Dlaczego akurat tym? Chociażby dlatego, że dzieło firmy Lazareth jest czerwone, szybkie i można nim podróżować z wielkim workiem na plecach. Co to za dziwoląg? Nazywa się Wazuma V8F i jest najszybszym, a przy okazji również najdroższym, quadem na świecie.
Piekielna machina napędzana jest widlastą ósemką Ferrari o pojemności 3 litrów i mocy 250 koni mechanicznych, biegi zmienia się za pośrednictwem sześciostopniowej przekładni manualnej pochodzącej z BMW M3, a układ wtryskowy pochodzi z motocykli Yamahy. W efektywnym wykorzystaniu mocy pomagają opony typu slick, naciągnięte na 18-calowe obręcze kół, a trzymanie bestii w ryzach umożliwia układ hamulcowy Brembo z tarczami o średnicy 324 mm.
Całość waży 650 kg. Kosztuje też nie mało. Za przyjemność dosiadania Wazumy trzeba zapłacić równowartość 200 000 euro. Jacyś chętni? My odpuszczamy.
Bartosz Sińczuk
ZOBACZ TAKŻE: