Potyczki na szczycie

Spada sprzedaż Audi, BMW i Mercedesa, a prezes Toyoty ostrzega przed skutkami recesji. Kto najdzielniej znosi kryzys?

Jak radzi sobie "wielka trójka" z Niemiec w walce o prymat w segmencie premium? Zarówno Audi , jak i BMW i Mercedes notują spadki sprzedaży w porównaniu do zeszłego roku, ale dla firmy z Ingolstadt kryzys okazał się najmniej dotkliwy. Od stycznia do sierpnia 2009 r. Audi sprzedało w Europie 420 995 aut, czyli o 5,3% mniej niż w analogicznym okresie 2008 r. BMW osiągnęło wynik 372 151 sztuk, co oznacza 20,9% spadku, a Mercedes odpowiednio 389 286 sztuk i 18,9% spadku. Tylko Audi zwiększyło udział w rynku w porównaniu z rokiem ubiegłym. W pierwszych ośmiu miesiącach bieżącego roku wyniósł on 4,4% wobec 4,3% rok wcześniej. Udział w rynku europejskim BMW zmniejszył się z 4,5% do 3,9%, a Mercedesa z 4,6% do 4,1%.

W globalnej sprzedaży samochodów prowadzi BMW przed Mercedesem i Audi. Jako ciekawostkę warto przytoczyć dane sprzedaży z rynku amerykańskiego za okres od stycznia do sierpnia 2009 r. Również za Oceanem cała trójka niemieckich producentów zanotowała spadki w porównaniu do analogicznego okresu w ubiegłym roku. Audi sprzedało 52 309 aut (-10,2%), BMW 129 176 aut (-28,6%), a Mercedes 118 428 aut (-26,5%). Od maja trwa ofensywa Lexusa , wyprzedzanego wcześniej przez BMW. Japończycy sprzedali w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy bieżącego roku w USA 131 469 samochodów. To jednak o 30,1% mniej niż przed rokiem.

Tymczasem Akio Toyoda, prezes Toyoty , przestrzega przed skutkami kryzysu ekonomicznego. Jak donosi "Financial Times", Toyoda w piątek stwierdził, że jego firma jest o krok "przed kapitulacją w obliczu degradacji albo śmierci". To ostatni spośród pięciu kroków opisanych w książce "Jak upadają potęgi", autorstwa guru zarządzania Jima Collinsa. Toyota, zdaniem swojego prezesa, przeszła przez trzy pierwsze kroki opisane przez Collinsa: "pychę zrodzoną z sukcesu", "nieopanowane dążenie do wzrostu" oraz "zaprzeczanie zagrożeniom", a obecnie jest na etapie "poszukiwań dróg ocalenia".

W 2008 roku Toyota zanotowała 437 mld jenów straty z powodu spadku sprzedaży samochodów, mimo że rok temu została największym producentem aut na świecie. Firma spodziewa się w tym roku 450 mld jenów straty, do czego przyczynia się wysoki kurs jena. Japoński minister finansów widzi jednak korzyści w mocnej walucie i wątpi w skuteczność interwencji na rynku walutowym mimo narzekań japońskich producentów.

Marcin Sobolewski, źródło: Samar i "Financial Times", oprac. własne

Audi R8 V10 Nieudane ataki na klasę premium - ZOBACZ TUTAJ

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.