Kubica wraca do domu

Po trzech tygodniach przerwy wraca Formuła 1. Mamy nadzieję, że wyjątkowo długi odpoczynek sprawi, że podczas niedzielnego Grand Prix Niemiec, kierowcy powalczą z jeszcze większym niż dotąd wigorem

Nurburgring, na którym obecnie startują kierowcy Formuły 1 jest zaledwie namiastką trasy pieszczotliwie zwanej "Zielonym piekłem". Autorem przydomka jest Jackie Stewart, który wielokrotnie miał okazję poznać pułapki czyhające na ścigających się tu śmiałków. Początkowo tor liczył aż 172 zakręty i ponad 22 kilometry długości i od samego początku zaliczany był do najtrudniejszych i najbardziej niebezpiecznych na świecie. To właśnie tu w 1976 r. tragicznemu wypadkowi uległ Niki Lauda, który nieomal spłonął żywcem w swoim bolidzie.

W 1984 roku, po wieloletniej nieobecności "Ringu" w kalendarzu Formuły 1, został ukończony i oddany do użytku nowy, krótki odcinek zwany GP-Strecke. Spełniał on rygorystyczne normy bezpieczeństwa, dzięki czemu bolidy F1 wróciły na tor. Ostatnią modyfikacją było jego wydłużenie w 2002 r. - obecnie liczy 5,148 km.

Mocno zróżnicowany Nurburgring jest ciekawą mieszanką zarówno wolniejszych, jak i szybszych nawrotów, rozdzielonych kilkoma prostymi. Kierowcy zgodnie przyznają, że chociaż należy on do bardziej wymagających torów w sezonie, to jego konstrukcja sprawia, że szybko można znaleźć odpowiedni wyścigowy rytm. Jest też kilka wyjątkowo dobrych miejsc do wyprzedzania. Oprócz charakterystyki samego toru, na wyniki Grand Prix wpływa często kapryśna pogoda. Według ostatnich zapowiedzi synoptyków, niedzielny wyścig może rozgrywać się w deszczu.

Oto, co Robert Kubica mówił kilka dni temu o zbliżającym się GP Niemiec:

Wyścig na Nurburgringu jest naszym domowym Grand Prix. Pomimo tego, że sezon nie układał się dla nas pomyślnie do tej pory, na torze będzie dużo fanów zespołu BMW Sauber, którzy będą trzymać za nas kciuki. To jest właśnie odpowiedni czas na mocny występ i osiągnięcie dobrego rezultatu.

Polak przyznał także, że mimo iż Nurbrugring obfituje w wiele różnorodnych zakrętów oraz dogodnych miejsc do wyprzedzania, to nie należy on do jego ulubionych torów. Kubica jest jednak przekonany, że niedzielny wyścig będzie ekscytującym widowiskiem.

Bartosz Sińczuk

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.