Jazda próbna a rabowanie banku

Każdy szanujący się biznesmen zna dwie prawdy dotyczące pomnażania majątku. Po pierwsze - żeby mieć więcej, trzeba już mieć co inwestować. Po drugie - nie należy wkładać własnych środków, najlepiej je pożyczyć. Tą drogą poszedł niejaki Marcel Perrot - to jego miłą twarz widzicie na zdjęciu.

Pytacie co to ma wspólnego z motoryzacją? Sporo, ale po kolei. Rzecz działa się w Kanadzie, w Edmonton. 40-letni pan Perrot wybrał się do komisu, by wybrać sobie półciężarówkę. Tak przynajmniej powiedział dilerowi, ale w jego głowie kiełkował zupełnie inny plan . Niczego niepodejrzewający sprzedawca zaoferował Marcelowi jazdę próbną. Obaj panowie udali się więc na przejażdżkę, podczas której diler zachwalał zalety używanego trucka. Musiał być zachwycony, gdy Marcel Perrot zdecydował się na zakup.

Prawie-nowy-właściciel zakomunikował, że auto jest wspaniałe, chce je kupić, więc może od razu wskoczą do banku po gotówkę? Sprzedawca nie mógł mieć nic przeciwko, ale nie wiedział w jaki sposób pan Perrot zamierza ową gotówkę zdobyć.

Marcel wszedł do banku, nie wiadomo dokładnie w jaki sposób sterroryzował obsługę , chociaż przy jego aparycji wystarczył palec wypychający kieszeń gustownej bluzy i groźba użycia tej śmiertelnej broni. Przy okazji warto nadmienić, że pan Perrot ma ponad metr osiemdziesiąt i waży prawie 105 kilo.

Wrócił z gotówką (policja z Edmonton milczy na temat zrabowanej sumy) i obwieścił sprzedawcy, że teraz jadą pokazać prawie nowy zakup jego przyjacielowi. Jednak diler zaczął coś podejrzewać (rychło w czas). Na jego szczęście, półciężarówki mają spore spalanie i panowie musieli się udać na stację benzynową. Nie wiadomo dokładnie co zwróciło uwagę dzielnego dilera. Jednak kiedy zatankowali a Marcel udał się do kasy w celu zapłacenia za paliwo (czy tylko ja wyczuwam tu pewien relatywizm moralny?) dzielny sprzedawca buchnął kluczyki i dał drapaka , w międzyczasie dzwoniąc na policję.

Perrot zorientował się, że coś nie gra, kiedy zobaczył pusty samochód bez kluczyków. Nie zastanawiał się długo i też zwiał. W chwili kiedy piszę te słowa, jeszcze jest na wolności. Ale skoro my mamy zdjęcie, to ma też je każdy gliniarz w promieniu 100 mil od Edmonton. No i w zasadzie każdy obywatel, gdyż policja postanowiła nagodzić dzielnego Marcela publikacją wizerunku w każdej gazecie.

W całej historii na podziw zasługuje pionierskie podejście Marcela Perrot do zdobywania majątku. Do pełni szczęścia brakuje jednak finalnej transakcji - zapłacenia za trucka pieniędzmi zrabowanymi podczas jazdy próbnej.

baggins

Więcej o:
Copyright © Agora SA