Auta z kratką to jakiś dziwoląg

- Dla fabryki w Japonii zrozumienie, o co chodzi z tą "polską kratką", nie było łatwe. Wprowadzenie takich samochodów na rynek polski wiązało się z fabrycznymi zmianami homologacyjnymi we wszystkich samochodach produkowanych na Europę - mówi Grzegorz Szczypior, dyrektor generalny Infiniti Polska

Ireneusz Sudak: Od nowego roku zostaje ograniczona ulga przy odliczaniu podatku VAT dla aut z kratką. Będzie można odliczyć 60 proc. kwoty VAT zawartej w fakturze, ale nie więcej niż 6 tys. zł. W związku z tym salony przeżywają teraz szturm przedsiębiorców, ale czy nie ma obawy, że sprzedaż aut w przyszłym roku siądzie?

Grzegorz Szczypior, dyrektor generalny Infiniti Polska: Przełożenie nie jest takie proste. Decyzję o zakupie nowego auta warunkuje wiele czynników. Ograniczenie ulgi tylko przyspiesza decyzję o wymianie. Jest to sztuczne kreowanie popytu.

Za to zniesienie ulgi wywołuje inne niebezpieczne zjawiska. Decyzję o zakupie określonego auta podejmują osoby, które w normalnych warunkach by się na to nie zdecydowały wcale albo nie w tym konkretnym momencie. Mam na myśli młodych przedsiębiorców, których firmy nie mają ustabilizowanej sytuacji finansowej. Kupują auto nie dlatego, że je potrzebują, ale dlatego, że jest okazja.

Czyli jest nadzieja, że przyszły rok nie będzie taki zły dla branży?

- Uważam, że przemysł sobie poradzi. Jesteśmy w stanie funkcjonować w każdych warunkach, ale to, co najbardziej szkodzi branży motoryzacyjnej, to częste, pojawiające się niemal w każdym roku zmiany przepisów mających natychmiastowy i bezpośredni wpływ na całą branżę: chodzi o cła, VAT, opłaty importowe, akcyzę... Każda nowa ekipa rządząca ma własny pomysł na reformę, ale żadna nie rozumie, jak ważną gałęzią przemysłu jest motoryzacja. Jak wiele tworzy miejsc pracy, jak podnosi PKB kraju. Niestety, branża samochodowa jest traktowana po macoszemu.

Na Zachodzie, a w zasadzie dla całego motoryzacyjnego świata normalną rzeczą jest to, że przedsiębiorcy odliczają podatek VAT od kupowanych samochodów. Dla fabryki w Japonii oraz centrali Infiniti w Szwajcarii zrozumienie, o co chodzi z tą "polską kratką", nie było łatwe

Tym bardziej że wprowadzenie takich samochodów na rynek polski wiązało się z fabrycznymi zmianami homologacyjnymi we wszystkich samochodach produkowanych na Europę. Finalnie udało się przeprowadzić wszystkie skomplikowane zmiany homologacyjne i formalne. Było to możliwe, ponieważ Polska jest jednym z najważniejszych rynków europejskich dla marki Infiniti. Sprzedaż w Polsce stanowi ok. 10 proc. całości europejskiej sprzedaży Infiniti.

Osobiście uważam, że kratka jest rozwiązaniem nietypowym, niezrozumiałym i nienaturalnym. Na świecie nie ma takich dziwolągów jak auta z kratką, która wkładana jest tylko po to, żeby wykazać przed urzędem kontroli, że pojazd jest ciężarowy. Dlatego potrzebne są inne, jasne przepisy, dzięki którym przedsiębiorcy będą mogli odliczać VAT od samochodów.

Ale w Polsce auta z kratką widywane są w autach luksusowych, które bynajmniej nie służą do przewożenia należących do firmy ciężarów.

- Moim zdaniem nie jest tak, jak chce to przedstawić rząd, że kupowanie aut luksusowych z kratką jest nieuczciwe, że daje to korzyść tym, którzy sobie taki samochód kupują, a budżet traci. Przecież te samochody mają najczęściej pojemność silnika powyżej 2 litrów. A to oznacza, że trzeba za nie zapłacić w Polsce 18,6 proc. akcyzy liczonej od wartości netto auta. Tym samym, jeśli sprzedamy samochód o wartości 300 tys. zł, to automatycznie ponad 30 tys. zł z tytułu akcyzy idzie do budżetu państwa. Niewielu klientów ma świadomość tego faktu.

W Polsce nabywcy dużych, paliwożernych samochodów i tak mają łatwiej, bo nie ma u nas podatku ekologicznego. W niektórych zachodnich miastach nie widać tylu BMW X5, Audi Q7 czy Range Roverów...

- Podatki ekologiczne liczone od emisji spalin to ogólnoeuropejska tendencja promująca auta o małych pojemnościach. Ale z drugiej strony dla Europejczyków z Zachodu podnoszenie prestiżu poprzez samochód nie jest tak ważne jak w Polsce. Mniejsze samochody lepiej sprawdzają się w zatłoczonych aglomeracjach. A jak ktoś chce wyjechać za miasto, to większy samochód czeka na niego w garażu.

Z drugiej strony jednym ze źródeł sukcesu marki Infiniti w Polsce jest brak owych podatków.

Ale i tak prawdziwa hossa dla producentów samochodów trwa w Azji.

- To oczywistość. Rynek chiński czy indyjski notuje roczne przyrosty rzędu 20-30 proc. A skoro tam trwa rozkwit, to nic dziwnego, że marki premium, takie jak Infiniti, Lexus, BMW czy Mercedes, albo luksusowe - Bentley lub Aston Martin - chcą się tam ulokować.

Ale duże perspektywy wzrostu są także dla krajów Europy Wschodniej, dotyczy to również Polski. Jesteśmy społeczeństwem na dorobku, ciągle się bogacimy, a więc potencjalnych klientów na samochody marek premium będzie przybywać. W ostatnich latach wraz z masowym importem używanych aut obserwowaliśmy proces motoryzowania się społeczeństwa. Żyje nam się lepiej, ludzie coraz częściej szukają sposobów, aby podkreślić swój poziom zamożności i prestiż. Coraz częściej widać, jak klienci przesiadają się z marek popularnych do marek z segmentu premium. Myślę, że ta tendencja będzie się umacniać, co stwarza obiecujące perspektywy dla dalszego rozwoju rynku samochodów premium w Polsce oraz marki Infiniti.

Źródło: wyborcza.biz

Infiniti G37 - TEST WIDEO - ZOBACZ

Historia kołem się toczy - 20 lat Infiniti - ZOBACZ TUTAJ

Infiniti - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Agora SA