Konfrontacja: Audi A6 3.0 TDI, BMW 530d, Mercedes E320 CDI

Od dawna wiadomo, że każdy mecz w końcu wygrywają Niemcy. Nie może być inaczej, skoro do finału awansowały trzy niemieckie limuzyny

Mundial startuje już jutro, dlatego decydujące spotkanie rozegraliśmy - jakżeby inaczej - wokół najnowocześniejszego stadionu piłkarskiego Europy. Pod Allianz Arenę zajechały: Audi A6, BMW serii 5 i świeżo zmodernizowany Mercedes klasy E. Wszystkie wyposażone w mocne, sześciocylindrowe diesle. Panie sędzio, gwizdek! Mecz się rozpoczął.

<<< Zobacz galerię zdjęć niemieckich limuzyn >>>

Mistrzostwa to niejedyny powód, dla którego wybraliśmy monachijski stadion. Allianz Arena to pod względem zaawansowania technicznego - podobnie jak testowane samochody - światowa ekstraklasa. Ma największy na świecie dach wykonany z folii, niemal wszystko sterowane jest elektronicznie. To triumf inżynierii, której fundamentem są najnowsze osiągnięcia techniki. Podobnie jak nasze testowe trio.

Mercedes a modernizacja

Dzięki tendencji do budowania coraz większych aut niemieckiej trójce nie brakuje wiele do klasy luksusowej. Auta wyglądają dostojnie, są przestronne, zapewniają doskonały komfort i wysoki poziom bezpieczeństwa. Każde jest charakterystyczne, na swój sposób ładne, ale trafia w nieco inne gusta niż konkurenci. Mercedes pasuje do osoby dojrzałej, poważnej, która zdecydowanie częściej odwiedza galerię sztuki niż boisko piłkarskie.

Na ostatniej modernizacji E-klasa chyba minimalnie straciła. Nowy zderzak auta przypomina linię znaną z Opli. Przyjrzyjcie się - zderzak Astry wygląda tak samo. A mało kto wie, że w ostatnich latach spora część kadry kierowniczej przeniosła się z Russelsheim do Stuttgartu. Mam nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy i Mercedesy nie będą stopniowo tracić swojego charakteru.

Wspomniana modernizacja E-klasy wypadła zresztą bardzo skromnie. Taka sama gwiazda, takie same "okulary" - zmiany są dostrzegalne dopiero po bardzo bliskich oględzinach. Ale w tym (anty)szaleństwie jest metoda. Mercedes - i chwała mu za to - nawiązuje do czasów, gdy jeden model produkowano właściwie bez zmian przez kilkanaście lat; dotyczyło to zwłaszcza samochodów wyższej klasy. Dziś jesteśmy przyzwyczajeni przez producentów do ciągłych face liftingów - Golf został zmodernizowany już w drugim roku produkcji. Nawet pasjonaci motoryzacji mają czasem kłopot z rozpoznaniem, czy to, co widzą, to najnowszy model, czy wersja minimalnie starsza.

Najważniejsze nowinki w Mercedesie ukryte są pod karoserią. E-klasa wzorem "eski" otrzymała system Pre-Safe, który w razie kolizji domyka szyby, dociąga pasy bezpieczeństwa i ustawia oparcia przednich foteli (jeśli są regulowane elektrycznie) w pozycji pionowej. Układ hamulcowy CBC - reklamowany swego czasu jako rewolucyjny - nie do końca się sprawdził, dlatego został zastąpiony przez tradycyjne hamulce hydrauliczne uzupełnione o system Adaptive Brake maksymalnie dociskający klocki do tarcz podczas gwałtownego hamowania. Tylne światła stop otrzymały lepiej widoczne diody pulsujące przy awaryjnym hamowaniu, a bardziej bezpośredni układ kierowniczy montowany do tej pory tylko w wersjach z pakietem sportowym stał się standardem. Za dopłatą można dostać inteligentny system oświetleniowy ILS - rodzaj pięciu lamp w jednej - dostosowujący się do sytuacji na drodze. A zatem - wbrew pozorom - Mercedes E przeszedł poważną operację wymiany organów.

Jego bawarski konkurent - BMW serii 5 - który kilka lat temu budził kontrowersje, dziś nie wywołuje silnych emocji. Styl pana Bangle'a się przyjął, auto się podoba. To Business-Class w awangardowym wydaniu. W odróżnieniu od Mercedesa BMW jest samochodem dla tych, którzy jadą do lasu pobiegać, a nie na spacer. Auto z Monachium wygląda też najbardziej agresywnie z całej trójki.

Audi ustawia się mniej więcej w środku między dwoma konkurentami. Jego design jest nowoczesny, ale powściągliwy. Poza tym Audi ma najdłuższą karoserię, a gabaryty przekładają się na ilość miejsca w środku - w A6 jest najluźniej. Szkoda jednak, że i tylna kanapa (krótkie siedzisko, oparcie ustawione pod dużym kątem), i przednie fotele (słabo wyprofilowane) odstają od konkurencji. Najlepiej siedzi się w "piątce" - głębokie fotele z długim siedziskiem zadowolą nawet najbardziej grymaśnych.

Gorzej z wnętrzem BMW. Jakość materiałów w kabinie "piątki" odstaje od poziomu Mercedesa i Audi. Tworzywa niektórych elementów są kiepskie jak forma naszej kadry w meczu z Kolumbią - uchwyty na napoje wysuwane z deski rozdzielczej po stronie pasażera są zrobione z taniego plastiku i się chyboczą. Deska rozdzielcza nie urzeka funkcjonalnością, brakuje schowków i półek - w ogromnym środkowym podłokietniku zmieści się tylko telefon.

Również z odchudzonym systemem iDrive uda się zaprzyjaźnić dopiero po dłuższej jeździe. Radio, klimatyzacja, nawigacja - u konkurencji to wszystko obsługuje się prościej. Wzór to Mercedes - jego Command-System jest zdecydowanie najprostszy w obsłudze. Choć materiały we wnętrzu Mercedesa zdecydowanie się poprawiły, prym wiedzie Audi - tu jakość wykończenia jest najwyższa. Gałki są naprawdę metalowe, to nie jest malowane tworzywo. Stylizacja deski rozdzielczej przywodzi na myśl czasy świetności... BMW, a system MMI sterowany ze środkowego tunelu jest prosty i logiczny.

BMW jak Brazylijczyk

Do testu wybraliśmy trzy diesle - mocne i oszczędne. 231, 233 czy 224 KM - bez różnicy, wszystkie trzy to prawdziwe fabryki mocy. BMW zgodnie z tradycją kryje pod maską sześć cylindrów ustawionych w rzędzie. Trzylitrowy diesel mógłby być odrobinę cichszy, ale mocy mu nie brakuje - choć 231 KM i 500 Nm, jak się okazuje, to na wielu rynkach najlepiej sprzedająca się wersja. Nic dziwnego - to diesel z najlepszymi manierami i ze znakomitą kondycją, idealny dla sportowej limuzyny. Sześciobiegowa skrzynia pracuje miękko i aksamitnie, a inteligencją przewyższa siedmiobiegową skrzynię Mercedesa. Także w prowadzeniu "piątka" zbiera najwięcej punktów. Jej układ kierowniczy jest szybki jak Ronaldinho.

Audi A6 z trzylitrowym V6 TDI oferowane jest wyłącznie z napędem quattro. Osiągający 233 KM silnik jest świetny, ale na postoju głośniejszy od konkurencji - Audi nie potrafi ukryć, że pod jego maską pracuje diesel. Czy to przeszkadza? Absolutnie nie.

A6 zaopatrzone w napęd na cztery koła zużywa około 0,8 litra paliwa więcej na 100 km niż konkurenci. Za to jeździ się nim znakomicie niezależnie od pogody. Więcej - im gorsze warunki, tym lepiej czujemy się za kierownicą Audi. To bardzo zwinny, lekko prowadzący się samochód; przewidywalny, neutralny, dostarczający wiele satysfakcji z jazdy. Jak mecz, który - choć zakończony remisem - był pięknym widowiskiem.

Silnik Mercedesa E 320CDI ma 224 KM i 540 Nm. Jest dopieszczony technicznie, i to z bardzo dobrym skutkiem. Pracuje najciszej, idealnie pasując do charakteru auta. Mercedesem nie chce się szybko pokonywać zakrętów. Nawet nie bardzo można, bo jego układ kierowniczy pracuje najwolniej. Auto jest zdecydowanie najmniej zwinne, ale rewanżuje się pierwszorzędnym komfortem jazdy. Kto lubi szybko jeździć, powinien wybrać BMW albo Audi. Dla leniwych idealny będzie Mercedes.

Ceny samochodów są bardzo do siebie zbliżone. Są wysokie, ale dobrzy pierwszoligowi piłkarze powinni sobie na nie pozwolić. Najmniej kosztuje Audi: 204 489 zł. W tej kwocie mieści się napęd quattro, ale po doliczeniu dopłaty za automatyczną skrzynię biegów cena wzrasta do 215 249 zł. Mercedesa E 320 CDI również można zamówić w wersji ze stałym napędem na obie osie, kosztuje wtedy 233 tys. zł. Dużo? Ten sam samochód z tylnym napędem to wydatek 219 tys. zł.

Najwięcej - aż 222,5 tys. zł - trzeba zapłacić za BMW. Wersja z napędem na cztery koła (530xd) kosztuje 229,3 tys. zł.

Na wyposażenie żadnego z naszych zawodników nie można narzekać. W standardzie mają prawie wszystko, co niezbędne w codziennej komfortowej eksploatacji. Jednak dodatków w cenniku jest wciąż tyle, że cena samochodu bez trudu może sięgnąć 300 tys. zł. Dokupić można różne cuda - od radarów utrzymujących stały odstęp za poprzedzającym pojazdem, przez skrętne reflektory, po wentylowane fotele. Te samochody są naszpikowane elektroniką niczym prom kosmiczny.

A jednak Audi

Każdy z członków niemieckiego trio jest świetnie dopracowany i technicznie doskonały. Trudno wskazać konkretne wady któregokolwiek samochodu - po prostu ich nie mają. Można się czepiać najwyżej drobnych niedociągnięć.

Kto więc wygrał? Czyżby remis? W finale remisu być nie może, dlatego sędzia ogłasza dogrywkę. Zatem podsumujmy: Audi świetnie jeździ, jest ładne, obszerne i pierwszorzędnie wykończone; do tego najtańsze. Za gotowość do kompromisu ogłaszamy go zwycięzcą. Srebrny medal przyznajemy BMW. Przede wszystkim za znakomite właściwości jezdne na boisku ustawilibyśmy je na pozycji napastnika. Mercedes jest trzeci, ale to wcale nie znaczy, że najgorszy z całej trójki. Zapewnia doskonały komfort jazdy, ma świetny silnik i wykończenie, ale to po prostu auto na drugą połowę życia.

Arena cudów

To jeden z najnowocześniejszych stadionów świata. Budowany był przez trzy lata, a cały projekt kosztował 380 mln euro. Już sama konstrukcja dachu i oświetlenia jest imponująca. Dach Allianz Arena składa się z 2874 poduszek powietrznych o łącznej powierzchni 64 tys. m kw. - to największy na świecie dach wykonany z folii. Do oświetlenia zewnętrznej fasady wykorzystano 100 km kabli. Projekt stadionu wykonany został przez dwóch architektów - Jacques'a Herzoga i Pierre'a de Meurona. Zaprojektowali oni dla Allianz Arena zupełnie nowy rodzaj krzeseł. Na terenie stadionu można znaleźć niemal wszystko. Są tu trzy żłobki, 28 kiosków, dwie knajpki dla kibiców, dwie restauracje - na 400 i na 300 miejsc, barek prasowy (120 miejsc) i kawiarnia. Na Allianz Arena aż dwa kluby rozgrywają swoje domowe mecze - Bayern Monachium i TSV 1860. W zależności od tego, która drużyna aktualnie gra, stadion podświetlony jest albo na czerwono (Bayern Monachium) albo na niebiesko (TSV). Obiekt rozbłyska białym światłem, gdy gra drużyna narodowa Niemiec. Stadion mieści na trybunach 66 tys. widzów.

kompendium

NASZE NOTY

skala 0-8

[OCENA KOŃCOWA]

Pod względem zaawansowania technologicznego wszystkie samochody stoją na najwyższym poziomie. Gdybym we wnętrzu BMW czuł się lepiej, pewnie wybrałbym bawarczyka. Gdybym miał o 20 lat więcej, pewnie wybrałbym Mercedesa. Ale cena i punktacja podpowiadają, by wybrać Audi. Choć w tym wypadku decyzja powinna zależeć tylko od gustu, bo różnice są minimalne.

Więcej o:
Copyright © Agora SA