Tacie Hamiltona jest przykro

Już wiemy po kim Lewis Hamilton odziedziczył skłonność do rozbijania sportowych aut. Jego tata, 48-letni Anthony Hamilton, postanowił zaorać przygodnie napotkany dziecięcy ogródek przy pomocy pożyczonego Porsche Carrera GT.

Tata Lewisa postanowił zabrać swoją żonę, Lindę, na romantyczną przejażdżkę wartym 1,4 miliona złotych Porsche Carrera GT . Świadkowie mówią, że trochę przesadził i się popisywał. Niedługo po wyruszeniu z domu Tata Hamilton (który jest menedżerem Lewisa) nie ujarzmił szalejących pod maską 612 koni mechanicznych, które katapultują to auto w 3,9 sekundy do setki a przestają zasuwać, gdy wskazówka prędkościomierza zbliża się do wartości 330 km/h.

"To moja pierwsza kraksa od 30 lat i musiała się przytrafić w cudzym samochodzie. Na szczęście jedynymi rannymi są samochód i krzaczki z płotu, za co jest mi bardzo przykro" - Anthony Hamilton, tata Lewisa.

Wykręcił bączka, przebił się przez nieduży żywopłot i zaparkował tyłem w placyku zabaw dzieci swoich sąsiadów. Chyba go nie polubią, bo na zdjęciach widać, że zrył go okropnie. Nie polubi go także osoba, od której pożyczył auto... Na szczęście nikomu nic się nie stało (nikomu poza Carrerą GT - ta wygląda na mocno poharataną) - w ogródku nie było dzieci a Anthony i Linda wyszli z wypadku bez szwanku.

Konrad Bagiński

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.