Ford Focus ST

Wyścig zbrojeń trwa. Zaczęło się od czterech cylindrów. Potem doszła turbosprężarka. Tu jest pięć cylindrów i turbo. No i wzorcowe - jak przyjęło się sądzić - zawieszenie. Całość okazuje się zaskakująco wygodna. Wręcz rodzinna. Czy tak dziś wygląda recepta na sukces w klasie GTI?

W czasie lotu do Francji na testy najszybszego Focusa na torze Formuły 1 Paul Ricard zastanawiałem się jak z 225-konnym kompaktem poradziliby sobie mistrzowie tego toru Alain Prost, Ayrton Senna i Niki Lauda. Ciekawiło mnie też, czy pięciocylindrowy silnik nowego ST faktycznie jest tak elastyczny, jak go reklamują.

Obcym wstęp wzbroniony

Paul Ricard Circuit. Gdy w 1971 roku podjęto decyzję o jego budowie, mało kto przewidywał, że w w rodzinnych przednionapędowych autkach będzie się instalować 225-konne silniki. Cóż, wiele się zmieniło. Ford zbudował Capri RS. Później powstała Sierra Cosworth, Escort XR3 no i Escort Cosworth. Powoli tworzyła się sportowa legenda marki. W tym czasie tor przestał już służyć do regularnych wyścigów F1. Po gruntownej modernizacji nawierzchni, z powodu przeprowadzanych tam testów i treningów, stał się jednym z bardziej strzeżonych obiektów w całej Francji. Tam właśnie najszybszy w historii marki Ford Focus ST miał pokazać pełnię swych możliwości. Następca modelu ST 170 to konkurent Opla Astry OPC, Golfa GTI, Toyoty Corolli TS, Renault Megane Sport i Alfy 147 GTA. Który z nich zasługuje na miano króla klasy GTI? Choć zdania w tej kwestii mamy podzielone (patrz -zeszłotygodniowy tekst o Astrze OPC) po zapoznaniu się z tymi autami mam swojego faworyta.

Czarne wyszczupla

Zaraz po przylocie, zamiast na tor, jedziemy sprawdzić ST-ki w normalnych warunkach drogowych. Pomysł dobry, choć z każdym kilometrem z żalem oddalamy się od toru. Krótka prezentacja, omówienie podstawowych cech usportowionego Focusa i w drogę. Z kolegą wybieramy auto w kolorze niebieskim. Tych wściekle pomarańczowych już nie ma. Rosjanie, którzy z nami przylecieli na prezentację, okazali się sprytniejsi. Zaraz po wejściu do olbrzymiego hangaru, gdzie stały wszystkie Focusy, zamiast słuchać Paula Wijgaertsa, szefa pionu konstrukcji pojazdów w dziale Ford TeamRS, podzielili między siebie kilka aut w tym elektryzującym kolorze. "Electric Orange" to lakier zarezerwowany dla usportowionej wersji Focusa i wymagający 5000 zł dopłaty.

Zgodnie z zasadą, że to nie kolor jeździ, wspólnie z moim zmiennikiem zajmujemy miejsca w niebieskim aucie. Tym razem to on prowadził. Ja mam czas dokładnie przyjrzeć się najdrobniejszym detalom wnętrza. Siedząc w standardowych, mocno wyprofilowanych fotelach Recaro żaden zakręt nie jest mi straszny. Mogę spokojnie delektować się widokiem dodatkowej konsoli na szczycie deski rozdzielczej. To właśnie tam umieszczono kluczowe wskaźniki: ciśnienia doładowania turbosprężarki, temperatury i ciśnienia oleju. Reszta po staremu z niewielkimi dodatkami w formie aluminiowych pierścieni w odcieniu opalu. No może z jeszcze jedną różnicą. Dobrze w tego typu aucie wygląda ciemna podsufitka. Nie przesadzałbym jednak z opinią, że to ostatni krzyk mody i domena sportowych wozów. Jest w BMW M6, Astrze OPC, Ibizie Cupra, ale i w Volvo 960 kombi z 95 roku i wielu innych autach. Słowem odgrzewane (choć bardzo smaczne) gołąbki.

Wreszcie postój i zmiana za kierownicą. Jeszcze chwila na zdjęcia i ocenę auta z zewnątrz. I choć na pierwszy rzut oka niewiele odróżnia się ono od cywilnej wersji, w końcu stworzony został na bazie trzydrzwiowego modelu, David Hilton stylista nadwozia zadbał, by ST-ka nie myliła się z czymkolwiek innym. Jadąc przez francuskie wioski, utwierdzamy się w tym przekonaniu, widząc kolejne głowy bacznie śledzące przejazd naszego samochodu. Zastanawiamy się, czy zmieniając kształt zderzaków, dodając tylny spoiler i montując większe felgi, można aż tak zmienić sylwetkę samochodu? Najwyraźniej można. Aby optycznie obniżyć środek ciężkości i wykrzesać z nadwozia resztki agresji, wyostrzono krawędzie przedniego zderzaka i wlotu powietrza. Reflektory przeciwmgłowe otoczono siatką ze szczotkowanego aluminium. Podobną oprawę otrzymały z tyłu światła biegu wstecznego. Z tyłu nie mogło zabraknąć podwójnej końcówki wydechu. Do tego profile progowe podkreślające obniżone zawieszenie no i 18-calowe felgi. Ich kształt przypomina nieco te z Astry OPC. W wykonaniu Forda są jednak bardziej fikuśne. Zamiast sześciu mają pięć ramion. Kształt płatka śniegu jest zatem bardziej delikatny, wyrafinowany podobnie z resztą jak cała sylwetka samochodu. Rzecz gustu.

Elastyczny do bólu

Czas sprawdzić, jak samochód sprawuje się na krętej, miejscami nawet bardzo, trasie. Trzeba się spieszyć, bo za chwilę będzie ciemno. Pomimo że na dworze 20 stopni, to w końcu jesień i nawet na południowym wybrzeżu Francji zmierzch zapada wcześniej.

Trójramienna kierownica z logo ST jest gruba i dobrze leży w dłoniach. Może nieco za wysoko umieszczono zgrubienia na kciuki. Fotel wygodny. Miejsca na nogi sporo. Przekręcam kluczyk i wyłączam radio. Najpiękniejsza muzyka płynie jednak spod maski, a dokładnie z systemu zasilania. To zasługa sound sympozera - specjalnej membrany w układzie dolotowym. Ciekawe, czy manipulując nią, można stroić Focusa niczym fortepian?

Kręte trasy między Marsylią a Toulonem to niezły poligon doświadczalny. Pierwsze wciśnięcie gazu i już wiem, że dobrze nam będzie razem. Pięćdziesiąt kilometrów przejeżdżamy błyskawicznie. Wystarczy, bym wiedział, na co mogę sobie pozwolić, a czego mi Ford nie wybaczy. Dobrze, że jest sucho. Przy takiej mocy silnika i bez szpery, na mokrym lub na piasku mogłoby być gorąco. Potwierdzają się też opinie o bardzo elastycznym silniku 2.5 Duratec ST. Znana z Volvo S40 T5 pięciocylindrowa jednostka to w Fordzie nowość. Dzięki zwartej budowie i tylko 57,7 cm długości udało się go zmieścić poprzecznie. Efekt? 225 koni mechanicznych przy 6100 obr/min, przyspieszenie do setki w 6,8 s i prędkość maksymalna 241 km/h. Tak, Astra OPC jest szybsza. O całe cztery dziesiąte sekundy. Honda Civic Type R i Toyota Corolla TS zaczynają jechać od 6 tys. obrotów. Pytanie tylko po co, skoro w Fordzie maksymalny moment 320 Nm dostępny jest już od 1600 do 4000 obrotów. To niespotykany wynik w autach sportowych. Jest jeszcze jeden ważny element. Focus ST, choć sportowy, to wciąż rodzinny kompakt. I to największy w klasie. Dłuższy od najszybszej Astry o 7,2 cm i szerszy aż o 8,7 cm kładzie na łopatki jeszcze mniejszego i wolniejszego (200 KM, V maks. 235 km/h, do setki 7,2 s, a licznik wyskalowany do 300 km/h) Golfa GTI. Jeżeli zatem w planach jest fotelik dziecięcy na tylnej kanapie, wybór staje się oczywisty. I nie zrekompensują tego dwie setne w przyspieszeniu i trzy kilometry więcej w prędkości maksymalnej Astry.

Plomby na miejscu

Już się ściemniło, a tu znowu zaczęły się zakręty. Świetnie! Byliśmy przekonani, że ostatnie 15 kilometrów do hotelu pokonamy nudną prostą. Jeden, dwa, trzy - wskazówka ciśnienia doładowania leniwie podnosi się do wartości 0,9 bara. W autach N grupowych wynosi ono dwa razy tyle. To obrazuje rezerwy tkwiące w pięciocylindrowym silniku. I określa pole popisu dla tunerów. Z pewnością będą w stanie wykrzesać z niego nawet 300 KM.

Spod maski dochodzi do kabiny przyjemny pomruk. Nie jest tak donośny jak w Astrze. Pokonanie 300-kilometrowej trasy nie męczy. W końcu to auto rodzinne i wszyscy mogą pędzić w wygodnych fotelach (w standardzie montowana jest kanapa Recaro, tylne fotele tej marki wymagają dopłaty 10 tys. zł). Obok wersji trzydrzwiowej dostępna jest także pięciodrzwiowa. Kombi tym razem Ford nie przewiduje. Redukcja, ostry prawy, 4500 na obrotomierzu, pełen gaz i... ESP. Przed następnym zakrętem muszę go wyłączyć. Da się? Da i to całkowicie. Poprawa jest wyraźna. Teraz każdy zakręt można pokonać jeszcze szybciej. Zawieszenie świetnie wybiera nierówności, nie podskakuje nawet na tych większych, choć w tej kwestii bardziej miarodajne byłyby doświadczenia z naszych dróg. Obniżone, utwardzone i wzmocnione dzielnie stawia czoła wszelkim przeciwnościom. Konstrukcja z płaskim wahaczem ustalającym (Conrol Blade) jest jak na razie nie do pobicia. Nie służy co prawda do bicia rekordów na torze Nürburgring, ale też nie było takiego założenia. Widać, że konstruktorzy z Ford TeamRS, podkręcając parametry, ani na chwilę nie zapomnieli o komforcie. Jazda na co dzień Focusem ST nie zagraża plombom, natomiast mocniejsze wciśnięcie pedału gazu wystawia błędnik na ciężką próbę.

Na koniec sprawdzam Focusa w wersji dla leniwych. Czwarty bieg, 60 km/h i wskazówka obrotomierza na 2000. Bez redukcji i kłopotów wyprzedzam kilka aut. Przy 73 na godzinę wpinam pierwszy nadbieg - piątkę. Obroty cały czas na tym samym poziomie, a auto żwawo przyspiesza. Takiej jazdy na pewno nie będzie uczył Tomasz Czopik, mistrz Polski rajdów samochodowych, w którego szkole po zakupie ST jazda jest obowiązkowa i darmowa. Wliczona w cenę auta.

Nielichy apetyt

Wolę jazdę na wyższych obrotach. Tę bez ograniczenia sprawdzamy następnego dnia na torze. Rząd różnokolorowych Focusów czeka na nas już z samego rana. Trafiam do grupy oznaczonej kolorem niebieskiej i jako pierwsi wsiadamy do samochodów. Przed tym jednak krótka odprawa i ostrzeżenie: "Proszę o bezpieczną jazdę. Trzy poprzednie grupy rozbiły po jednym Fokusie. A oto skutki!". Tu możemy zobaczyć zdjęcie nowiutkiego ST w wersji mocno skróconej. Widok dość niemiły, a ślady na barierce energochłonnej oglądamy na każdym okrążeniu Paul Ricard. Nikt z jadących nie odniósł szwanku. Cóż, najwyraźniej pięciu gwiazdek Focus nie otrzymał od NCAP w prezencie (w testach badających dynamiczną ochronę dzieci w wieku 1,5 i 3 lat wypadł najlepiej ze wszystkich aut, uzyskując maksymalny wynik).

Na sygnał startera ruszam na pierwszą pętle. Auto jest tak szybkie, że nawet zrobienie dobrego zdjęcia podczas jazd na torze to sztuka. Skrzynia biegów o nieco skróconych przełożeniach działa precyzyjnie, choć lewarek mogłaby mieć nieco krótszy skok. Przełożenie przekładni kierowniczej dobrano (2,4 obrotu między skrajnościami), a siłę wspomagania można ustawiać trójstopniowo (opcja dostępna także w zwyczajnym Focusie).

Hamulce ze sporymi tarczami (z przodu o średnicy 32 cm z tyłu 28 cm) sprawują się bez zarzutu, choć nie sposób stwierdzić, czy są tak skuteczne jak w Astrze OPC, nie mając na podorędziu odpowiedniej aparatury.

Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy. Jeszcze kilka okrążeń i zjazd do boksu. Koniec jazdy, ale i... paliwa? Z niedowierzaniem patrzę na wskazania komputera. Czy to możliwe? 72 kilometry zasięgu przy baku napełnionym do połowy? Oznacza to, że szalejąc po torze Focus ST spalił grubo ponad 30 litrów na setkę. To lekka przesada, nawet biorąc pod uwagę okoliczności. Hmm, pięć cylindrów ma jednak nielichy apetyt. Dzień wcześniej w normalnych warunkach spalanie wyniosło 16 l na setkę. A co na to producent? 9,3 w cyklu mieszanym? Cóż...

Na koniec czeka na nas jeszcze jedna niespodzianka. Sami możemy prowadzić zabytkowe już modele Forda. Do wyboru do koloru. Escort Mexico, Capri 280 no i te najważniejsze Sierra i Escort Cosworth. Przez chwilę było tak jak dawniej. Ale to historia na zupełnie inną opowieść.

Ford Focus ST - kompendium

[Summa Summarum]

Focus ST to największy kompakt o sportowych osiągach. A w dodatku jeden z bardziej uniwersalnych (z racji 3 i 5-drzwiowego nadwozia). Kompromis między sportem a jazdą na co dzień w połączeniu z dobrą ceną 105 700 może gwarantować sukces rynkowy tego auta (wersja 5-dr jest o 1400 zł droższa). Ford zaciera ręce i zapowiada sprzedaż na poziomie 100-150 sztuk. Powinno się udać. Zwłaszcza że tym razem nie przewidziano Focusa RS. Czyżby dlatego ST był od poprzedniego RS-a o 10 KM mocniejszy?

Gaz

Pokaźne rozmiary, uniwersalny charakter, elastyczny silnik, precyzyjna skrzynia biegów, największy sportowy kompakt, zawieszenie, cena, brzmienie silnika.

Hamulec

Wysokie spalanie, nazbyt ugrzeczniony - w kontekście osiągów - wygląd, maska otwierana wyłącznie z kluczyka

Ford Focus ST 170 2003r.

[Konkurenci]

Oceń ten samochód
Więcej o:
Copyright © Agora SA