Opel Crossland X | Pierwsza jazda | Lepsza droga

Opel nie chce tego otwarcie przyznać, ale Crossland X zastępuje w ofercie Merivę. I choć jest crossoverem, to z zadań minivana wywiązuje się na mocną piątkę

W Stanach Zjednoczonych po Hondę Odyssey i Chryslera Pacyfica ustawiają się długie kolejki, ale w Europie minivany i vany nie maja łatwego życia. Kryzys tożsamości aut tego typu widać najlepiej po nowym Sceniku, który stanął w przedziwnym rozkroku pomiędzy praktycznym vanem a modnym crossoverem. Renault chciało tym ruchem wyznaczyć nową drogę dla całego segmentu. Opel z Crosslandem X podąża podobną ścieżką, ale Niemcy idą o krok dalej - Meriva znika z oferty, a na jej miejsce wskakuje rasowy crossover. Droga Opla wydaje się lepszym rozwiązaniem.

Pierwsze dziecko PSA i Opla

To pierwszy model zbudowany w bardzo ścisłej współpracy z PSA, nowym właścicielem marki. Do czasu premiery Citroena C3 Picasso, Crossland X nie ma u Francuzów bezpośredniego odpowiednika, ale został zbudowany z klocków, które PSA wykorzystywało już w innych samochodach. Choć Crossland - i z zewnątrz i wewnątrz - wygląda jak 100% Opel, to od razu poczujemy, ze płynie w nim dużo francuskiej krwi. Pod maska pracują trzycylindrowe, benzynowe jednostki PureTech, układ kierowniczy nie jest tak miękki jak w innych miejskich Oplach (dla mnie to plus, zawsze wydawało mi się, ze kierownica w Corsie czy Mokce chodzi zbyt lekko), również wyświetlacz pomiędzy zegarami, head-up, oraz system multimedialny pożyczono od Francuzów.

Następca minivana, czyli... praktyczny crossover

Crossland X dołącza do Mokki X jako tańszy, praktyczniejszy i bardziej rozsądny z małych crossoverów marki. To podobny zabieg jak w przypadku Adama i Karla. Choć jest ciut mniejszy od Mokki (dokładne wymiary: 4212 mm długości, 1765 mm szerokości i 1590 mm wysokości ), to pomieści znacznie więcej. Standardowo bagażnik połknie znakomite 410 l, po przesunięciu tylnej kanapy (dodatkowo płatna opcja) - 520 l, a po jej całkowitym złożeniu - 1225 l. Jednak Crossland X imponuje nie tylko bagażnikiem, bo kiedy w nim usiądziemy, to zaskoczy nas swoją przestronnością. Wygodnie podróżuje się w nim nie tylko z przodu - na tylnej kanapie spokojnie może usiąść dwójka wysokich osób. Miejsca na nogi i głowę jest naprawdę dużo. W środku nie zabrakło pojemnych schowków podłokietnika oraz dwóch uchwytów na kubki. Mamy tez dwa wejścia USB z przodu i wygodną półkę na telefon z możliwością indukcyjnego ładowania. Co ciekawe, podobnej półki nie znajdziemy w dużo większej Astrze... Jako praktyczne i przestronne auto segmentu B Crossland zasługuje na piątkę!

Opel Crossland XOpel Crossland X Fot. Filip Trusz

Wykonaniu i spasowaniu elementów nie można niczego zarzucić. Miejscami natkniemy się oczywiście na plastiki kiepskiej jakości, ale w segmencie B to standard.
Opel chwali się bogatą liczba opcji. Na pokładzie mamy więc: duży ekran dotykowy, nawigację, obsługę Apple CarPlay oraz Android Auto, pokładowy hot-spot oraz system OnStar. Na liście wyposażenia opcjonalnego znajdziemy też reflektory full LED z technologią aktywnego oświetlenia AFL. Oprócz tego dostępna jest kamera Opel Eye rozpoznająca znaki, hamulec przedkolizyjny, aktywny tempomat i asystent utrzymywania pasa ruchu.

Oferta silnikowa i wrażenia z jazdy

Crossland będzie dostępny z trzema silnikami PureTech (82, 110 i 130 KM) i dwoma dieslami 1.6 (99 lub 120 KM). Silniki parowanie są z ręcznymi skrzyniami (5 albo 6 biegów), a dla 110-konnej benzyny dostępny jest jeszcze automat.

Od Crosslanda nie ma co oczekiwać fajerwerków. Jeździ po prostu poprawnie - dokładnie tak jak powinien. To nie jest auto stworzone do dynamicznych przyspieszeń i ostrych zakrętów, bo nie tego oczekują od niego klienci. Układ kierowniczy już chwaliłem, dobre słowo należy się też zawieszeniu, które sprawnie wybiera nierówności. Jeżeli często jeździcie autostradami, to będziecie narzekać na szum wiatru. Ze względu na wysoką sylwetkę, przy wyższych prędkościach auto jest podatne na mocniejsze podmuchy wiatru. Za to w mieście czuje się jak u siebie. Francuskie PureTechy to jedne z najbardziej chwalonych 3-cylindrowych silników i w Crosslandzie również sprawują się bardzo dobrze. Jeździłem wersją 130-konna, która jest przyjemnie zrywna (9.1 s. do setki) oraz sporo wolniejszą, ale bardziej komfortową odmianą 110 z automatem. Skrzynia przy spokojnej jeździe pracuje płynnie, ale kiedy przyciśniemy, to trochę za bardzo akcentuje każdą zmianę biegów.

Spalanie podawane przez producenta dla tych silników to odpowiednio 5,0 i 5,4. Podczas jazd testowych Opel palił znacznie więcej, ale jeździliśmy po górskich, krętych drogach. W normalnych warunkach do deklarowanego zużycia trzeba będzie dopisać ok. litr, może półtora.

Ile Opel Crossland X kosztuje?

Wyjściowa cena to 59 950 złotych. Za te pieniądze dostaniemy wolnossący silnik benzynowy 1.2 (82 KM) i manualną skrzynię. Crossland jest więc wyraźnie tańszy od Mokki X (72 450 zł) i trochę droższy od klasycznych, nie tak praktycznych crossoverów konkurencji - Renault Captura (56 900 zł) i Peugeota 2008 (54 900 zł).

Summa Summarum

Opel Crossland X to znakomity przepis na następcę małego minivana. Pod modnym, tak popularnym teraz, nadwoziem crossovera kryje się bowiem bardzo przestronny samochód. Z pewnością nie jest to najlepiej jeżdżące auto w segmencie, ale pod względem praktyczności bije wszystkich na głowę. Na razie nie ma bezpośredniego rywala, ale możemy się spodziewać, ze lada chwila i inne marki wprowadzą podobne modele. Pierwszy może być Volkswagen ze swoim T-Rociem (odpowiednik Mokki) i crossoverem Skody, który jako ten praktyczniejszy z bliźniaków będzie rywalizować właśnie z Crosslandem.

Czy Twoim zdaniem Opel Crossland odniesie sukces na polskim rynku?
Więcej o:
Copyright © Agora SA