Renault Fluence | Długi dystans

W redakcji pojawił się długo oczekiwany Renault Fluence. Zostanie z nami nieco dłużej. Pierwsze wrażenia? Mimo paru denerwujących elementów, wszyscy w redakcji są pozytywnie zaskoczeni. Zobaczymy, jak będzie dalej. Nasz test zaczynamy z przebiegiem 250 km

Fluence'a mamy zamiar solidnie przegonić. Ledwo trafił w nasze ręce, a już na liczniku stuknął pierwszy tysiąc. Dystans upłynął raczej pod znakiem delikatnego docierania silnika niż morderczego wyciskania z niego ostatnich potów. Staraliśmy się nie przekraczać 4 tys. obrotów, z prędkością także nie przesadzaliśmy. Efekty? Spalanie na trasie ponad 11 litrów, w mieście 12. Mamy jednak nadzieję, że po kolejnych kilku tysiącach zużycie paliwa nieco spadnie (tak było w naszym długodystansowym Fordzie Focusie). W końcu do fabrycznych 7,9 l/100 km sporo brakuje. Ale tak to już jest z nowymi samochodami.

Czym zaskoczyło nas Renault? Przede wszystkim jakością wykonania i obszernym wnętrzem. Miękka deska jest przyjemna w dotyku. Jedynie rączka na drzwiach podczas dłuższej trasy wpija się w kolano. Może się do tego przyzwyczaimy. Trzeba będzie także przywyknąć do zegarów, które wydają się być ustawione pod niewłaściwym kątem. Za to pozycja za kierownica jest wygodna, miejsca na tylnej kanapie również nie brakuje. W końcu to auto, które ma ponad 4,6 metra długości. Kufer? 530 litrów to dobry wynik w klasie. Czas na dokładne porównanie z konkurencją jednak jeszcze przyjdzie.

Z zewnątrz auto prezentuje się okazale. Felgi też ma niczego sobie. A teraz najważniejsze - pod maską naszego Fluence'a pracuje dwulitrowy silnik o mocy 140 KM. Benzyniak lubi obroty, ale ma dobre maniery i nie drażni pasażerów nadmiernym hałasem. Współpracuje z krótko zestopniowaną, ręczną skrzynią o 6 przełożeniach.

W wersji Sport Way wyposażony jest m.in. w nawigację Carminat TomTom Live i pakiet Xenon (reflektory ksenonowe ze spryskiwaczami). Przy cenie 81 100 zł trudno znaleźć mu konkurencję w podobnej cenie. A jakich ma rywali? Przede wszystkim Ford Focus i Opel Astra III. Stawkę zamykają Mazda 3 , Toyota Corolla , Volkswagen Jetta i Chevrolet Cruze .

Zanim na dobre zasiedliśmy za kierownicą naszego Renault, jego czarny perłowy lakier poddaliśmy kilku zabiegom kosmetycznym. Zaczęliśmy od użycia delikatnej glinki, która nie jest co prawda wymagana przy nowych autach, jednak lakier Fluence'a miał kilka uporczywych zabrudzeń (m.in. skaza na przednim błotniku). Glinka sprawiła, że lakier stał się odpowiednio gładki i przygotowany do dalszych czynności: nałożenia cleanera, usuwającego drobne zarysowania, następnie zastosowania podkreślającej głębię czarnego lakieru politury oraz trwałego wosku Coolnite. Ten ostatni zastosowaliśmy również na felgach.

Czas w drogę, kolejny raport za tydzień.

Renault Fluence 2.0 16V

Juliusz Szalek

ZOBACZ TAKŻE:

Renault Fluence 1.5 dCi - TEST

Renault Fluence w Polsce - CENY

Renault - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Agora SA