Toyota MR2

Dzisiejsze zajęcia dotyczyć będą Nowych Praw Fizyki. Oto pomoc naukowa - czerwona Toyota MR2. Posłuży nam do kilku ciekawych eksperymentów. Ich celem jest dowiedzenie, że pozytywna Energia to efekt starcia Mitów z Rzeczywistością. Razy dwa. Dlaczego? Bo frajda z prowadzenia MR2 jest co najmniej dwa razy większa niż z jazdy jakąkolwiek inną Toyotą

Zagmatwane wprowadzenie? Może wolicie tak: "Toyota MR2: pokazana w '84 r., produkowana do dziś. Debiut obecnej wersji - '99, face-lifting - '03 r. MR to skrót od Midship Runabout, czyli małego pojazdu do krótkich podróży z silnikiem umieszczonym pośrodku. Dwójka oznacza liczbę miejsc...". Zaczynam ziewać. Nuda. Zupełnie jak na lekcji fizyki. A przecież można zupełnie inaczej...

I Prawo Dynamiki Toyoty: silnik centralnie - skręcasz neutralnie

Mit: Samochody z silnikami umieszczonymi za plecami są drogie, ciasne, głośne i niemiłosiernie się nagrzewają.

Rzeczywistość: Schylam się do klamki i szeroko otwieram drzwi. Wsiadanie nawet przy zamkniętym dachu nie grozi bólem kręgosłupa. Nie ma tu szerokiego progu jak w Oplu Speedsterze czy Lotusie Elise. Zdolności akrobatycznie - niewymagane. Po kilku ruchach bez problemu dopasowuję fotel do moich 178 cm wzrostu. Świetnie trzymający kubełek daje się regulować nawet na wysokość! Z kierownicą jest gorzej: tylko góra-dół. Mimo to nie narzekam. Pomiędzy kolanami a kierownicą zostaje parę centymetrów luzu. Przekręcam kluczyk i pomny ka-nonady, która towarzyszyła uruchamianiu Clio V6 (też silnik za uszami) pochylam głowę do przodu. Po kilku obrotach rozrusznika motor rozpoczyna kolejny dzień pracy. Tak cicho? Na biegu jałowym trudno stwierdzić, czy umieszczono go przed, czy za kabiną. Dopiero dodanie gazu pomaga rozstrzygnąć dylemat.

Wnętrze nie rozpieszcza fakturą i formą. Powiedzmy, że jest poprawnie zaprojektowane i bardzo dobrze wykonane. Żadnych stuków czy trzasków. Z każdym kilometrem czuć, że to "made in Japan". Na myśl przychodzą mi kokpity Imprezy WRX i Lancera Evo. Niby wszystko dobrze poskładane, ale... Toyota jest o dwie dychy tańsza. MR2 to obok Smarta i MG TF jeden z najatrakcyjniejszych cenowo roadsterów z centralnym silnikiem. Po kilku minutach czterocylindrowe 1,8 VVTi nabiera właściwej temperatury. I kolejna niespodzianka. Przygotowywałem się na wizytę w saunie, a tu proszę, silnik wcale nie nagrzewa wnętrza. Gorące powietrze odprowadzane jest licznymi nacięciami w tylnej części karoserii. Aby podnieść temperaturę, trzeba włączyć ogrzewanie lub... otworzyć dach w słoneczny dzień. Wystarczy zwolnić dwa zatrzaski przy przedniej szybie i energicznie pociągnąć do tyłu. "Klik" i dach zablokowany. Co prawda nie kryje się pod żadną pokrywą, ale za to jest dostępny w każdej chwili (można go błyskawicznie składać i rozkładać w czasie jazdy). I wcale nie hałasuje. W ogóle wyciszenie jest mocną stroną "emerki". Dość powiedzieć, że przy złożonym dachu da się tu swobodnie rozmawiać nawet przy 130 km/h. Zapowiada się niezła przejażdżka...

II Prawo Dynamiki Toyoty: pozycja sportowa - wygoda wzorowa

Mit: Auta sportowe są niewygodnie, twarde i nie nadają się na dłuższe trasy.

Rzeczywistość: Przed nami 400 km jazdy polskimi drogami. Wystarczy, by wydać prawomocny wyrok. Wysoki Sąd zajął miejsce w sportowych fotelach i przypiął się pasami. Pierwsze kilometry to wyboista wylotówka ze stolicy. Bolesne doświadczenie. Zwykle. Ale nie tym razem. Zawieszenie o dużym skoku gładko wybiera doły i wądoły. Przypomina boksera, który na ugiętych nogach amortyzuje ciosy, podrygując w pełnej gotowości. Nie doskwiera nawet niski profil tylnych opon (przednie i tylne mają różne rozmiary). To, czego nie zdoła odfiltrować zawieszenie, gubią grubo wyściełane fotele.

Droga do Kielc minęła nie wiadomo kiedy. Nie czuję zmęczenia, kręgosłup nie łupie, a to, co pod nim - nie drętwieje. Zawieszenie, choć dość miękkie, nie utrudnia utrzymania auta na drodze. Wręcz przeciwnie. MR2 bez problemu połyka kilkusetkilometrowe odcinki, ale wyjazd na dłużej wymaga wyrzeczeń albo doświadczeń... motocyklisty. Pojemność przedniego bagażnika to ledwie 90 l. Niewiele pomagają schowki za fotelami. Bagaże trzeba w nich układać jak w motocyklowych kufrach - szczelnie wypełniając pakuneczkami wszystkie zakamarki. Pojemność baku też skromna. Tylko 48 l? A więc przy okazji będę testował dystrybutory... Jednak nie. Co powiecie na 7,2 l na setkę? Zasięg ponad 650 km to jest coś. Zwłaszcza jeśli spina się auto ostrogami - podczas podróży MR2 uległa tylko zmasowanemu atakowi dwunastu cylindrów BMW 850i, a i tak później minęliśmy je, gdy tankowało na stacji.

Niski apetyt na paliwo to prócz niewielkiej masy zasługa także nietypowo zestopniowanej skrzyni. Już czwórka jest nadbiegiem. A do dyspozycji są jeszcze dwa kolejne. W efekcie przy setce na szóstce silnik kręci się w leniwym tempie 2,5 tys. obrotów. Ale coś za coś. By szybko wyprzedzić tira, trzeba zredukować co najmniej do czwórki. Na szczęście skrzynia przyjmuje takie rozkazy bez protestów na zasadzie "chcesz to masz".

III Prawo Dynamiki Toyoty: masa niska - troska pryska

Mit: Lekkie kabriolety mają wiotkie nadwozie i trzeszczą na nierównościach.

Rzeczywistość: Faktycznie, te które powstały na bazie hatchbacka albo coupé, muszą być wzmacniane specjalnymi konstrukcjami ważącymi nawet setki kilogramów. Inaczej jest z samochodami od początku budowanymi jako kabriolety lub roadstery. Są usztywniane już w fazie projektowania. A MR2? Znów zaskoczenie. Na kiepskiej drodze czuć wprawdzie napięcia konstrukcji, ale do granic możliwości droga daleka. Najbardziej newralgiczne punkty, czyli górne rogi przedniej szyby, porządnie wzmocniono. Prawie żadnych hałasów. Jeździ się więc niemal jak z hardtopem. To kolejna korzyść z niskiej masy nadwozia. A właśnie, czy przypadkiem nie za niskiej? Co z komfortem prowadzenia? Też dobrze. Mała Toyota to nie piłeczka pingpongowa podskakująca na byle wyboju. A i koleiny jej niestraszne. Drobne korekty kierownicy wystarczą, by utrzymać ją na kursie. Gdyby nie materiały prasowe, dałbym się pokroić, że układ kierowniczy jest wspomagany hydraulicznie. I byłoby po mnie. Bo wspomaganie jest elektryczne. Toyota skutecznie ukryła ten fakt, odpowiednio dobierając siłę działania serwomotoru. Ta zwykle jest zbyt duża i wszystko wychodzi na jaw po pierwszym obrocie kierownicy. A przecież w MR2 nad przednią osią nie ma silnika, który dociążałby koła. Ten samochód podoba mi się coraz bardziej! A nad nami pojawiły się ołowiane chmury. Pora zamknąć dach i odkryć jeszcze jedno -

IV Prawo Dynamiki Toyoty: mokra droga - lekka trwoga

Mit: Samochody z tylnym napędem są na śliskim narowiste, a i na suchym potrafią pokazać rogi.

Rzeczywistość: Na suchej nawierzchni MR2 trudno wyprowadzić z równowagi. Od wesołej nadsterowności Nissana 350 Z wywołanej li tylko mocniejszym wciśnięciem gazu dzieli ją Droga Mleczna. Spora w tym zasługa opon. Yokohamy Advan A043 kleją się do asfaltu jak balonówka do podeszwy. Wyglądają jak wyścigowe slicki nacięte w regularny wzorek. Poza tym tylne koła dociąża silnik o umiarkowanej mocy. Oczywiście, wystarczy garść piasku, by tył zaczął się uślizgiwać. Trzeba wtedy pamiętać, że nie ma tu ani kontroli trakcji, ani ESP (są seryjnie dostępne w wersji z automatyczną przekładnią SMT). "Nasza" MR2 najwyraźniej nie zasłużyła na takie dobrodziejstwa. I dobrze. Pamiętając o zasadzie "umiesz liczyć, licz na siebie", niecierpliwie wyglądałem deszczu. Nie minęła godzina, gdy ciężkie krople zabębniły o płócienny dach. Na mokrej nawierzchni Toyota zmieniła oblicze. Wrzucasz jedynkę, podkręcasz obroty i puszczasz sprzęgło. Gdy tylne koła zaczynają buksować - łagodnymi ruchami kierownicy precyzyjnie kontrolujesz slajd. Proste. Tym bardziej, że dobrze wyważony układ kierowniczy sam zakłada kontrę. Trzeba tylko przemóc chęć odpuszczenia gazu po pojawieniu się symptomów podsterowności w pierwszej fazie poślizgu. Przez ułamek sekundy samochód wyjeżdża przodem, a potem nadsterowność robi swoje i już jedziemy bokiem. MR2 uczy odpowiedniej obsługi przepustnicy. Zbyt słabe wciśnięcie pedału nie powoduje większego efektu. Zbyt mocne może zakończyć się efektownym bączkiem. Silnik wiszący nad tylną osią wyzwala reakcje znane z... małego Fiata. Nadmiar gazu, za ostra kontra i rozbujany jak wahadło tył kreśli na drodze sinusoidę kończącą się często kluczem wiolinowym. To wszystko jednak powyżej powyżej 6 tys. obrotów. Mówiąc inaczej: niedoświadczony kierowca raczej nie wyczerpie zasobów przyczepności, a doświadczony poradzi sobie ze 143 końmi. A gdyby tak włożyć do MR2 silnik z Celiki TS? Prawie 200 koni mogłoby uczynić z niej rakietę. Kto nie wierzy, niech zerknie na Lotusa Exige. Lekki, zwinny, ostry jak brzytwa. 4,9 do setki i nadsterowność na zawołanie. Może kiedyś...

Zbiór praw dynamiki Toyoty pozostaje otwarty i być może uzupełnimy go o kolejne. O ile twórcy małego kabrioletu wyprodukują jeszcze lepsze auto. Na razie w kategorii "przyjemność z jazdy" MR2 dystansuje wszystko, co dziś Toyota ma do zaoferowania.

Zdaniem mistrza

Wojtek Cołoszyński - wielokrotny mistrz Polski w wyścigach torowych współprowadzący Akademię Jazdy na terenie Automobilklubu Polska

Trudno się tu do czegoś przyczepić. MR2 to zgrabne, solidne i łatwe w prowadzeniu auto. Tyle oferuje, ile obiecuje. Nie ma elektronicznych protez, bo i po co. Układ kierowniczy, napędowy i zawieszenie zestrojono wzorowo. Wzmożonej czujności wymaga tylko podczas ofensywnej jazdy na śliskim. Poza tym - bardzo przewidywalna.

No i ta frajda z jazdy bez dachu - dla mnie bomba!

Gaz

Dość nietypowa konstrukcja, ciekawy wygląd, wygodne fotele, komfortowe zawieszenie o sportowej charakterystyce, dobra jakość wykonania, możliwość jazdy z otwartym dachem, oszczędny silnik, umiarkowana cena, niewielkie koszty utrzymania

Hamulec

Mikroskopijna i trudno dostępna przestrzeń bagażowa, ograniczona poręczność i zastosowanie (sezonowe), nieco za słaby silnik, kierownica regulowana tylko na wysokość, irytujący brzęczyk informujący o włączeniu wstecznego i - najpewniej tylko w tym egzemplarzu - głośno skrzypiący pedał gazu

[NASZE POMIARY]

[konkurenci]

Smart Roadster, 61 KM, 155 km/h, od 69 900 zł

Podobna koncepcja nadwozia i napędu. To najtańszy roadster z tylnym napędem na naszym rynku. I niewątpliwie najbardziej oryginalny. Niestety, jest także najsłabszy i najwolniejszy, przez co trudno mu stawić czoła innym przedstawicielami tego segmentu. Dla gadżeciarzy.

MG TF 135, 135 KM, 205 km/h, od 22 050 euro

Tradycyjny roadster z centralnym silnikiem. Rzadko spotykany poza ojczystą Wielką Brytanią. A przecież niczego mu nie brak. Do wyboru silniki o mocach od 115 do 160 KM i w porównaniu z Toyotą umiarkowana cena. Do niedawna oferowany także w Polsce przez oficjalnego importera. Wciąż dostępny za zachodnią granicą (cena dotyczy rynku niemieckiego).

OCENA KOŃCOWA - 6,3

Mała Toyota zaskoczyła nas swoją dojrzałością. Spodziewaliśmy się bezkompromisowego samochodu na krótkie przejażdżki przy dobrej pogodzie. Tymczasem MR2 można używać na co dzień bez większych wyrzeczeń, a pod względem wykonania i kosztów utrzymania może zawstydzić niejednego hatchbacka. Tym bardziej że zadowala się naprawdę niewielkimi ilościami paliwa (niewątpliwie najoszczędniejsza benzynówka, jaką dotąd testowaliśmy).

Podejrzewamy, że gdyby tylko włożyć do niej mocniejszy silnik i poprawić jakość materiałów we wnętrzu, bez problemu wcisnęłaby się na czerwone pole.

Więcej o:
Copyright © Agora SA