Policja podgląda nas za pomocą kamer

Stołeczna drogówka po raz kolejny namierzała kierowców łamiących przepisy, wykorzystując do tego celu Mobilne Centrum Monitoringu

Jeśli w zasięgu wzroku nie ma radiowozu wcale nie oznacza to, że jesteś bezkarny. Wykorzystując Mobilne Centrum Monitoringu policjanci zatrzymywali ostatnio kierowców, którzy przejeżdżali przez skrzyżowanie na czerwonym świetle, lub jechali na wprost z pasa dla skręcających w lewo. Jak to działa? Nieoznakowany samochód z kamerą (Mobilne Centrum Monitoringu) rejestruje zachowanie kierowców na skrzyżowaniu, a następnie ustawiony nieco dalej radiowóz zatrzymuje kierowców naruszających przepisy.

 

To nie jest jedyny sposób wykorzystywania kamer przez policję. Na trasie S7 Warszawa-Radom zamontowano bramki z kamerami, które zapisują rejestracje samochodów i czas przejazdu. Na jego podstawie wyliczana jest średnia prędkość konkretnego samochodu. Jeśli będzie wyższa od dopuszczalnej (na tym odcinku drogi ekspresowej - 120 km/h) kierowca otrzyma mandat. Obecnie system jest testowany, ale już od wiosny ma zostać uruchomiony. Na podobnej zasadzie będą działać bramki na autostradach. Kierowcy muszą się teraz szczególnie pilnować ponieważ podobnie jak w przypadku zdjęć z fotoradaru o takim mandacie dowiadujemy się z dużym opóźnieniem. A to może spowodować kumulację punktów.

ZOBACZ TAKŻE:

Rzeczpospolita: 19 mld zł na nowe drogi

Ograniczenia budowy dróg z troski o finanse

Fiat Panda - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.