskich drogach. W sumie przejechał 2514 km, ładując 16 razy akumulatory. Każdej nocy ładował baterie z gniazdek udostępnianych przez właścicieli miejsc postojów na nocleg. Niektóre odbywały się przy wykorzystaniu specjalnych ładowarek. W niektórych miejscach musieli zapłacić za energię. Koszt przejechania ponad 2,5 tys. km wyniósł 35 zł.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.