Poznań zgasi świetlne reklamy

Urzędnicy z Poznania wypowiadają wojnę oślepianiu kierowców przez świetlne reklamy. Będą demontować te, których jasność przekroczy normy - informuje "Rzeczpospolita"

Co jest najczęstszą przyczyną kolizji drogowych w Polsce? Na którą oś zakładać mniej zużyte opony? Odpowiedz i wygraj kurs bezpiecznej jazdy!

Reklamowe ekrany oparte na diodach LED wyrastają przy ruchliwych trasach i w miastach jak grzyby po deszczu. Ich intensywne światło przeszkadza przede wszystkim kierowcom, ale także i przechodniom oraz mieszkańcom okolicznych domów.

Urzędnicy z Poznania znaleźli na to sposób. Postanowili zbadać, czy przynajmniej część legalnie wiszących ekranów nie łamie prawa, emitując zbyt jasne światło. Zajęli się tym naukowcy z Politechniki Poznańskiej. Okazało się, że po przebadaniu połowy rozmieszczonych w mieście reklam większość z nich świeciła zbyt jasno.

Minimalny poziom tzw. luminancji, która może w nocy oddziaływać na kierowców, to według naukowców 400 kandeli na m kw. (strumień światła mierzony w kącie widzenia). Tymczasem reklamy emitowały światło o wartościach 2 tys. a w skrajnych przypadkach nawet 8 tys. kandeli.

Poznańscy urzędnicy sami zajmą się teraz systematyczną kontrolą jasności reklamowych ekranów. A co Wy myślicie na temat świetlnych reklam? Irytują Was, czy są Wam obojętne?

PAP, msob

Jeździmy pijani, bo inni też piją

Jazda po polsku - chamstwo czy zachodnie standardy?

Mercedes SL - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.