Kia Carens 2.0 CRDi

Samochód kompaktowy o cechach MPV. Znowu? Niedawno nasz uśmiech wzbudziła prezentacja takiej właśnie Skody. Dzisiaj podobny pomysł na samochód lansuje Kia. I choć Carens w odróżnieniu od Roomstera to druga generacja istniejącego już modelu, od poprzednika dzielą ją lata świetlne

O ile o wyglądzie nowej Carens można dyskutować, to trzeba przyznać Koreańczykom, że wprowadzenie na rynek nowego modelu poszło im ekspresowo. Nowa Kia zadebiutowała w maju podczas targów motoryzacyjnych w Madrycie, a do sprzedaży w Polsce wejdzie już za miesiąc. Samochód dostępny będzie w wersji pięcio- i siedmiomiejscowej. W Polsce jednak tylko z jednym silnikiem - 2.0-litrowym dieslem CRDi o mocy 140 KM i sześciobiegową ręczną skrzynią biegów. Na słabszego ropniaka (2.0, 115 KM) i mocniejszego benzynowca (2.0, 144 KM) nie ma u nas zdaniem Kii zapotrzebowania.

Sprawa wydawała się zatem jasna. Podczas prezentacji nie miałem wątpliwości, jakie auto wybrać. Mogłem ze spokojem i indywidualnym poczuciem piękna zastanawiać się jedynie nad kolorem testowego samochodu. A te w nowej Kii są bardzo stonowane, by nie powiedzieć mdłe. Jest oczywiście czarny, typowy dla tej marki bordowy i srebrny. Z tych bardziej nietypowych zauważyłem jasny gołąbkowy i fioletowy. I jako że jazdy odbywały się parami, a większość dziennikarzy motoryzacyjnych w Polsce to faceci, by nie wzbudzać dwuznacznych skojarzeń, szybko zrezygnowałem z tego ostatniego, stawiając na tradycyjny czarny.

Bez trampek

Kompaktowy MPV Carens to po Cerato, Picanto i Magentis kolejny model w całkowicie odświeżonej stylizacji - duży przedni wlot powietrza z dwiema chromowanymi poprzeczkami i wyraźnym znakiem marki (trend, który preferują niemal wszyscy producenci samochodów), duże reflektory, ostro zaznaczona linia szyby i masywny zderzak. Zaprojektowana i zbudowana przez zespół koreańskich projektantów Kia przy współpracy zespołów z USA i Niemiec ma być czymś więcej niż tylko godną następczynią popularnej poprzedniczki. Ma wyznaczać nowe trendy w segmencie kompaktowych MPV-ek. Z tym może być różnie, takich funkcjonalnych aut ostatnio pojawiło się na rynku sporo. Jedno w przypadku Kii jest pewne - od poprzedniczki dzielą ją lata świetlne. Jest większa, lepiej wykończona, zbudowana przy użyciu lepszych materiałów, no i doskonalsza techniczne (ale o tym za chwilę). We wnętrzu jest przyjemniej i ciszej podczas jazdy. Konstrukcja nadwozia jest sztywniejsza, przez co do kabiny dochodzi mniej niepożądanych wibracji. Już przy samych oględzinach auta różnice widać gołym okiem. Deska rozdzielcza przybrała nowoczesny i funkcjonalny wygląd, zniknęły kwadratowe i ostre kształty z poprzedniej wersji. Plastiki są zupełnie inne, choć cały czas twarde i nieprzyjemne w dotyku. Po kilku tysiącach kilometrów spędzonych w naszej długodystansowej Cerato po Carens spodziewałem się czegoś znacznie lepszego. Niestety, spotkało mnie rozczarowanie. Spasowanie poszczególnych elementów poprawne, choć nadal można zauważyć niedoskonałości. Mały schowek przedni i nieprzydatna półeczka po lewej stronie kierownicy to tylko strata miejsca. Pocieszające jest co innego. Gdy wsiadłem do Carens, nie miałem wrażenia, jakby ktoś zostawił w bagażniku chińskie trampki. Zapach, a raczej jego brak, to wielki plus najnowszych koreańskich produktów.

Multizawieszenie

Podczas prezentacji Hamburg przywitał nas typowo jesienną pogodą. Słońce, deszcz, wiatr - i to na dodatek w jedno popołudnie. Szybko wsiadam do środka. Miejsca jest sporo. Pozycja za kierownicą dość wygodna pomimo regulacji kierownicy tylko w jednej płaszczyźnie. Dziwne wrażenie siedzenia na wysokim stołku potęguje stosunkowo wysoko ustawiony fotel. Przydałby się większy zakres regulacji fotela lub możliwość podniesienia kierownicy jeszcze wyżej. Po odsunięciu przednich foteli maksymalnie do tyłu pasażerowie drugiego rzędu mają jednak sporo miejsca na nogi. Co z trzecim rzędem? Tam nie próbowałem nawet wsiadać. W instrukcji obsługi wyczytałem, że pomieści on osoby o wzroście do 180 cm. Wszystko dzięki systemowi montowania zbiornika paliwa w tylnej ramie pomocniczej zawieszenia. W rezultacie zaprojektowano płaski i dłuższy zbiornik o pojemności 60 litrów, który pozwolił na obniżenie podłogi z tyłu o 40 mm, tworząc więcej przestrzeni na stopy pasażerów siedzących w trzecim rzędzie, zapewniając im jednocześnie komfort dzięki dużej (307 mm) odległości siedzisk foteli od podłogi. Tak skomplikowane zabiegi na niewiele się zdały. Małe, składane foteliki nadają się wyłącznie do przewożenia małych koreańskich dzieci.

W wersji pięcioosobowej (bez trzeciego rzędu siedzeń) przestrzeń bagażowa nowej Carens rośnie z 74 do 430 litrów, a gdy jedzie tylko kierowca i pasażer - do 2106 litrów. To dlatego, że auto powstało na płycie podłogowej większego Magentisa (z rozstawem osi skróconym do 270 mm). Zatem jest dłuższe, szersze i wyższe od swojej poprzedniczki. Ma także aż o ponad 8 cm większy rozstaw kół oraz większy o 13 cm rozstaw osi, a to zapowiada większy komfort.

Po kilkunastu kilometrach stwierdzamy zgodnie z moim współpasażerem, że Carens prowadzi się całkiem dobrze. W porównaniu z poprzedniczką wręcz rewelacyjnie. Niezależne przednie i tylne zawieszenie to układ także zapożyczony od Magentisa. Sprężyny usztywniono i przeprojektowano kolumny MacPhersona, po to aby wyższe nadwozie nie przechylało się podczas pokonywania ostrzejszych zakrętów i nie nurkowało przy hamowaniu. Efekt jest taki sobie. Nowe kolumny są co prawda lżejsze, mają współosiowe sprężyny śrubowe zapewniające płynne działanie, jednak masa samochodu (ponad półtorej tony) robi swoje. Wiele elementów zawieszenia mieści się we wnękach kół lub znajduje w ich ścisłym otoczeniu. Stąd wzięła się właśnie nazwa "in-wheel multi-link" (zawieszenie wielowahaczowe wewnątrz koła). Zarówno na prostej niemieckiej autostradzie, jak i w ruchu miejskim zawieszenie spisuje się dość dobrze, choć czasami drażnią głośne stuki jego pracy i wspomniane nurkowanie. Podobnie jest z układem kierowniczym. Wspomagana hydraulicznie zębatkowa przekładnia kierownicza (tylko 2,8 obr. od oporu do oporu) nie wymaga ciągłego kontrowania, jak to bywało w poprzedniej Carens. Tutaj daje duże poczucie komfortu, choć na nierównościach czuć lekkie drganie kierownicy. Niestety, Carens jest bardzo czuła na boczne podmuchy wiatru. Odczuwaliśmy to, szczególnie gdy dojechaliśmy nad Bałtyk. Wystarczyło wyjechać zza drzew na otwartą przestrzeń, by auto odczuwalnie zmieniało tor jazdy.

Z Południowej Korei

Silnik nowego kompaktu MPV Kii to zmodyfikowany czterocylindrowy diesel z wtryskiem Common Rail stosowany w poprzednim modelu. To chyba najmocniejszy punkt nowej Carens. Po dodaniu turbosprężarki o zmiennej geometrii łopatek kierownic przybyło jej 22 koni mocy, a moment wzrósł o 58,9 Nm. Spod świateł auto zbiera się całkiem przyzwoicie, choć najlepiej radzi sobie dopiero powyżej 2 tys. obr. Biorąc pod uwagę, że maksymalną moc uzyskuje już przy 4 tys. obr., elastyczność nie powinna być jej mocną stroną. Ale i na to znalazła się rada. Auto na polskim rynku będzie dostępne wyłącznie z sześciobiegową, manualną skrzynią "made in Korea". Jej obsługa nie sprawia większych kłopotów. Czasami coś zgrzytnie, metalicznie stuknie, ale jej praca jest poprawna.

Nowa Kia jest produkowana w Południowej Korei w odnowionej fabryce Gwangju. Zdolność produkcyjna tej fabryki to 150 tys. sztuk modelu Carens rocznie. W ubiegłym roku sprzedaż tylko tego modelu w całej Europie wyniosła około 17 tys. sztuk. Plany są jednak o wiele ambitniejsze. Po ogromnych wzrostach sprzedaży w ubiegłym roku (tylko w Polsce około 100 proc.) Kia planuje rozpoczęcie sprzedaży na poziomie 25 tys. sztuk w przyszłym roku, na 50 tys. aut wydawanych rocznie (do 2009 roku) kończąc. Czy to się uda? Carens to z pewnością samochód duży, przestronny i funkcjonalny. Z mocnym dieslem zużywającym około 9 litrów na setkę, trzyletnią gwarancją bez limitu kilometrów, trzyletnim pakietem assistance oraz sześcioletnią gwarancją na perforację nadwozia kusić będzie klientów ceną około 87 tys. zł. W Polsce dostępny będzie w dwóch wersjach wyposażenia. W bogatszej w standardzie znajdzie się m.in. sześć poduszek powietrznych, ESP, automatyczna klimatyzacja, aluminiowe felgi, elektryczne lusterka, skórzana tapicerka, elektryczne i podgrzewane fotele. Czy to wystarczy? Za porównywalnego Renault Scenic z podobnym silnikiem 1.9 dCi o mocy 130 KM, w wersji wyposażenia Confort Expression, trzeba zapłacić 85 tys. zł.

Kia Carens 2.0 CRDi

kompendium

Gaz

mocny silnik, funkcjonalne wnętrze, znacznie ciekawszy samochód niż poprzednia wersja, duża ilość miejsca w dwóch przednich rzędach foteli

Hamulec

głośna praca zbyt miękko zestrojonego zawieszenia na nierównej nawierzchni, mało wyraziste kolory, wykonanie wnętrza i jakość plastików, nie dość precyzyjna praca skrzyni biegów

[Summa Summarum]

Blisko 90 tys. zł to całkiem spory budżet na zakup nowego kompaktowego auta, nawet o cechach MPV. Nową Kię Carens od poprzedniego modelu dzieli bardzo wiele: wygląd zewnętrzny, wnętrze, zawieszenie, układ kierowniczy. Wszystko jest tutaj lepsze i nowocześniejsze. Mocnym punktem jest bez wątpienia silnik - dość dynamiczny, choć niezbyt oszczędny. Możliwość zakupu wersji 5-osobowej lub 7-osobowej to dodatkowy plus. Konkurencja jednak w tym segmencie jest ostra i klienci mają do wyboru dużo samochodów bardziej znanych i cenionych marek.

Oceń ten samochód
Więcej o:
Copyright © Agora SA