Największe grzechy polskich kierowców

Latem czy zimą, wielu kierowców nie dostosowuje stylu prowadzenia do warunków na drodze. Wielu łamie przepisy świadomie i doskonale wie, jakie wykroczenia popełnia za kierownicą. Chwila nieuwagi, alkohol, zbyt duża prędkość - przyczyn jest wiele, skutek zawsze ten sam - wypadek. Każdy z nich to tragedia dla ofiar i ich bliskich.

Wymuszanie pierwszeństwa przejazdu i wyprzedzanie na pasach dla pieszych albo przejeżdżanie ich w sposób stanowiący zagrożenie to częsty grzech polskich kierowców. W ostatniej chwili włączamy kierunkowskazy lub nie używamy ich wcale, wyprzedzamy z prawej strony, jeździmy bez świateł lub mamy źle ustawione reflektory i oślepiamy innych. Ignorujemy nakaz zapinania pasów, bo "przecież nic się nie stanie" i używamy komórki bez zestawu głośnomówiącego. Kolejny problem to nagłe manewry lub przeciwnie - brak zdecydowania na drodze.

Polacy często mają zbyt wysokie mniemanie o własnych umiejętnościach za kierownicą i nie szanują innych, w tym rowerzystów i pieszych. Prędkość to dla niektórych sposób na odreagowanie. - Piraci myślą, że panują nad autem w 100%. Co innego mówią statystyki wypadków. Najbardziej boje się, że będę zmuszony zjechać przez kogoś takiego do rowu, żeby uniknąć czołówki z autem wyprzedzającym "na trzeciego" lub trafię na niedzielnego kierowcę, który nagle zechce skręcić lub zawrócić. Szczególnie, kiedy widzę mknące auto służbowe lub starszego pana, toczącego się środkiem sześćdziesiątką. - pisze na forum Gazety Radek, 26-letni kierowca.

Jednak największym grzechem polskich kierowców jest jazda na podwójnym gazie. Wciąż trwa dyskusja nad karaniem pijanych kierowców, a wzmożone kontrole drogowe owocują coraz większą ilością zatrzymanych. Ilu z nich udało się jednak uniknąć kontroli? Najgorzej jest na wsiach, gdzie przyzwolenie społeczne nie sprzyja zmniejszeniu liczby nietrzeźwych za kierownicą. Coraz częściej zdarza się, że kierowcy jeżdżą też po zażyciu narkotyków.

Na liczbę wypadków negatywny wpływ ma wciąż rosnąca ilość samochodów i stan polskich dróg. GDDKiA tłumaczy, że szybko nie dogonimy naszych zachodnich sąsiadów pod względem rozwoju infrastruktury i musimy kierować się na drodze rozsądkiem. Jak zatem przygotować się do bezpiecznej podróży i jakie grzechy popełniają polscy kierowcy?

Zanim wyruszysz w podróż:

- dokonaj przeglądu samochodu i nie ignoruj objawów uciążliwych awarii, ani zbliżających się terminów napraw eksploatacyjnych. Sprawdź ciśnienie w ogumieniu, stan koła zapasowego, piór wycieraczek, działanie świateł i czystość lamp oraz szyb, stan hamulców i zabezpieczenie bagażu, - wybierz trasę i określ godziny podróży już w czasie przygotowań, - upewnij się, czy po drodze są stacje benzynowe lub dogodne miejsca postoju, - załóż wygodne obuwie, a okrycie krępujące ruchy za kierownicą schowaj do bagażnika, - nie wyjeżdżaj w drogę zmęczony lub niewyspany. Jazda spowoduje, że poczujesz jeszcze większą senność, a Twoje reakcje staną się opóźnione, - zanim wsiądziesz do samochodu, nie spożywaj alkoholu, narkotyków, lekarstw, ani innych substancji, które mogą mieć niekorzystny wpływ na prowadzenie samochodu, - zapinaj pasy i włączaj światła, a dziecko posadź w specjalnym foteliku. Pamiętaj, że niezapięty pasażer tylnej kanapy w czasie wypadku może być zabójczym pociskiem! - ustaw wcześniej odpowiednio fotel kierowcy, lusterka, wentylację wnętrza, - w miarę możliwości wycisz w czasie jazdy telefon komórkowy, - jeśli jesteś zmęczony, zrób przerwę w jeździe, - nie zostawiaj w samochodzie na widocznym miejscu wartościowych przedmiotów. - warto zabrać ze sobą przydatne akcesoria: apteczka, trójkąt ostrzegawczy i kamizelka, gaśnica, zapasowy zestaw żarówek i bezpieczników, linka holownicza, łopatka, latarka, koc, zapałki, woda mineralna, podstawowe narzędzia i lekarstwa, zapasowe kluczyki i pilot, kontakt do ubezpieczyciela/pomocy drogowej, mapy.

Pamiętaj o właściwej pozycji za kierownicą. Idealna to taka, w której plecy przylegają do fotela, a nadgarstki można swobodnie położyć na kierownicy. Pozwala to sprawniej prowadzić samochód i szybciej wykonać manewry. Niestety wielu kierowców siedzi zbyt blisko (ze względu na ograniczoną swobodę ruchu rąk wykonują gwałtowne manewry) albo zbyt daleko od kierownicy (w razie poślizgu mogą stracić kontrolę nad samochodem, bo odrywają plecy od fotela).

Droga i inni kierowcy to nie przeciwnicy

Emocje kierowcy mają bezpośrednie przełożenie na bezpieczeństwo jazdy. Nie należy siadać za kierownicę zdenerwowanym, lepiej udać się wcześniej na kilkuminutowy spacer. Warto używać klimatyzacji i pamiętać, że samochód to nie dyskoteka - słuchanie głośnej muzyki i maskotki na desce rozdzielczej rozpraszają uwagę kierowcy. Samochód nie jest też jedynym środkiem lokomocji, czasami lepiej więc skorzystać z roweru, autobusu lub pociągu.

Koncentracja na prowadzeniu i przewidywalność sytuacji na drodze to podstawowe zasady za kierownicą. Należy unikać gwałtownych przyspieszeń, jeśli za chwilę czeka nas postój na czerwonym świetle lub w korku. Pomożemy sobie, portfelowi i środowisku. Czynności rozpraszające uwagę kierowcy, takie jak jedzenie, picie, palenie, zmiana stacji radiowej czy rozmowa przez komórkę, lepiej odłożyć na czas postoju. Uwzględniajmy zmienne warunki pogody i ruchu drogowego - zdejmijmy nogę z gazu, gdy pada deszcz lub zapada zmrok.

Jak jeździć, żeby uniknąć stłuczki i wypadku?

- obserwuj i przewiduj sytuację na drodze, zwłaszcza gdy inny uczestnik ruchu dziwnie się porusza, - hamuj natychmiast i staraj się zachować dystans od innego auta, łagodnie operując pedałem hamulca, - jadącemu za tobą odsłoń przeszkodę, aby widział, dlaczego się zatrzymałeś, - unikaj gwałtownych manewrów i jedź płynnie, - używaj wyobraźni i nie zakładaj optymistycznie "zmieszczę się" albo "zdążę", - obserwuj ciąg aut przed tobą, - nie oszczędzaj kierunkowskazów, - spójrz w lusterko po ostrym hamowaniu, - mrugaj światłami "stopu" w sytuacji niebezpiecznej, stosuj hamowanie pulsacyjne, a w aucie z systemem ABS hamuj do podłogi, - jeśli hamujesz silnikiem, naciśnij co jakiś czas na pedał hamulca, - nie blokuj lewego pasa - służy do wyprzedzania, - nie "siedź na ogonie", zachowując bezpieczną odległość, - nie daj się oślepić - w nocy nie wpatruj się w reflektory aut z naprzeciwka a lekko w prawo, - we mgle nie zbliżaj się do poprzedzających pojazdów, - nie widzisz - nie jedź! Nie wyprzedzaj w miejscach, gdzie występują skrzyżowania lub wjazdy z dróg podporządkowanych, - obserwuj pieszych i uważaj na okolice przystanków, zdejmując nogę z gazu, - zwolnij przy przejściach dla pieszych bez sygnalizacji. - nie przejeżdżaj poziomych znaków na jezdni i jeśli pomyliłeś drogę, wróć ponownie przez skrzyżowanie lub rondo, - strzeż się niedzielnych kierowców - jadąc wolno także możesz spowodować niebezpieczną sytuację, - pamiętaj o martwym polu w lusterku i zawsze patrz w nie przed rozpoczęciem wyprzedzania - przy dużej szybkości możesz nie zauważyć innego auta, - wciskanie hamulca nie zawsze jest ratunkiem, tak jak nowoczesne systemy bezpieczeństwa - warto wypróbować je z instruktorem na płycie poślizgowej.

Grzechy polskich kierowców

PRĘDKOŚĆ - festina lente, czyli śpiesz się powoli. Czy warto narażać ludzkie życie i jechać agresywnie, by osiągnąć cel kilka minut wcześniej? Polscy kierowcy nie tylko nie biorą pod uwagę pogody i możliwości samochodu, ale też stanu technicznego drogi. Więcej na liczniku to wyższe ryzyko ciężkiego wypadku, dłuższa droga hamowania, zwiększony czas reakcji i gorsza kierowalność auta.

NIEPRAWIDŁOWE WYPRZEDZANIE - wyprzedzanie na przejściu dla pieszych to nie tylko 10 punktów karnych, ale i wysokie ryzyko potrącenia pieszego. Często też ignorujemy znaki poziome i wyprzedzamy na skrzyżowaniach, prawym pasem, na trzeciego, przed zakrętem. Powody nieprawidłowego wyprzedzania to brawura i brak wyobraźni, uleganie stresowi, nieumiejętność jazdy w kolumnie.

PASY BEZPIECZEŃSTWA - jeśli wierzyć badaniom, w Polsce blisko 30% kierowców i 53% pasażerów nie zapina pasów bezpieczeństwa. Połowa pasażerów tylnej kanapy podróżuje bez pasów, często brak też odpowiedniego fotelika dla dziecka. Wielu Polaków z pewnością wierzy w opowieści o cudownych zdarzeniach, gdy niezapięty pas bezpieczeństwa uratował komuś życie lub pozwolił opuścić pojazd.

WYMUSZANIE PIERWSZEŃSTWA - nieznajomość zasad ruchu drogowego, wjazd na czerwonym świetle lub włączanie się do ruchu zgodnie z zasadą "powinienem zdążyć" prowadzi do wielu wypadków.

ALKOHOL - w Polsce wciąż wyczyny pijaków traktujemy pobłażliwie, a doniesienia o promilowych rekordzistach kwitujemy uśmiechem.

TELEFON KOMÓRKOWY - rozmowa przez komórkę odbiera około 20% ogólnej koncentracji kierowcy. Nagminnie piszemy za kierownicę SMS-y, odrywając wzrok od sytuacji na drodze i ręce od kierownicy.

AGRESJA - objawia się nieprawidłowym wyprzedzaniem, wymuszaniem pierwszeństwa, niekontrolowanymi manewry spowodowane cudzym błędem, ciągłym pośpiechem, wyzwiskami i gestami w stronę innych kierowców. Wszystko z powodu nieumiejętności radzenia sobie ze stresem. Dlaczego w samochodzie nie potrafimy być życzliwi?

WYSOKA SAMOOCENA - myślimy, że jeździmy lepiej niż ma to miejsce w rzeczywistości. Gardzimy innymi kierowcami, rowerzystami i pieszymi, nie umiemy przyznać się do błędu i liczymy, że nasze zdolności pozwolą nam wyjść z każdej drogowej opresji. Nie uwzględniamy ryzyka wypadku, nie patrzymy na znaki, które też często stawiane są bez sensu.

BRAK KIERUNKOWSKAZÓW - nie, inni kierowcy nie są jasnowidzami i nie zawsze dostrzegą pojedyncze mignięcie lub przewidzą nasz zamiar skrętu, bo codziennie jeździmy tędy do pracy. Co gorsza, brak kierunkowskazów często wiąże się z niebezpiecznymi manewrami, jak nagły zjazd w boczną drogę lub skręt w lewo z prawego pasa.

CWANIACTWO - po co mam stać na lewoskręcie, skoro przecisnę się z pasa do jazdy na wprost? Po co wpuszczać innych kierowców, przecież ja nigdy nie znajdę się w ich sytuacji? Dopiero uczymy się jazdy na tzw. zamek, czyli przepuszczania po jednym samochodzie, ale wciąż za kierownicą jesteśmy egoistami, a do tego parkujemy bezmyślnie.

JAZDA DO UPADŁEGO - jeszcze tylko kilkadziesiąt kilometrów, żeby spędzić noc we własnym łóżku. Żałujemy czasu na przerwę, nie potrafiąc poradzić sobie ze zmęczeniem, szczególnie gdy inni współpasażerowie śpią. Zmęczenie pogłębiają TIR-y i autobusy. Mimo wszystko jedziemy, za wszelką cenę i często na własną zgubę.

Uwaga na pieszych!

Kierowca odpowiada nie tylko za własne bezpieczeństwo, ale i za bezpieczeństwo swoich najbliższych. Piesi są tzw. "niechronionymi" uczestnikami ruchu drogowego. W konfrontacji z pojazdem ich szanse na przeżycie oceniane są jako znikome. Już przy prędkości 50 km/h uderzenie samochodu w pieszego z reguły powoduje jego śmierć. Najczęściej do potrąceń dochodzi, gdy: - wymijany jest inny pojazd, który zatrzymał się, by przepuścić pieszych, - śpieszący się kierowca nie ustępuje pierwszeństwa pieszym na przejściu, - kierowcy wjeżdżają na pasy na czerwonym świetle, - kierowcy nie dostosowują prędkości do panujących warunków atmosferycznych.

Nie znaczy to, że piesi są bez winy. Często swoim zachowaniem ryzykują potrącenie lub narażają na wypadek kierowcę, który próbuje ominąć nieuważnego przechodnia. W ruchu pieszym należy pamiętać, aby: - nie przechodzić przez jezdnię na czerwonym świetle, a na zielonym upewnić się, że pojazdy stanęły, - nie stać na jezdni, szczególnie na zakręcie i w miejscach słabo widocznych, - nie przechodzić przez jezdnię w niewyznaczonym do tego miejscu, - jeżeli brak chodnika lub pobocza, iść lewą stroną drogi i ustępować pierwszeństwa samochodom (poza strefą zamieszkania), - nie wychodzić na ulicę zza budynków lub zaparkowanych samochodów bez wcześniejszego upewnienia się, czy to bezpieczne, - nie spacerować po ścieżkach rowerowych, parkingach i nie mijać samochodów z bliska, - nie wycofywać się z przejścia, jeśli już zaczęliśmy przechodzić. - w grupie iść gęsiego, - zdjąć słuchawki przy przechodzeniu przez torowisko, bo często muzyka zagłusza nadjeżdżający tramwaj, - zainwestować dwa złote w odblask - to może uratować życie! Kodeks drogowy w art. 43 nakłada obowiązek używania elementów odblaskowych przez dzieci w wieku do 15 lat, poruszające się po drodze po zmierzchu poza terenem zabudowanym. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby elementy odblaskowe noszone były nie tylko przez dzieci i także w mieście.

Co z pojazdami uprzywilejowanymi?

Polscy kierowcy wciąż nie potrafią poprawnie zareagować w kontakcie z pojazdem uprzywilejowanym. Tutaj liczy się każda sekunda. Nie tylko panikujemy, nie wiemy, gdzie zjechać i zapominamy zasygnalizować manewr, ale zdarza nam się "zaczepiać" i jechać za pojazdem uprzywilejowanym. Co robić, gdy zobaczymy w lusterku karetkę, radiowóz lub wóz strażacki na sygnale? - włączajmy kierunkowskazy, - nie zatrzymujmy się na zakręcie, na wysepkach - lepiej przyspieszyć i zjechać z drogi w bezpiecznym miejscu, - nie hamujemy gwałtownie, - nie "zaczepiamy" się za pojazdem, bo wymaga to rozprasza to kierowcę pojazdu uprzywilejowanego i stwarza zagrożenie dla innych uczestników ruchu, - nie słuchamy głośno muzyki - możemy nie usłyszeć sygnalizacji pojazdu uprzywilejowanego.

Zadbaj o bezpieczną podróż dziecka

Pamiętając o bezpieczeństwie, szczególną uwagę należy zwrócić na przewożenie dzieci. One same najczęściej nie upomną się o to, by zapewnić im bezpieczne warunki podróży. Przepisy nakazują, by dziecko do lat 12, nieprzekraczające 150 cm wzrostu, przewozić w samochodzie w foteliku, odpowiadającym wadze i wzrostowi dziecka. Fotelik pozwala nie tylko umiejscowić dziecko we wnętrzu samochodu. Zabezpiecza je przed skutkami gwałtownych manewrów, a w razie wypadku czy kolizji pełni dla dziecka funkcję ochronną, dając szanse na zmniejszenie skutków zderzenia. Opóźnia ruch dziecka, rozkłada działające podczas wypadku siły i kieruje je na silniejsze części ciała (klatkę piersiową i miednicę). Tylko w foteliku możemy przewozić dziecko na przednim siedzeniu.  Pamiętajmy wtedy o dezaktywacji poduszki powietrznej pasażera.

Marcin Sobolewski, moto.pl

Jak wymusić ograniczenie prędkości >>

Więcej porad na moto.pl >>

Copyright © Agora SA