Tak łatwo można uratować życie

Jesienny wieczór, wycieraczki nie nadążają ze ścieraniem brei wypadającej spod kół samochodów. Światła odbijają się w szybie, a na drodze leżą liście. Brakuje tylko pieszego wyłaniającego się w ostatniej chwili z ciemności

W jeden dzień, w ostatnią sobotę na polskich drogach zginęło aż 16 pieszych. To jeden z najtragiczniejszych tego typu bilansów w tym roku - alarmuje policja i apeluje o szczególną ostrożność. Kiedy dochodzi do wypadku z udziałem przechodnia, zwykle stajemy po stronie słabszego i najczęściej bardziej poszkodowanego, jakim jest pieszy. To naturalny odruch. Jednak, jak wskazują badania nieprawidłowo poruszający się piesi powodują aż 20 proc. tragicznych zdarzeń na drodze. W wyniku najechania na przechodnia w ciągu roku ginie 1,9 tys., a rannych zostaje 16 tys. osób. Najwięcej pieszych ginie jesienią i zimą, kiedy dni są krótkie. Słaba widoczność, śliska nawierzchnia, brak chodników i coraz większe natężenie ruchu powodują, że kierowcy na nieoświetlonej drodze zauważają nawet prawidłowo poruszającego się pieszego w ostatniej chwili. Każdy kto dużo podróżuje wie jak bardzo niebezpieczne są takie sytuacje.

Potrącenie przechodnia należy do najbardziej tragicznych w skutkach wypadków. Człowiek uderzony przez samochód poruszający z prędkością 50 km/h ma nikłe szanse na przeżycie. A piesi w Polsce korzystają z dróg również poza terenem zabudowanym. Spora część kierowców w przekracza dopuszczalna prędkość, ale przecież są też tacy, którzy podróżują przepisowo. Ci powinni mieć zapewnione komfortowe warunki i możliwość bezpiecznego ominięcia pieszego. A nie zawsze tak jest. Kierowcy są zaskakiwani na drogach, czują się niepewnie, a co się z tym wiąże prowadzą nerwowo, mniej przewidywalnie, szybciej się męczą i tym samym popełniają więcej błędów. Można temu jednak bardzo łatwo zapobiec. To nie wymaga ani dużego nakładu pracy, ani finansów, a może uratować wiele osób.

- Dzięki odblaskowym elementom, kierowca jest w stanie dostrzec pieszego już z odległości 150 metrów. Człowiek ubrany na czarno dostrzegany jest przez kierowcę w ostatniej chwili, z kilkunastu metrów. Każdy pieszy poruszający się po drodze po zmroku powinien, dbać o własne i innych życie, starać się być jak najlepiej widocznym - podkreśla Krzysztof Burdak, szef krakowskiej drogówki. Bardzo ważne jest też chodzenie lewą stroną drogi. Wtedy mamy możliwość śledzenia tego, co dzieje się przed nami. Jak widzę, że kierowca nie reaguje, nie włącza kierunkowskazu i nie zmienia kierunku jazdy, to zamiast się łudzić, że mnie widzi powinienem być przygotowany do ucieczki z drogi. Taka reakcja może przecież uratować mi życie - zaznacza Burdak.

Element odblaskowy ułatwia zauważenie pieszego, pozwala szybciej zidentyfikować stwarzającego duże zagrożenie na drodze pijanego. W szczególności rodzice powinni dbać, by ich pociechy były zawsze odpowiednio zabezpieczone. Dostępne są buty i kurtki z paskami odblaskowymi. Można też wykorzystać światełko lub opaskę odblaskową (kosztują kilka złotych). Kultura bezpieczeństwa poprawia się, ale zbyt wolno. Na razie nie ma obowiązku noszenia elementów odblaskowych przez dorosłych poruszających się drogą po zmroku poza terenem zabudowanym, ale wydaje się że taki przepis jest jeszcze bardziej potrzebny niż jazda z włączonymi światłami przez cały rok.

Przepisy przepisami, ale przecież sami powinniśmy dbać o zdrowie, życie i starać się unikać zagrożenia. W najbliższych dniach pogoda ma się poprawić zatem mamy jeszcze trochę czasu, by przygotować się do trudnych warunków. Jeśli będziemy podróżować ze sprawnymi światłami i wycieraczkami oraz będziemy nosili elementy odblaskowe unikniemy wielu stresujących sytuacji i wypadków. Niestety, część osób zaczyna dbać o zdrowie dopiero wtedy, kiedy na własnej skórze przeżyje wypadek i odczuje jego konsekwencje.

Szczepan Mroczek

Jestem z Warszawy. Mam pierwszeństwo - ZOBACZ TUTAJ

Jazda na podwójnym gazie - ZOBACZ TUTAJ

Opony zimowe - ostatni dzwonek - ZOBACZ TUTAJ

Więcej o:
Copyright © Agora SA