Rick Wagoner objął stanowisko dyrektora generalnego GM w połowie 2000 roku. Od tego czasu wartość rynkowa giganta motoryzacyjnego spadła o ok. 95%, a straty od 2004 roku wyniosły 82 miliardy dolarów. Skoro Wagoner utrzymał się na stanowisku aż do teraz, można podejrzewać, że słaba kondycja GM nie była spowodowana tylko jego zarządzaniem, a po prostu sytuacją na rynku. Tym niemniej, prezydent Obama wymusił dymisję, jako jeden z warunków ewentualnego rządowego wsparcia dla GM. Stanowisko dyrektora generalnego objął Fritz Henderson, pełniący dotychczas funkcję dyrektora operacyjnego.
Dzisiaj prezydent USA ma podać wymaganą ostateczną datę przedstawienia planu restrukturyzacji GM i Chryslera. Jeśli oba koncerny nie dostosują się do zaleceń i nie zdążą, bardzo możliwe, że nie otrzymają dodatkowych funduszy z kieszeni podatników. A jest o co się starać: GM chce dostać 16,6 miliarda, a Chrysler 5 miliardów dolarów. Oznacza to, że łącznie z poprzednimi dofinansowaniami, GM otrzyma w sumie 30, a Chrysler 9 miliardów dolarów. Jedynie Ford wciąż nie domaga się pieniędzy, ale z zastrzeżeniem, że tylko do momentu, w którym sytuacja rynkowa nie pogorszy się jeszcze bardziej.
Jan Kopacz, źródło: Motorauthority, Worldcarfans
Volkswagen Golf GTD - pierwsze zdjęcia - ZOBACZ TUTAJ