Chevrolet Volt - przyszły konkurent Priusa

Do Europy trafi co prawda dopiero w 2012 roku, ale już dziś jest na jego temat głośno. Chevrolet pokazał pierwsze zdjęcia detali produkcyjnego modelu Volt - auta z napędem hybrydowym, które można ładować z gniazdka.

Zaczęło się w Detroit, na początku 2007 roku podczas jednego z najważniejszych na świecie salonów samochodowych. Bob Lutz, odpowiedzialny za projekt Chevroleta Volta w sposób godny najlepszego marketingowca opowiadał jak samochód nie tylko zmieni świat motoryzacji, ale w ogóle podejście do życia. Już nieraz słyszeliśmy takie słowa i już nieraz efekt końcowy okazywał się co najwyżej w 20 procentach tak wspaniały jak słowa, które go zapowiadały.

Trzeba przyznać, że Volt wyglądał bardzo efektownie. Okazało się jednak, że prezentowany prototyp wizytę w tunelu aerodynamicznym miał jeszcze przed sobą. Po zmianach nie wygląda już tak dobrze, ale wszystko w imię większego zasięgu. Volt, który trafi do produkcji, będzie w stanie na jednym (ok. trzygodzinnym) ładowaniu przejechać do 65 km (40 mil) - podobno o 7 mil więcej niż pierwszy egzemplarz. Taki efekt osiągnięto przez wygładzenie i zaokrąglenie agresywnych linii pierwszej wersji Volta oraz przez odpowiednie przeprojektowanie tylnej części samochodu . Jak tłumaczy Bob Boniface odpowiedzialny za projektowanie, dzięki temu, powietrze opływające samochód szybciej i łagodniej "odkleja" się od nadwozia, znacznie zmniejszając opór:

Myślicie pewnie, że 65 kilometrów to mało. GM odpowiada, że ponad 70% Amerykanów właśnie taki dystans pokonuje każdego dnia. Jeśli jednak zapragniemy przejechać więcej, w sukurs przyjdzie trzycylindrowy silnik spalinowy o pojemności jednego litra. Nie będzie jednak przekazywał napędu bezpośrednio na koła, ale naładuje baterie, by samochód mógł dalej jechać na napędzie z silnika elektrycznego. W grę wchodzi użycie silnika benzynowego, diesla, lub nawet napędzanego wodorem. Przy pełnym naładowaniu akumulatorów i zatankowaniu pod sam korek zasięg samochodu zwiększa się do 1000 km. To naprawdę bardzo dobry wynik. Można jeszcze pokusić się o policzenie, ile samochód spali, gdy dystans między jednym a drugim ładowaniem wyniesie na przykład 100 km. Z racji tego, że silnik spalinowy włączy się tylko na ostatnie 35 kilometrów, spalanie wyniesie niesamowite 1,5 l/100 km! Należy tylko pamiętać, że ładowanie samochodu to też pewien koszt oraz że prąd w gniazdku też się skądś bierze i nie jest to aż tak "zielona" energia jak chcieliby niektórzy.

Osiągi nie były nigdy najmocniejszą stroną hybryd, bo przecież nie o to chodziło. Z Voltem ma być nieco inaczej. Silnik elektryczny będzie na tyle mocny, by rozpędzić auto do 100 km/h w 8 sekund oraz by było można pomknąć nim ok. 200 km/h . Zupełnie wystarczająco, zwłaszcza jak na amerykańskie warunki.

Volt ma trafić do sprzedaży w Stanach w 2010 roku i General Motors robi wszystko, by wyprzedzić Toyotę z wprowadzaniem Priusa z wtyczką. Na rynki europejskie samochód ma wejść dopiero dwa lata później, w 2012 roku. Mimo że w USA będzie sprzedawany ze znaczkiem Chevroleta, po naszej stronie Atlantyku GM przylepi mu znaczek Opla (lub Vauxhalla ) . Wiąże się to oczywiście z postrzeganiem marki Chevrolet w Europie - u nas jest to tania marka, a ceny Volta na pewno do najniższych należeć nie będą, mimo że część podzespołów będzie pochodzić z nowej generacji Opla Astry , bo też takiej mniej więcej wielkości ma być nowa hybryda koncernu GM.

jk

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.