Są, ale ich nie ma

Na polskim rynku jest kilka modeli samochodów, które czekają w salonach na klientów, ale jakoś nie mogą się ich doczekać. I dlatego właśnie są interesujące

Zapomnijmy na chwilę o Skodach Fabiach, Toyotach Corollach, Fiatach Panda, Volkswagenach Passatach i wszystkich tych autach, które na co dzień widujemy na drogach i które przez swoją powszechność stały się po prostu niezauważalne. Odłóżmy na bok tę szarą masę zalewającą nasze ulice i dla odmiany przejedźmy się modelami, które nieczęsto pojawiają się na liście zakupów i które przez swoją rzadkość są tak bardzo interesujące.

Auta terenowe

Terenówki stają się coraz popularniejsze i niemalże wszyscy producenci mają w ofercie auto z napędem na cztery koła. Wybór tego typu modeli jest bardzo szeroki i każdy znajdzie coś dla siebie. Jednak ilu klientów zastanawiało się nad kupnem Hyundaia ix55? Koreańska firma intensywnie promuje obecnie swój najnowszy model ix35 i to on stanie się maszynką do zarabiania pieniędzy, natomiast model ix55 trafi do garstki klientów i przez swoją niszowość zapewni im oryginalność. Najbardziej luksusowa terenówka hyundaia mierzy ponad 4,8 m, zabiera na pokład siedem osób i wyróżnia się ciekawym nadwoziem. Auto powstało na przedłużonej płycie podłogowej modelu Santa Fe, wyposażone jest w 240-konnego, trzylitrowego turbodiesla (na innych rynkach również w benzynowy silnik V6) i kusi bogatym wyposażeniem. Już najtańsza wersja za nieco ponad 200 tys. zł ma skórzaną tapicerkę, podgrzewane fotele, trzystrefową klimatyzację, ksenonowe światła i mnóstwo innych przyjemnych, choć niekoniecznie niezbędnych elementów. Aby do takiego poziomu wyposażyć bardziej popularne modele, trzeba głębiej sięgnąć do kieszeni. A potem jeszcze do drugiej.

Nieco droższy od hyundaia jest Cadillac SRX. Najtańsza wersja z benzynowym silnikiem V6 kosztuje ćwierć miliona złotych, ale w związku z tym, że ten model jest na wskroś amerykański, po prostu trzeba wybrać wersję za ponad 360 tys. zł wyposażoną w przyjemnie mruczący silnik 4,6 V8 o mocy 325 KM. Poza mocą otrzymamy przestronne, komfortowe i luksusowo wykończone wnętrze (drewno na desce jest autentyczne i montowane ręcznie), garść najnowocześniejszych technologii (adaptacyjne zawieszenie to jedno z najszybszych tego typu rozwiązań na świecie) i jakże przyjemną, choć niemierzalną świadomość podróżowania czymś innym niż Mercedes ML, BMW X5 i Audi Q7. Z kupnem SRX-a trzeba się jednak pospieszyć - niedługo do sprzedaży wejdzie nowy model. A jak chcemy usiąść za kierownicą czegoś jeszcze większego, jeszcze bardziej amerykańskiego i jeszcze mocniejszego, wówczas Cadillac proponuje model Escalade. To ikona jankeskich terenówek uwielbiana przez raperów i nieporównywalna z niczym innym na drodze. Gdyby Escalade był człowiekiem, byłby wielki i nieco niezdarny, a rozmowa z nim o zawiłościach historyczno-ideologicznych konfliktu na Bliskim Wschodzie do niczego by nie doprowadziła, ale charyzmy i charakteru nie można mu odmówić. Cadillaki SRX i Escalade, podobnie jak Hyundai ix55, to auta dla indywidualistów.

Auta luksusowe

Z autami luksusowymi jest jeden problem - muszą mieć dobry znaczek na masce, bo inaczej nie mają sensu. Jeśli już ktoś wydaje setki tysięcy na limuzynę, to każdą wydaną złotówkę musi być widać. Bardzo pomaga w tym odpowiedni znaczek na masce. Najlepiej, by była to trójramienna gwiazda Mercedesa, cztery pierścienie Audi lub biało-niebieskie śmigło BMW. Litery V i W nie są mile widziane w tym zacnym gronie, a to właśnie one znajdują się na obficie chromowanej chłodnicy Phaetona, flagowego okrętu Volkswagena. Phaeton to sprzedażowa klapa (zakładano sprzedaż 20 tys. egzemplarzy rocznie, sprzedano 25 tys. w ciągu czterech lat) i jedna z najbardziej zaawansowanych limuzyn świata. Jej ojcem chrzestnym jest charyzmatyczny Ferdinand Piech (wnuk Ferdynanda Porsche, założyciela Porsche i twórcy garbusa), który przedstawił konstruktorom listę 10 wymagań, które musi spełniać ten model. Większość z nich była tak oderwana od rzeczywistości, że część inżynierów odeszła z pracy, mówiąc, że tego po prostu się nie da zrobić. Okazało się jednak, że dało się. VW nie zdradza tych wszystkich wymagań, ale wiadomo, że jedno z nich mówiło: Phaeton ma być zdolny do jazdy z prędkością 300 km/godz., przez 24 godziny i w 50-stopniowym upale, zachowując przy tym temperaturę 22 stopni wewnątrz.

Limuzyna ta przeszła ostatnio face lifting. Minimalnie zmieniono nadwozie (auto wciąż jest eleganckie, klasyczne i powściągliwe), dopieszczono wnętrze (nowe możliwości wykończenia) i wzbogacono wyposażenie (dodano m.in. światła, które "widzą" auta nadjeżdżające z naprzeciwka i tak zmieniają wiązkę światła, by nie oślepiać innych kierowców). Szkoda, że nie zmieniono nazwy. W mitologii greckiej Faeton to syn boga słońca Heliosa. W czasie swojej, można powiedzieć, jazdy próbnej rydwanem ognia Faeton stracił nad nim panowanie, czym naraził się na gniew Zeusa, który strącił go piorunem i chłopak zginął śmiercią tragiczną. Być może klienci nie kupują phaetona, ponieważ nie chcą się narazić na gniew bogów?

Mało kto kupuje inne niszowe limuzyny mniej prestiżowych marek. Hyundai Grandeur ma pełne wyposażenie i eleganckie nadwozie, ale kto właściwie kupi limuzynę za minimum 170 tys. zł ze znaczkiem, który w ogóle nie kojarzy się z luksusem? Podobną przeszkodę muszą pokonać limuzyny Cadillaca. Najmniejsza BLS (od 150 tys. zł), nieco większa CTS (od 220 tys. zł) i ze wszech miar luksusowa STS (od 450 tys. zł) wyglądają futurystycznie, mają bogate wyposażenie i stosunkowo atrakcyjne ceny, ale nie są tak prestiżowe jak modele marek niemieckich, więc zalegają w salonach, zamiast śmigać po ulicach.

Podobny opór materii musi pokonać zjawiskowo piękny Citroën C6 (od 240 tys. zł). To obecnie jedyna francuska limuzyna klasy wyższej. Peugeot wycofał z salonów model 607, a Renault zrezygnowało z modelu VelSatis z powodu niezadowalającej sprzedaży. Firmy japońskie chyba już dawno zdały sobie sprawę, że nie wyciągną nas zza kierownicy mercedesa, bmw i audi, więc nie oferują modeli wyższych klas. Toyota, Mazda, Nissan i Mitsubishi nie mają żadnego modelu klasy wyższej w europejskiej ofercie, choć na innych rynkach sprzedają takie auta. Wyjątkiem jest Honda z modelem Legend (od 245 tys. zł). Lexus i Infiniti radzą sobie nieźle, choć ze względu na niewielką sprzedaż są raczej dodatkiem niż daniem głównym w segmencie aut z wyższej półki.

Auta rodzinne

A jakie auto powinien kupić ktoś, kto razem z rodziną chce się wyróżniać w potoku innych samochodów? Powinien pomyśleć nad Lancią Musą (od 50 tys. zł), która jest luksusową wersją Fiata Idea (wycofany z Polski ze względu na niską sprzedaż). Niewielki van kusi przestronnym wnętrzem, smakowitym wykończeniem i bogatym wyposażeniem. To wystarczy, by Carla Bruni zgodziła się reklamować tego minivana.

Kto wie, może gdyby inna pierwsza dama zgodziła się wystąpić w spocie reklamowym Fiata Cromy (od 89 tys. zł), wówczas ten model lepiej by sobie radził? Duże nadwozie Cromy (4,7 m długości) pomieści pięć osób i sporo bagażu (od 500 do ponad 1600 l), a szeroka paleta silników (trzy turbodiesle o mocy 120, 150 i 200 KM oraz 140-konny benzynowiec) pozwoli klientowi wybrać najlepszy silnik. Duży Fiat to hybryda limuzyny, kombi i vana, w efekcie czego auto, niestety, nie wygląda zbyt dobrze. W zamian jest praktyczne, przestronne i ze wszech miar prorodzinne. Dlaczego Croma nie odniosła sukcesu? Może duży Fiat nie wydaje się tak fajny jak mały Fiat? Bogaci indywidualiści niech zajrzą do salonu Mercedesa i rzucą okiem na klasę R (od 220 tys. zł). To mieszanka (wybuchowa?) limuzyny, kombi, vana i terenówki. Walory praktyczne, komfort i luksus nie podlegają dyskusji w przypadku tego modelu. Ponadto gwiazda na masce sprawi, że cała rodzina poczuje się w tym aucie wyjątkowo.

No właśnie, poczucie wyjątkowości. Okazuje się, że ci, którzy lubią to uczucie, mają całkiem sporo aut do wyboru. Choć jak zaczną je masowo kupować, to koniec z indywidualizmem i niepowtarzalnością. Co za ironia!

Filip Otto

Veyron najszybszym autem świata. Znowu! - ZOBACZ TUTAJ

Na zapleczu Kubicy | Wideo - ZOBACZ TUTAJ

Samochody: Mercedes SLR McLaren - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Agora SA