Chcesz przeżyć?

Nie jest dobrze - coraz więcej ludzi nie zapina pasów. To błąd - one naprawdę ratują życie kierowców i pasażerów. Uwierzcie w końcu, że ABS, kontrola trakcji i poduszki powietrzne nie wystarczą, kiedy zdarzy się najgorsze.

Kwadrans obserwacji warszawskiej ulicy wystarczył - młody człowiek na poznańskich numerach - pasy odpięte, w zębach papieros. Trzech młodych ludzi w Jaguarze - żaden nie zapiął. Dwa samochody z małżeństwami w średnim wieku, dostawca pizzy, facet w mercedesie z komórką przy uchu (naprawdę nie stać go na zestaw słuchawkowy za 50 zł?).

Niezapinanie pasów bezpieczeństwa staje się coraz większym problemem. Dlaczego? Nie wiem, osobiście uważam to za głupotę. Pasy zmniejszają ryzyko śmierci i ciężkich obrażeń aż o połowę. Jedynie osoba z zapiętymi pasami ma szanse przeżyć zderzenie czołowe z dużą prędkością. Człowiek bez pasów zginie. Nawet poduszka powietrzna działa skutecznie (redukuje ryzyko śmierci o połowę) tylko i wyłącznie w połączeniu z zapiętymi pasami.

 

Kampanie społeczne przypominają co roku o obowiązku zapinania pasów. Jak grochem o ścianę. Badania Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego wykazały, że kierowcy stosują pasy bezpieczeństwa w 65 - 81% przypadków a pasażerowie z przodu w 71 - 85 % przypadków. Osoby starsze i dzieci najczęściej zapinają pasy bezpieczeństwa. Najrzadziej stosuje je młodzież. Mężczyźni robią to rzadziej niż kobiety.

Symulacje wypadków z użyciem pasów i bez nich znajdziesz na stronie www.pasybezpieczenstwa.pl

Tragicznie jest z zapinaniem pasów na tylnych siedzeniach. Zapina je tylko 35 - 57% pasażerów. I zabijają lub kaleczą - z siłą spadającego w przepaść słonia uderzają w przednie fotele. Albo lecą do góry, łamią zagłówek i miażdżą kręgi osoby siedzącej przed nimi, albo łamią cały fotel - wtedy oprócz kręgosłupa kaleczą im miednice i narządy wewnętrzne. Tylne siedzenia wcale nie są tak bezpieczne jak się powszechnie sądzi.

Dochodzimy do narosłych przez lata mitów. Ojcowie i wujkowie karmią nimi dzieci, które potem wyrastają w przekonaniu, że kolega wujka przeżył wypadek, bo nie zapiął pasów. Scenariusze są dwa - albo wypadł i przeżył, albo samochód się zapalił. Proszę państwa, większość tych opowieści to bujda na resorach. Niekontrolowane przejście przez przednią szybę powoduje wzrost ryzyka śmierci sześciokrotnie a ciężkich obrażeń aż 25-krotnie. A pożary samochodów? Owszem zdarzają się. Ale jakikolwiek ogień pojawia się raz na 200 wypadków. Statystyka jest nieubłagana - jakiekolwiek opowieści o tym, że w niezapiętych pasach masz większą szansę przeżyć to bujdy. A koszty opowiadania podobnych bzdur ponosimy wszyscy. Bo kto płaci za leczenie ciężko rannych? Pan płaci, i pani płaci...

 

Zobacz także:

 

Podróż za jeden uśmiech - jak wozić dziecko w samochodzie

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.