Ford Galaxy 2.0T Ecoboost - test | Za kierownicą

Ford od pewnego czasu stał się specjalistą w samochodach rodzinnych. S-MAX, C-MAX, Grand C-MAX no i ten największy - Galaxy to naprawdę wygodne i przestronne auta. Sprawdziliśmy co flagowy van Forda oferuje pasażerom no czym zaskakuje kierowcę

Kto by pomyślał, że marka tak mocno zakorzeniona w motorsportcie będzie tak świetnie radzić sobie z autami rodzinnymi. Przecież za takie można z powodzeniem uznać Focusa RS. Ostatnie wcielenie najmocniejszego przednionapędowego hatchbacka jest na tyle wszechstronne, że pozwala na codzienne odwożenia dziecka do szkoły, bez powodowania zbędnych nudności, i weekendowe szaleństwo na szybkich łukach. Ale nie o Focusie będzie tym razem. Na warsztat wzięliśmy bowiem legendarnego Galaxy.

W zeszłym roku przeszedł facelifting. Co widać na pierwszy rzut oka? Zmiany wprowadzone w nadwoziu ograniczają się do nieco przeprojektowanego przodu (reflektory, zderzak), innych relingów i zmodyfikowanego tyłu (nowe światła z diodami LED). Na szczęście Galaxy wielkie modyfikacje nie były potrzebne. To jeden z pierwszych modeli Forda, w których wykorzystano koncepcję stylistyczną Kinetic Design. I trzeba przyznać, że nawet po kilku latach wszystko wygląda świeżo. Drobne poprawki to zatem jedynie znak czasu. Większe zmiany pojawiły się we wnętrzu auta. Producent zdecydował się na przemodelowanie konsoli centralnej i wprowadzenie lepszych, a przynajmniej przyjemniejszych w dotyku, materiałów wykończeniowych.

Wsiadając do samochodu, któremu wymiarami bliżej do dostawczaka niż zwykłej osobówki, spodziewałem się, że podobnie jak choćby w Transicie, miejsce pracy kierowcy będzie przypominało... taboret. W Galaxy jest inaczej. Fotel kierowcy został zamontowany nisko a kierownicę można dobrze wyregulować i przysunąć do siebie. Pozycja za kierownicą jest niemal tak dobra jak w osobówce. O klaustrofobii w tym aucie nie ma mowy. Źle poczuć mogą się chorzy na agorafobię, czyli lęk przed otwartą przestrzenią. Miejsca jest tyle, że w pierwszej chwili może przerazić. To samo zresztą tyczy drugiego rzędu siedzeń - nawet już podrośnięte pociechy będą zadowolone. Tak naprawdę jedynym miejscem, gdzie może być niewygodnie, są dwa ostatnie, rozkładane w bagażniku fotele. Z góry należy je jednak traktować jako rozwiązanie awaryjne. Zwłaszcza, że po ich rozłożeniu ogromna przestrzeń bagażowa o pojemności 1130 litrów (2325 litrów ze złożonym drugim rzędem) kurczy się do rozmiarów bagażnika aut segmentu B (308 litrów). Wtedy siedem osób na pewno nie upchnie tam swoich bagaży na dwutygodniowy wypad za granicę. Galaxy i auta tego typu trzeba zatem traktować jako większy i wygodniejszą alternatywę dla kombi niż siedmioosobowe auta na wakacje.

Dla rodziny jest więc 2+2 idealne. Tym bardziej, że na pokładzie Galaxy znalazło się wiele różnego rodzaju stolików, schowków i półeczek, jakże przydatnych podczas podróży. Na czele z przypominającym luk bagażowy, ciągnącym się przez całą długość przeszklonego dachu pasem, w którym poukrywano całkiem pojemne schowki. O podgrzewanych i wentylowanych fotelach przednich, trójstrefowej klimie, nawigacji, porządnym systemie audio, pełnej elektryce itd. nie warto wspominać - jest i po prostu ułatwia życie i uprzyjemnia długa podróż. Wygląda nieźle? Tego wszystkiego jednak można było się spodziewać. Czas więc odpalić silnik.

Ostrożnie z żoną

Galaxy pozwala na wiele. Naprawdę wiele, a w swoim segmencie jest niekwestionowanym liderem. Na początku słynne już dla Forda prowadzenie. Układ kierowniczy jest przyjemny i przede wszystkim precyzyjny, wspomaganie dobrane optymalnie a zawieszenie sprężyste (kierowca dzięki umieszczonym na tunelu środkowym przyciskom może decydować o jego sztywności). To spore auto po prostu kurczowo trzyma się drogi. Nie uświadczycie w nim bujania w zakrętach (zwłaszcza w trybie sportowym), wyłażącej przy każdym, nieco szybciej pokonywanym łuku podsterowności. Galaxy pozwala na sporą dozę szaleństwa, co niekoniecznie może się spodobać matkom z dziećmi. Druga rzeczą jest silnik i skrzynia biegów. Pod maską tego egzemplarza czai się dwulitrowe turbo o mocy 203 KM z automatyczną, dwusprzęgłową, poprawnie i szybko działającą przekładnię Powershift. To wszystko czyni z Galaxy sporych rozmiarów pocisk do przewożenia rodziny i dobytku. Osiągów takiego minivana może pozazdrościć cały peleton aut stricte osobowych. Setkę na prędkościomierzu ujrzycie już po 8,8 sekundy a prędkość maksymalna to prawie 220 km/h. Coś za coś. Choć silnik Galaxy nosi dumnie nazwę Ecoboost spalanie nie jest wcale "Eco". Przynajmniej jak eksloatujemy samochód normalnie, bez zwracania uwagi na jazdę ekologiczną. W mieście Ford spali około 13 litrów, w trasie średnio 10. Komu za dużo, może zdecydować się na wysokoprężna nowość, czyli dwulitrowy silnik TDCi o mocy 163 KM. Przy sporo mniejszym zużyciu (7-8 litrów na setkę) zapewnia tylko nieco gorsze osiągi.

GAZ Przestronne, dobrze wykończone wnętrze, ogromny bagażnik, praca zawieszenia i układu kierowniczego

HAMULEC Wysokie zużycie paliwa silnika 2.0T, wysoka cena

SUMMA SUMMARUM Galaxy to kompletne auto rodzinne. Ma wszystko to, czego od tego typu samochodu można oczekiwać - ogrom przestrzeni, dużo przydatnych schowków, gigantyczny bagażnik. Przy tym jest nieźle wyposażone, doskonale jeździ, choć w testowanej wersji sporo pali. Jednak zawsze można wybrać wersję Diesla. Na dobrą sprawę wadą tego auta jest tylko i wyłącznie jego cena. Za testowany egzemplarz w wersji Ghia i mocno doposażony trzeba zapłacić ponad 180 tys. zł. Ceny z tym silnikiem i w tej wersji wyposażenia zaczynają się jednak od 133 tys. zł. Ale dla przeciętnego kierowcy, który upycha swoją rodzinę w auto segmentu B lub używany kompakt, to jednak nadal kwota zaporowa.

Ford Galaxy 2.0T Ecoboost | Kompendium

Marek Sworowski

ZOBACZ TAKŻE:

Ford S-Max od 95 tys. zł

Używany Ford Galaxy - WARTO?

Ford Galaxy - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.