Venom GT coraz bliżej

Hennessey to jeden z bardziej znanych amerykańskich tunerów. Jego mechanicy od wielu już lat zajmują się wyciskaniem ostatnich potów z przeróżnych (często i tak już bardzo mocnych) maszyn. Szefostwo firmy zawsze jednak marzyło o stworzeniu własnego supersportowego auta

Z dołączonych szkiców wynika, że samochód wyglądać będzie niczym połączenie Lotusa z Porsche Carrerą GT. Gdyby producentowi udało się równie skutecznie zasymilować najlepsze cechy jezdne obu tych sportowych aut, Venom GT ocierałby się chyba o motoryzacyjną doskonałość.

Amerykański potwór napędzany będzie podwójnie turbodoładowanym V8, które w topowej wersji oferować będzie 1200 KM. Cała moc trafi na koła tylnej osi za pośrednictwem sześciobiegowej skrzyni manualnej. Podczas startu ze świateł auto ustępować będzie tylko naprawdę szybkim, sportowym motocyklom. Pierwsza setka pojawi się bowiem na liczniku po zaledwie 2,4 sek., a maksymalna prędkość z jaką będzie można podróżować to niemal 440 km/h. Brzmi naprawdę imponująco. Pozostaje tylko mieć nadzieje, że supersportowe auto od Hennessey nie okaże się kolejnym "mistrzem prostej".

Venom GT będzie niewątpliwie zachęcać do jazdy z dużymi prędkościami. Hennessey jest doświadczonym tunerem i doskonale zdaje sobie z sprawę, że przy takiej mocy i osiągach, skuteczne hamulce to podstawa. Dlatego też za każdą z felg kryje się czternastocalowa, karbonowa tarcza hamulcowa. Koła przedniej osi zatrzymywane są przez sześcio-, a tylnej czterotłoczkowe zaciski.

Aby zobaczyć auto na żywo wcale nie trzeba będzie wybierać się za Ocean. Hennessey zapowiadział już, że studyjnego Venoma GT zaprezentuje podczas przyszłorocznego salonu samochodowego w Genewie. Wyjściowa cena wersji produkcyjnej wynosić będzie ok. 600 tys. dolarów.

Bartosz Sińczuk

ZOBACZ TAKŻE:

Smutne oczy potwora - ZOBACZ TUTAJ

Wygraj wakacyjne gadżety - konkurs - ZOBACZ TUTAJ

Samochody: Ford Mustang - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.