Znajdź swój samochód!

Stało się - twoja kobieta zaciągnęła cię do supermarketu. Zaparkowałeś, potulnie wziąłeś wózek, wmieszaliście się w tłum. Trzy godziny i pięćset złotych później sapiąc z wysiłku pchasz wózek z powrotem na parking. W głowie kiełkuje niepokojąca myśl "Gdzie ja go kurczę...?"

Kobieta zaczyna się niecierpliwić, dzieci (jeśli je masz) płaczą, wózek podskakuje na wybojach, pokonujecie kolejne setki metrów. Nerwowo wciskasz guzik na pilocie, by zobaczyć błysk migaczy swojego auta i usłyszeć znajome, przyjazne piknięcie...

Mogłeś tego uniknąć. Wystarczy nabyć (tadam!) "Parking Spot Finder" ! Dobra, dość udawania telezakupów. Może Pomocnik Poszukiwań nie wygląda zbyt ambitnie, ale to całkiem przydatny gadżet. Składa się z magnetycznej podstawki, która nie rysuje dachu, teleskopowej antenki (prawie metr długości! ), zakończonej piłeczką. Można wybrać kolor - żółty, niebieski lub zielony, wszystkie dość jaskrawe. Do podstawki przymocowana jest linka z grubym zakończeniem. Wystarczy przytrzasnąć ją drzwiami i mamy pewność, że nikt nie podiwani nam Pomocnika Poszukiwań. Rozwiązanie genialne w swej prostocie, kosztuje w Stanach około 20$.

Jeśli zobaczycie coś takiego w Polsce to koniecznie dajcie mi znać. Bo ja zawsze gubię samochód na parkingu...

baggins

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.