Oczywiście nie jest tu mowa o przeciętnych cyfrówkach, a o wydajnych aparatach z gigantycznymi obiektywami, które pozwalają zarejestrować łamanie przepisów przez kierowców z kilkuset metrów. Wysokiej rozdzielczości obraz z aparatu jest przekazywany do komputera. Jeśli obsługujący go policjant zauważy np. niezapięte pasy kierowcy, wówczas informuje o tym fakcie najbliższy patrol, który przeprowadza kontrolę drogową. Nawet, gdyby kierowca przed zatrzymaniem zdążył zapiąć pasy, policja i tak ma dowód (w postaci zdjęcia) na złamanie przepisów.
Jak działa testowany przez policję sprzęt? Tego dowiecie się z poniższego filmiku.
Piotr Kozłowski
ZOBACZ TAKŻE:
Tego fotoradaru nienawidzi policja | Wideo