W pierwszej chwili zdumienie policjantów próbowała wykorzystać matka chłopca, wmawiając, że to ona kierowała samochodem. Szybko zmieniła zdanie, gdy została uświadomiona, że przebieg zdarzenia został nagrany kamerą wideo z cywilnego radiowozu. Widać na nim wyraźnie, że samochód jedzie z prędkością 169 km/h. Nie dając za wygraną, właścicielka samochodu próbowała udowodnić policjantom, że jej syn i tak przecież musi nauczyć się jeździć i że kontrola jest zupełnie niepotrzebna. Zwłaszcza że, jak stwierdziła, czuwała cały czas nad bezpieczeństwem jazdy. Policjanci nie dali się przekonać i ukarali nieodpowiedzialną mamę mandatem. Chłopcem zajmie się Sąd ds. Rodziny i Nieletnich.
Nie popieramy łamania przepisów, ale przypadek z Międzyczecza Podlaskiego prowokuje do dyskusji. Czy w Polsce nie powinno się przywrócić prawo do nauki jazdy w obecności i pod opieką dorosłych? Taki system obowiązywał w PRL, z powodzeniem stosują go m.in. w Szwecji i Norwegii - kraje, w których odsetek wypadków jest najmniejszy w Europie. Od wielu lat w Sejmie przewijają się takie pomysły, bez powodzenia - na razie zmiany obejmują głównie zinstytucjonalizowany system szkolenia. Przyszli polscy kierowcy zamiast uczyć sie jeździć, szkolą zatem swoje umiejętności w precyzyjnym parkowaniu na kopercie.
Jan Kopacz, KWP Lublin
Max Mosley i jego kolejny świetny pomysł - ZOBACZ TUTAJ