Chodzi wyłącznie o stawki pobierane za auta osobowe na autostradach zarządzanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Unijne przepisy mówią, że państwo może pobierać od kierowców tylko takie opłaty, jakie generują koszty ich utrzymania. Jeżeli autostrady zaczną zarabiać grozi nam zwrot dotacji. Pobierane od kilku miesięcy e-myto przynosi właśnie do budżetu wpływy i to znacznie wyższe od zakładanych.
Z unijnych dotacji zbudowano m.in autostradę A2 odcinek ze Strykowa do Konina. Zarządza nim GDDKiA. Cena przejazdu za kilometr autem osobowym kosztuje tam 20 groszy. Od czerwca takie same opłaty wprowadzone będą na odcinku z A4 z Gliwic do Wrocławia.
Ministerstwo przygląda się również odcinkom zarządzanych przez prywatnych koncesjonariuszy. Te są znacznie droższe. Za przejazd autostradą A2 z Poznania do Konina (89 km) trzeba zapłacić 26 zł. (2 x po 13 zł.).
Na których trasach możemy spodziewać się obniżek? Według "Rzeczpospolitej" może to dotyczyć trasy A1 z Gdańska do Torunia oraz A2 z Nowego Tomyśla do Świecka.
O obniżeniu cen za przejazd nie myślą spółki, które samodzielnie zarządzają odcinkami autostrad - A2 Nowy Tomyśl - Konin i A4 Kraków - Katowice. Wręcz przeciwnie. Od marca opłata za przejazd A4 Katowice - Kraków wzrośnie do 18 zł.
Martin Śliwa
ZOBACZ TAKŻE:
Autostrada | Instrukcja obsługi